9 grudnia 2024

loader

Zmiana dostawcy prądu, czyli oszustwo

W oszukańczy sposób skłania się ludzi do podpisywania niekorzystnych umów z firmami dostarczającymi prąd. Może temu zapobiec zmiana jednego przepisu.

W naszym kraju mamy ponad 14 milionów gospodarstw domowych, które korzystają z energii elektrycznej.
Od 2007 roku mogą one zmieniać sprzedawcę energii, jednak często w trakcie takiej zmiany otrzymują umowę od nowego sprzedawcy, zawierającą wygórowane kary umowne w przypadku jej wypowiedzenia przed upływem okresu na jaki została zawarta. Często umowy te powiązane są również z innymi usługami, np. opieką medyczną, ubezpieczeniem, itp.

Żniwa nieuczciwych firm

Niestety, niemała część osób mogła dokonać zmiany sprzedawcy energii nieświadomie, padając ofiarą nieuczciwej praktyki rynkowej lub nawet oszustwa. Praktyka pokazuje bowiem, że upowszechnił się model sprzedaży za pośrednictwem sieci akwizytorów, którzy nierzadko podają się za przedstawicieli dotychczasowego sprzedawcy, Urzędu Regulacji Energetyki, administracji budynku czy osiedla, bądź spółdzielni mieszkaniowej.
Zdezorientowanemu konsumentowi przekazują oni informacje, że dotychczasowy sprzedawca zakończył działalność, zmienił nazwę lub, że przyszli sprawdzić prawidłowość funkcjonowania licznika energii. Należy tylko pokwitować czynność.
Konsument kwituje – a taktycznie, nieświadomie zmienia sprzedawcę energii. Nie dowie się o tym do momentu otrzymania pisma od operatora systemu dystrybucyjnego lub pierwszej faktury, bowiem częstokroć oba egzemplarze są zabierane przez akwizytora. W przypadku, gdy będzie zaś chciał wyjaśnić sprawę, dowie się, że rezygnacja z nowej umowy wymaga zapłacenia opłaty jednorazowej w wysokości od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych za każdy miesiąc pozostały do końca umowy. Okres ten jest ustalany przez przedsiębiorcę dowolnie, więc mogą to być kwoty od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Ofiarami takich praktyk padają szczególnie osoby starsze, które są nieco bardziej ufne albo honorowo podchodzą do konieczności zapłaty takich kwot, nawet jeżeli w głębi serca czują się oszukane.
Tymczasem, w ocenie Federacji Konsumentów, nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia dla zastrzegania rażąco wysokich kar umownych w umowach z konsumentami. Przedsiębiorcy zawierającemu takie umowy nie towarzyszy bowiem ryzyko, np. związane z wydaniem drogiego urządzenia telekomunikacyjnego, jak ma to miejsce w przypadku operatorów telekomunikacyjnych. Dodatkowo stawki za energię w takich umowach nie odbiegają w sposób znaczący od tych spotykanych na rynku regulowanym, a często są wręcz mniej korzystne.

Zrobić tak, by chciał zrezygnować

Możliwość dowolnego kształtowania wysokości kary umownej i okresu na jaki zawierana jest umowa, często prowadzi do sytuacji, gdzie w wielu przypadkach skłanianie konsumenta do szybkiej rezygnacji jest bardziej opłacalne niż sprzedawanie mu energii elektrycznej. Niestety, tą szkodliwą praktykę przyjęły także przedsiębiorstwa zasiedziałe, działające w Polsce od dawna, które pozostały po wyodrębnieniu operatorów sieci dystrybucyjnej.
Dlatego też Federacja Konsumentów postuluje dokonanie prostej zmiany w obowiązującym prawodawstwie, czyli w ustawie Prawo Energetyczne. Obecny tekst przepisu zawartego w art 4 jest następujący: „Odbiorca końcowy może wypowiedzieć umowę zawartą na czas oznaczony, na podstawie której przedsiębiorstwo energetyczne dostarcza temu odbiorcy paliwa gazowe lub energię, bez ponoszenia kosztów i odszkodowań innych niż wynikające z treści umowy, składając do przedsiębiorstwa energetycznego pisemne oświadczenie.
Natomiast Federacja Konsumentów proponuje, by przepis ten przybrał następujący kształt:
Odbiorca końcowy może wypowiedzieć umowę zawartą na czas oznaczony, na podstawie której przedsiębiorstwo energetyczne dostarcza temu odbiorcy paliwa gazowe lub energię, bez ponoszenia kosztów i odszkodowań innych niż wynikające z przepisów powszechnie obowiązującego prawa, składając do przedsiębiorstwa energetycznego pisemne oświadczenie. W szczególności niedozwolone jest żądanie zapłaty przez odbiorcę końcowego opłaty z tytułu przedterminowego rozwiązania umowy lub innych opłat o podobnym skutku.

Tama przeciw naciągaczom

Ponieważ opisaną tu praktyką zagrożony jest potencjalnie każdy z czternastu milionów odbiorców energii, Federacja Konsumentów uważa, że należy podjąć niezwłoczne działania prawne, które uniemożliwią zastrzeganie nieuczciwych kar umownych w kontraktach z konsumentami oraz uregulują ich maksymalną długość oraz sposób zawierania.
Liczba konsumentów, którzy skorzystali do tej pory z prawa do zmiany sprzedawcy energii elektrycznej nie jest jeszcze wysoka, ale co roku przyrost jest dość znaczny.
W tej chwili żądanie niczym nieuzasadnionych, zawyżonych kwot tytułem rezygnacji z nowej umowy stało się przykrym skutkiem ubocznym procesu liberalizacji rynku energii. A przecież miał on dać wszystkim konsumentom prawo wyboru i uwolnić ich od monopoli.

trybuna.info

Poprzedni

Do ministra zdrowia

Następny

Bratanki do grilla i szklanki