9 listopada 2024

loader

Ze złego wyjdzie dobre?

Unsplash

Kryzys to szansa na naprawę globalnego systemu społeczno-gospodarczego – mówi prof. SGH Elżbieta Mączyńska. Główną ideą przyszłości powinien być nie sam wzrost gospodarczy, ale rozwój społeczno-gospodarczy zapewniający postęp społeczny i ekologiczny – dodaje.

Według ekonomistki kryzys, jakiego obecnie świat doświadcza, jest głębszy od poprzednich, ponieważ – jak określiła – „mamy do czynienia z tzw. kryzysową multiplikacją, czyli nakładaniem się na siebie kryzysu geopolitycznego, pandemicznego, żywnościowego, energetycznego, emigracyjnego, klimatycznego, nierówności i innych”. W dodatku – jak zaznaczyła – jesteśmy w trakcie przełomu, przesilenia cywilizacyjnego, czyli przechodzenia od cywilizacji i gospodarki industrialnej do nowej gospodarki, której symbolem jest sztuczna inteligencja. Dodała przy tym, że obecny przełom dokonuje się szczególnie gwałtownie, a zmiany regulacyjno-legislacyjne nie nadążają za zmianami technologicznymi.

„Dziejąca się na naszych oczach rewolucja technologiczna pokazuje, że dotychczasowe modele biznesu, funkcjonowania gospodarki wymagają korekty” – powiedziała. Jej zdaniem nowa cyfrowa cywilizacja wymaga zupełnie innych rozwiązań, a przede wszystkim zmiany podejścia do relacji między państwem a rynkiem.

„Wojna w Ukrainie wykazała, że bezwarunkowa pogoń za zyskami i wzrostem gospodarczym, fetyszyzowanie miernika tego wzrostu, czyli PKB, przyczyniło się do energetycznego uzależniania UE od Rosji i największego od lat tąpnięcia gospodarczego na świecie” – powiedziała. Ponadto – jak zaznaczyła – następstwem bezrefleksyjnej pogoni za tzw. taniością produkcji jest konsumpcjonizm i marnotrawstwo dóbr oraz szkody ekologiczne prowadzące do kryzysu klimatycznego, co w konsekwencji tworzy podłoże kryzysów migracyjnych.

Zatem owa taniość – według ekonomistki – zważywszy na społeczne i ekologiczne następstwa i pełny rachunek kosztów, jest w rzeczywistości pozorna. Prowadzi do prywatyzacji zysków i uspołeczniania strat. Mączyńska dodała, że najpierw pandemia, a obecnie wojna wywołana przez Rosję zachwiała wiarą w dotychczasowy model neoliberalnego kapitalizmu i wiarę w sojusze gospodarcze jako antywojenne remedium. „Rozczarowały się Niemcy, rozczarowała się cała Unia Europejska, która boleśnie przekonuje się, że dotychczasowe idee, normy i regulacje zawodzą” – wskazała. Podsumowując grzechy obecnego systemu, wskazała m.in. na zaniedbanie kwestii społecznych oraz ekologicznych, czyli generalnie kwestii tzw. dobrostanu społecznego.

Profesor zaznaczyła jednak, że kryzys może być szansą na naprawę globalnego systemu społeczno-ekonomicznego.

Pytana o to, co należałoby robić, Mączyńska wskazała, że przede wszystkim należy na nowo określić rolę państwa i relacji państwo-rynek, ale też wprowadzić zmiany na szczeblu przedsiębiorstw, edukacji czy zagospodarowania przestrzennego.

„Szczególne znaczenie ma tu szeroko rozumiana edukacja służąca szerzeniu wiedzy na temat złożonych współzależności między rynkiem, gospodarką, postępem społecznym i ekologicznym oraz zagrożeniami dla naszej planety. Konieczne są m.in. zmiany regulacyjne dotyczące rynku pracy. Nowe technologie wymuszają zmiany modelu pracy, uelastycznienie form zatrudnienia” – wymieniła.

Podkreśliła, że „wiele obecnie wskazuje, że reżim ośmiogodzinnego dnia pracy i przywiązania pracownika do warsztatu pracy to relikty ery industrialnej”. Z kolei jeśli chodzi o zmiany w przestrzennym zagospodarowaniu kraju, także wiążące się z przemianami modelu pracy i zatrudnienia, to należałoby – jej zdaniem – postawić na rozwój obszarów pozawielkomiejskich, ponieważ rozbudowa wielkich aglomeracji, choć przeważnie korzystna dla biznesu, nie zawsze sprzyja należycie poprawie jakości życia ludzi i naturze.

Niezwykle ważne – zdaniem ekonomistki – są regulacje, które służyłyby wykorzystywaniu dobrodziejstw wynikających z rewolucji cyfrowej, ale jednocześnie zapobiegałyby rozmaitym nieprawidłowościom na tym polu. Za jedną z nich profesor uznała „analfabetyzm cyfrowy”, który skazuje całe rzesze ludzi na marginalizację społeczną i materialną, co skutkuje narastaniem nierówności społecznych. Innym wynaturzeniem – jak wskazała – są np. ataki hakerskie, cyfrowe nałogi i związane z tym osłabianie relacji społecznych.

Mączyńska powołała się m.in. na publikację angielskiej ekonomistki Noreeny Hertz „Stulecie samotności”, która pokazała, jakie spustoszenie w życiu osobistym i społecznym może wywoływać np. nadużywanie mediów społecznościowych i nadmierne cyfrowe uzależnienie, zwłaszcza wśród dzieci.

„Nikt nie kwestionuje dobrodziejstw technologii cyfrowych, ale ta sfera wymaga należytych regulacji oraz edukacji – i to na każdym szczeblu. Mechanizmy wolnego rynku tego nie rozwiążą, co potwierdzają m.in. doświadczenia związane z pandemią” – podkreśliła. Dodała, że wolny rynek nie zapewni chociażby bezpieczeństwa lekowego, zwłaszcza jeśli przerwane zostaną łańcuchy dostaw, a najważniejsze substancje m.in. do produkcji antybiotyków produkowane są ze względu na taniość np. prawie wyłącznie w Chinach.

Zaznaczyła przy tym, że „rynek musi być tak regulowany, żeby nie dopuszczać do wynaturzeń”. Wskazała też, że modyfikacja obecnego systemu społeczno-gospodarczego to trudne długofalowe wyzwanie, tym bardziej że systemowe zmiany mogą być blokowane przez różnego rodzaju grupy interesów, bowiem mogą te interesy naruszać.

Pytana o to, jak nowy model ma wyglądać, przyznała, że „kształtowanie systemu społeczno-gospodarczego to złożony proces i nie da się go zadekretować, ustanowić jednym zapisem. „Obecnie istotne są przede wszystkim regulacje, które zapobiegałyby wynaturzeniom neoliberalizmu oraz nieprawidłowościom w wykorzystywaniu technologii cyfrowych” – wskazała. Podkreśliła, że istotne są zwłaszcza zmiany, które służyłyby trwałemu harmonijnemu rozwojowi społeczno-gospodarczemu, a tym samym poprawie jakości życia ludzi.

„Sam wzrost gospodarczy tu nie wystarcza. Konieczne jest jego podporządkowanie postępowi społecznemu i ekologicznemu. Główną ideą powinien być zatem nie sam wzrost gospodarczy, lecz rozwój społeczno-gospodarczy. Nie są to bowiem kategorie tożsame” – podsumowała.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Świat ściga się z cenami

Następny

Czarnobyl – „przesłanie do przyszłości”