Warszawska siedziba królów rozpoczyna inwestycje zakrojone na szeroką skalę. Potrwają co najmniej dwa – trzy lata i będą niemało kosztować.
Prawie 600 tys ludzi odwiedziło w ubiegłym roku Zamek Królewski w Warszawie. Zamek jest miejscem działań nie tylko muzealnych, edukacyjnych czy naukowych, ale także inwestycyjnych.
W tym roku największą inwestycją będzie rozpoczęcie prac, zmierzających do odtworzenia Ogrodów Dolnych (od strony Wisły, przy Arkadach Kubickiego) na poziomie Wisłostrady). Ma to być finalny etap odbudowy – czy raczej już rozbudowy – Zamku Królewskiego. Dwa lata wcześniej zakończono budowę Ogrodu Górnego, leżącego na skarpie zamkowej.
Na tym nie będzie się oszczędzać
Ogrody Dolne zostaną oddane do użytku prawdopodobnie wiosną 2019 r. Wprawdzie zakończenie prac budowlanych i ogrodniczych planowane jest pod koniec przyszłego roku, ale niemal na pewno ten termin okaże się trudny do utrzymania.
Inwestycja zostanie poprzedzona wykonaniem archeologicznych badań wykopaliskowych, trzeba też będzie przełożyć instalacje przebiegające pod terenem przyszłych Ogrodów Dolnych. Ogrody te mają zostać przywrócone do stanu takiego, jaki powstał przed II wojną światową.
Cała ta ogrodowa inwestycja będzie kosztować ponad 20 mln zł, ale ostateczną sumę jeszcze trudno podać. Zostanie ona częściowo sfinansowana ze środków unijnych.
Można oczywiście zadać pytanie, czy w kraju o napiętym budżecie celowe jest kosztowne zakładanie ogrodów, które nie są bezpośrednią częścią Zamku Królewskiego i stanowią teren już zagospodarowany – tym bardziej, że Ogrody Dolne zostały stworzone dopiero tuż przed II wojną światową, zaś wcześniej nie istniały?
Jak widać jednak, odpowiednie władze uznały, że jest to wydatek konieczny i uzasadniony.
Nie należy się zresztą temu dziwić, mając na względzie to, że obecne kierownictwo resortu kultury lekką ręką wydało ponad 430 mln zł na zakup kolekcji Czartoryskich, która, zgodnie z wolą jej fundatorów, i tak pozostawała w polskich rękach.
Dolne Ogrody mają zatem przybrać taką formę, jaką wymyślono dla nich pod koniec lat trzydziestych ubiegłego wieku. Będzie to ogród typu francuskiego, z niewielkimi fontannami, o geometrycznych, starannie przystrzyżonych klombach oraz symetrycznie wytyczonych ścieżkach i rabatkach. W jego skład wejdzie też 80 drzew, posadzonych na tym terenie w latach trzydziestych.
Najważniejsze są pieniądze
To jednak nie wszystkie inwestycje, jakie w tym roku rozpoczną się na Zamku Królewskim. Odnowione także zostaną elewacje Wieży Zegarowej i wieżyczek narożnych. Zaczął się z nich bowiem lekko osypywać tynk – po ponad czterdziestoletnim wystawieniu na wpływ warszawskiego powietrza.
Kontynuowane będą też prace, mające osuszyć ceglane ściany Piwnicy Więziennej w Wieży Grodzkiej. Jest to poważny zakres działań obejmujący wykonanie wykopów, badania archeologiczne, założenie drenów, osuszenie murów i ich izolowanie. Prace rozpoczęto w ubiegłym roku, a jak dobrze pójdzie, zostaną sfinalizowane do końca 2019 r.
Kolejną tegoroczną inwestycją będzie konserwacja i osuszenie Piwnicy Książęcej. Prace potrwają co najmniej dwa lata, ich rozpoczęcie zaplanowano na rok bieżący, ale nie ma jeszcze dokumentacji projektowej, kosztorysu oraz wszystkich niezbędnych zezwoleń i uzgodnień.
Zamek przejdzie też małą rewolucję wewnętrzną, związaną z innym zaaranżowaniem przestrzeni, obejmującej szatnię oraz sklepy w piwnicach i na parterze.
Chodzi o to, aby w zamkowych „godzinach szczytu” nie tworzyły się korki z osób pragnących rozpocząć zwiedzanie oraz coś kupić. Wzrośnie pojemność szatni, która zwiększy liczbę przyjmowanych okryć. Zostaną również ustawione boksy czy szafki, gdzie goście będą mogli schować swe torby i plecaki.
Teoretycznie, zmiany wewnętrzne mają zostać wprowadzone jeszcze w tym roku, ale dotrzymanie tego terminu uzależnione jest od zdobycia źródeł finansowania. A to jeszcze nie wszystko, bo Zamek Królewski planuje też konserwację kilku obrazów Marcella Bacciarellego oraz remont balustrady w Bibliotece Królewskiej.
Rzucenie wapna pomoże kasie
Zamek Królewski próbuje na własną rękę szukać pieniędzy. Dyrekcja placówki zastanawia się więc nad zmianą dnia, w którym zwiedzanie jest za darmo. Obecnie jest to niedziela, co miało zachęcić Warszawiaków do odwiedzania zamkowych komnat. Coraz częściej jednak, w niedziele do Zamku Królewskiego przychodzą cudzoziemcy (wiele wycieczek zagranicznych ma w programie weekend w Warszawie).
Na obcokrajowcach zamek chciałby zaś zarabiać – a nie oferować im gratisowe zwiedzanie, Niewykluczone więc, że dniem wolnym od opłat stanie się czwartek, tak jak w większości stołecznych muzeów.
Istotnym źródłem przychodów finansowych Zamku Królewskiego może też stać się wapno. Otóż, na terenach przewidzianych pod budowę Ogrodów Dolnych jest sporych rozmiarów dół, odpowiednio zabezpieczony i przykryty oraz przysypany piaskiem, w którym znajduje się duży zapas lasowanego wapna.
Jest to pozostałość z czasów odbudowy Zamku Królewskiego, sprzed ponad czterdziestu lat. Wapno, które właśnie w taki sposób można z powodzeniem przechowywać przez wiele lat, jest, jak zapewnia dyrekcja zamku, znakomitej jakości. Trudno dokładnie stwierdzić, ile go jest, ale na pewno nie mniej niż 40 metrów sześciennych, a niewykluczone, że nawet ponad 100.
Sprzedaż takiego wapna, bardzo cenionego przy wszelkich, bardziej tradycyjnych pracach budowlanych, mogłaby poważnie zasilić zamkowe finanse. Dyrekcja Zamku Królewskiego chętnie podejmie więc rozmowy z chętnymi do zakupu.