6 listopada 2024

loader

Architekt tworzący przestrzenie i symbole

fot. Wikipedia Commons

140 lat temu, 19 sierpnia 1883 r., urodził się architekt i konserwator zabytków Adolf Szyszko-Bohusz. „Uchodził za autorytet, zwłaszcza w kręgu form klasycznych i konserwacji zabytków, liczono się z jego opinią i powierzano mu prestiżowe projekty” – mówi dr hab. Michał Pszczółkowski z gdańskiej ASP. „Był autorem budynków ikon, które formowały metropolitalny charakter Krakowa” – dodaje dr inż. Michał Wiśniewski z UEK.

„Architektura to sztuka umiejętnego tworzenia celowych i pięknych przestrzeni jako ram dla życia codziennego, a zwłaszcza dla uświetnienia jego uroczystych momentów. Jako sztuka i umiejętność zarazem interesuje ona nie tylko fachowców, tzn. architektów, ale i tych, dla kogo jest przeznaczona, tzn. w najszerszym tego słowa znaczeniu wielkie masy laików, biorących udział w życiu codziennym i wyjątkowych, uroczystych jego momentach. Stąd nieprzyjemna może konsekwencja dla architektów – o architekturze zabiera głos każdy, nie tylko znawca i fachowiec” – pisał Szyszko-Bohusz.

W udziale przypadły mu najbardziej prestiżowe stanowiska oraz realizacje okresu II Rzeczypospolitej. Nieco złośliwy przydomek Adolf „Wszystko” Bohusz, który został mu nadany, mówi o jego wszechstronności. „To, co my uważamy za duch czasu, jest tylko naszem indywidualnem pojęciem o tych czasach. I lepiej zrobimy, jeśli się postaramy odzwierciadlić duch naszych czasów, nie kusząc się odtwarzać to, co po dziesięciu latach będzie rozumiane inaczej, niż dziś rozumianem było” – uważał sam architekt.

„Adolf Szyszko-Bohusz jako twórca wpisywał się niewątpliwie w swoją epokę, jego znaczenie polega natomiast na wysokiej klasie architektonicznej projektowanych realizacji. Należał do czołówki nurtu klasycznego – był właściwie, ex aequo z warszawianinem Marianem Lalewiczem, głównym przedstawicielem tego nurtu. Jednocześnie nie pozostał obojętny na rewolucję w architekturze, spowodowaną przez modernizm – wręcz przeciwnie, doskonale wyczuwał nowoczesność i potrafił się w niej odnaleźć” – powiedział dr hab. Michał Pszczółkowski z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

Dr inż. Michał Wiśniewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie w rozmowie z PAP zaznaczył, że „Szyszko-Bohusz pracował w okresie wielkich zmian w architekturze, okresie narodzin modernizmu”. „Wiele spośród jego prac wpisuje się w język późnego historyzmu. Duża część, od połowy lat 20., reprezentuje sięganie po nowoczesność. W swoich publikacjach promował modernizm, równocześnie uczył szacunku do tradycji” – zaznaczył.

Adolf Szyszko-Bohusz urodził się 19 sierpnia lub 1 września 1883 r. w Narwie, która znajduje się na terenie dzisiejszej Estonii. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, która z dat jest prawidłowa. Datę wrześniową podał bowiem historyk sztuki Adam Bochnak w nekrologu przygotowanym w 1948 r. i zwykle to źródło jest przywoływane. Sam Szyszko-Bohusz w swoim odręcznym życiorysie, zachowanym w Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego, podał jednak datę 19 sierpnia.

W latach 1902-1905 studiował architekturę w Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, następnie – w Krakowie – historię sztuki. Swoją wiedzę uzupełniał w latach 1909-1910 podczas podróży po Austrii, Czechach i Morawach. Następnie, w latach 1910–1912, był wykładowcą na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Natomiast w 1912 r. wyjechał do Lwowa, gdzie do 1916 r. pracował jako profesor Politechniki Lwowskiej. Z kolei w latach 1932-39 był profesorem na Wydziale Architektury Politechniki. Jak zaznaczył dr inż. Michał Wiśniewski, „był nauczycielem kilku pokoleń architektów, którzy kształtowali obraz Krakowa przynajmniej do końca XX wieku”.

Jego pierwszymi pracami projektowymi były synagoga w Charkowie, dom przy placu Mariackim 7 w Krakowie, a także szkoła w Różanym Stoku oraz budynek mieszkalny w Radomiu. W 1911 r. otrzymał w Rzymie medal za przedstawiony idealny projekt kościoła wiejskiego, który był zainspirowany świątyniami małopolskimi. Rozpoczął także prace na Wawelu, badając fazę przedromańską i romańską zabudowy wzgórza. Odkrył wówczas pozostałości rotundy świętych Feliksa i Adaukta.

Po wybuchu I wojny światowej trafił na front, jednak po roku powrócił do pracy przy Wawelu. W 1920 r. wykonał projekt Wieczernika i spowiednicy na Jasnej Górze oraz przebudował front kaplicy Matki Boskiej. W Krakowie zaprojektował i zbudował, m.in. Bank PKO przy ul. Wielopole, dom pracowników PKO przy ul. Zyblikiewicza, Dom Towarzystwa Feniks przy Rynku Głównym, Dom Piłsudskiego na Oleandrach, wille dyrektorów w Cichym Kąciku, Seminarium Paulinów na Skałce, Dom Plastyków przy ulicy Łobzowskiej, willę własną w Przegorzałach.

Od drugiej połowy lat 20. wykonywał projekty w stylu dojrzałego modernizmu o cechach awangardowych: budynek Poczty Głównej w Częstochowie, budynki w Krynicy: oficerski dom wypoczynkowy, hotel Bristol, pensjonaty Warszawianka i Felicja, Dom Zdrojowy w Żegiestowie. W tym czasie architekt zbudował również Zameczek Prezydenta RP w Wiśle. W latach 1928-1931 wzniesiono jeden z najbardziej charakterystycznych budynków Szyszko-Bohusza, czyli gmach wiedeńskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Feniks” przy Rynku Głównym w Krakowie. Prowadził również prace konserwatorskie przy kolegiacie w Wiślicy, odbudowując jej fasadę zachodnią. Zaprojektował też kryptę Józefa Piłsudskiego na Wawelu oraz Mauzoleum gen. Józefa Bema w Tarnowie.

Przez blisko trzydzieści lat kierował pracami renowacyjnymi na Wawelu. Jak podkreślił Michał Wiśniewski, „Wawel, który znamy, to w bardzo dużym stopniu dzieło Szyszko-Bohusza”. „Do początku XX wieku zamek pełnił rolę koszar wojskowych. Kiedy przejmował prace konserwatorskie na wzgórzu, odtworzono już krużganki i zbudowano nowy dach, wnętrza były wciąż puste, w części pomieszczeń brakowało okien. Komnaty na drugim i pierwszym piętrze to kreacja Szyszko-Bohusza” – przypomniał. Szyszko-Bohusz wzniósł Bramę Herbową, dziedziniec Batorego, przebudował zwieńczenie Pawilonu Gotyckiego. Pracował też przy Katedrze, był autorem sarkofagu Juliusza Słowackiego oraz mauzoleum Józefa Piłsudskiego.

„Wpływ Szyszko-Bohusza na Wawel miał charakter fundamentalny. Zdewastowaną ruinę przekształcił w symbol kultury narodowej, w znacznym stopniu uformował to, jak dzisiaj odbieramy to miejsce” – podkreślił Wiśniewski. Ponadto opracował projekt przebudowy dziedzińca zachodniego, chciał wyburzyć szpitale austriackie i zbudować wielki plac defilad, mszy i spotkań. Jak wskazał historyk architektury, na początku lat 20. nie było na to środków, Szyszko-Bohusz wrócił do tej idei w 1939 r., wtedy zatrzymała je wojna.

Szyszko-Bohusz był także zaangażowany w pracę na Zamku Królewskim w Warszawie. W 1930 r. przedstawił projekt urządzenia obszaru Podzamcza. Według projektów Szyszko-Bohusza dokonywano również licznych prac w zamkowych wnętrzach. Architekt przygotowywał ponadto projekty wielkiej rozbudowy Zamku, której celem było stworzenie nowych sal recepcyjnych dla prezydenta, proponował też zmianę funkcji niektórych sal historycznych. Plany projektanta przekreślił jednak wybuch II wojny światowej.

„W tej części twórczości, która była osadzona w nurcie klasycznym, inspiracją była architektura antyku i włoskiego renesansu. Szyszko-Bohusz jako architekt wykształcony przed I wojną miał doskonale opanowany warsztat w zakresie form klasycznych i posługiwał się nimi z wielką biegłością. Z kolei faza modernistyczna była osadzona w kręgu europejskiej awangardy. Istotny był dla niego kontekst miejsca, udowadniał to projektami osadzonymi w otoczeniu historycznym oraz pracami konserwatorskimi; zdawał sobie sprawę z tego, że obiekt powinien współgrać z kontekstem, w którym się znajduje” – powiedział Michał Pszczółkowski, dodając, że pośród najważniejszych prac Szyszko-Bohusza znajdują się „na pewno Bank PKO, jedna z najbardziej monumentalnych realizacji międzywojennego Krakowa, będąca niejako symbolem tej fazy twórczości Szyszko-Bohusza. W zakresie prac konserwatorskich do najbardziej prestiżowych należała przebudowa Zamku Królewskiego w Warszawie, prace konserwatorskie na Wawelu czy nowe realizacje na terenie klasztoru jasnogórskiego. W kręgu form modernistycznych zwróciłbym szczególną uwagę na takie realizacje, jak poczta w Częstochowie, Dom Związku Artystów Plastyków w Krakowie czy gmach gimnazjum i seminarium paulinów w tym samym mieście – szczególnie te dwie ostatnie realizacje to bardzo odważne kompozycje, świadczące o dobrym rozpoznaniu i wczuciu się w nowoczesność”.

Było jednak wielu niechętnych jego twórczości, co – jak podkreślił Pszczółkowski – nie może dziwić w sytuacji przełomu w architekturze, jaki był widoczny w tym czasie. „Moderniści potępiali klasyków, zarzucając im anachronizm, ci z kolei nie rozumieli modernizmu i uważali go za pójście na łatwiznę. Ostrej krytyki doczekał się np. projekt Banku PKO w Krakowie, który na łamach modernistycznego pisma krakowskiego skomentowano następująco: +Jest to budynek potworny. Monumentalny? Nie, monetalny! Starano się wpakować jak najwięcej w te gęste kolumny, które nie mają żadnego zadania funkcyjnego i w te grube girlandy, którym jedną tylko rolę możnaby przydzielić: wieszać na nich roztrwaniaczy grosza publicznego+” – przypomniał historyk architektury. „Generalnie jednak Szyszko-Bohusz uchodził za autorytet, zwłaszcza w kręgu form klasycznych i konserwacji zabytków, liczono się z jego opinią i powierzano mu prestiżowe projekty” – dodał.

Tuż przed wybuchem wojny Szyszko-Bohusz zabezpieczył najcenniejsze wawelskie zbiory, m.in. arrasy i Szczerbiec, oraz przygotował ewakuację, sam zaś pozostał w Krakowie. Podczas wojny – za zgodą władz podziemnych – pracował w niemieckim biurze projektów. „Obserwował zmiany wprowadzane przez Niemców, niektóre zatrzymał, zaprojektował przebudowę Kuchni Królewskich, gdzie znajduje się Rotunda NMP, najstarszy murowany budynek na wzgórzu, który sam odkrył jeszcze na początku prac na Wawelu. W trakcie wojny powołał Komitet Wawelski, przygotowywał raporty nt. wzgórza, które trafiały później do Londynu” – zwrócił uwagę Wiśniewski.

Po wojnie został niesłusznie oskarżony o kolaborację z okupantem i odsunięty od prac na Wawelu. Zajął się udziałem w konkursach i nowymi projektami, a następnie powrócił na przedwojenne stanowisko na Wawelu, piastując je do 1946 r. Ponadto uczestniczył w organizowaniu Wydziału Architektury Wydziałów Politechnicznych – Akademii Górniczej; w latach 1945–1948 był kierownikiem Katedry Kompozycji Architektonicznej Monumentalnej w AG.

W 1948 r. zdobył I nagrodę za projekt konkursowy odbudowy kościoła p.w. św. Aleksandra w Warszawie, który został przygotowany we współpracy z Witoldem Korskim. Pracował także nad planami rekonstrukcji klasztoru benedyktynów w Tyńcu pod Krakowem. Ostatnim dziełem Szyszko-Bohusza, ukończonym już po jego śmierci przez Władysława Czarneckiego, jest kościół i klasztor dominikanów w Poznaniu.

Szyszko-Bohusz publikował w „Architekcie” i „Głosie Plastyków”. Został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restituta, Krzyżem Komandorskim Orderu Polonia Restituta i Złotym Krzyżem Zasługi, a także Krzyżem Legionów, Krzyżem Niepodległości, Węgierskim Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Komandorskim Korony Rumuńskiej.

Zmarł 1 października 1948 r. w Krakowie. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim, w pobliżu Alei Zasłużonych.

Jak wskazał dr inż. Michał Wiśniewski, Kraków początku XX wieku był małym, prowincjonalnym miastem twierdzą. „Prace Szyszko-Bohusza nadały mu metropolitalny sznyt, wprowadziły nową jakość przestrzeni i architektury. Dzięki zaangażowaniu w edukację jego wizja promieniowała na Kraków jeszcze wiele lat po jego śmierci” – podkreślił.

„Był autorem budynków ikon, które formowały metropolitalny charakter Krakowa. Równocześnie patronował innym tego typu projektom, u progu niepodległości zaproponował budowę siedziby Muzeum Narodowego u wylotu dawnej ulicy Wolskiej (obecnie Piłsudskiego), proponował budowę łuku triumfalnego w miejscu, gdzie maszerowały Legiony Piłsudskiego. Ostateczny, zrealizowany projekt nawiązywał do jego późniejszego szkicu muzeum. Historia gmachu MNK pokazuje, że myślał w sposób nieszablonowy, wyrastający poza skromne możliwości miasta” – zaznaczył Wiśniewski.

„Szyszko-Bohusz jako jeden z głównych przedstawicieli nurtu tzw. akademickiego w architekturze wywarł na nią duży wpływ, był naśladowany przez innych architektów, to m.in. dzięki niemu realizacje osadzone w tym nurcie charakteryzują się wysokim poziomem. Moim zdaniem architekt ten udowodnił kilka rzeczy: po pierwsze, że klasyka jest formą uniwersalną, która zawsze będzie miała znaczenie; po drugie, że nie ma jednej metody na projektowanie, kluczowy jest kontekst otoczenia; po trzecie, że należy iść z duchem czasu i starać się nie tylko go zrozumieć, ale i wytyczać szlaki na przyszłość” – wskazał z kolei Michał Pszczółkowski.

pap/tk

Redakcja

Poprzedni

Operacja „Dunaj”- doświadczenia i wnioski dla Polski

Następny

Ocasio-Cortez żąda prawdy o roli USA w chilijskim zamachu stanu