Coraz więcej jest oszustów, którzy naciągają konsumentów na zakup drogich pakietów medycznych.
Kwoty jakie trzeba zapłacić za te pakiety. to 4000-8000 zł. Dużo, ale ich sprzedawcy pomagają wziąć kredyt…
Kontakt zaczyna się zawsze od telefonicznego zaproszenia na bezpłatne badanie. Z tonu rozmowy wynika, że dzwoniący reprezentuje publiczną służbę zdrowia. Trzeba się zgłosić osobiście. Punktualnie. Na miejscu wszystko wygląda elegancko i schludnie. Najpierw szybkie badanie, a potem konsultacja. Tyle, że nie medyczna, a handlowa. Jest możliwość leczenia na zupełnie innych warunkach niż w przychodni. Są dostępne pakiety. Co słyszy klient ?
Na początku słyszy, że pakiet jest dofinansowany przez Unię Europejską albo NFZ. Okazuje się, że do lekarza zawsze dostaniemy się bez konieczności czekania miesiącami w kolejkach, że jest „jak nie w Polsce”, niby finansuje to NFZ, a poziom jest jak w prywatnej służbie zdrowia. Badania, diagnostyka. Wszystko bez czekania. Nareszcie.
W miarę postępu rozmowy klient otrzyma delikatną sugestię, że coś trzeba będzie jednak zapłacić. Bez obaw. Niedużo, zwłaszcza jak za taką ofertę. No i mamy szczęście, bo w ramach tej opcji finansowania były już tylko dwa miejsca.
Konsument podpisał umowę. Wartość pakietu to 4800 zł, ale kwota nie została jeszcze wpisana na druku, choć został podpisany. Nie miał takiej kwoty. Trzeba więc pojechać do banku, konsumenta tam zawieziono, wizyta została umówiona telefonicznie przez konsultanta. Uprzejma Pani w banku na prośbę konsultanta pomogła wziąć szybki kredyt. Potem powrót do firmy, uzupełnienie umowy, aktywacja wyższego poziomu leczenia.
Konsument ochłonął dopiero w domu. Zrozumiał, że właśnie wydał blisko 5 tysięcy złotych za pakiet, o którym mu tylko opowiedziano. Nawet nie zdążył przeczytać umowy przed podpisaniem, tak bardzo naciskano na niego i zachwalano usługi. Uwierzył na słowo, konsultant mówił tak wiele, szybko i stanowczo, że chyba każdy by uwierzył. Teraz dopiero w domu można przeczytać umowę.
Co w niej jest? W sumie do końca nie wiadomo. W dołączonym harmonogramie jest mowa głównie o konsultacjach i prostych badaniach raz na jakiś czas. Nie ma nic na temat specjalistycznego leczenia, o którym tak szczegółowo opowiadano, że będzie „jak nie w Polsce”.
Konsument natychmiast zorientował się, że padł ofiarą oszustwa. Za taką kwotę mógłby się leczyć prywatnie przez kilka lat, a nie przez rok (na tyle jest pakiet). Poszedł po pomoc do Federacji Konsumentów, wysłał do oszustów pismo, które otrzymał od FK. I czeka na reakcję…
W Federacji dowiedział się, że umowę o pakiet medyczny może wypowiedzieć w każdym czasie, na zasadzie przepisów kodeksu cywilnego dotyczących zlecenia. Oszuści z pewnością nie zgodzą się na taką interpetację tych przepisów. Dlatego zawsze warto zawiadomić policję o całym zdarzeniu. Może tu bowiem zachodzić przestępstwo doprowadzenia innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem, za co można dostać do ośmiu lat.