8 grudnia 2024

loader

Artysta i obłąkanie

fot. wydawnictwo piw

„Świat snu, obłędu, narkotycznych wizji, „demonów krwi i zbrodniczych instynktów, odpychający i fascynujący zarazem swoją chorobliwą urodą, to dla nas oswojony już poniekąd świat perwersyjnych Francuzów i wiedeńczyków katastrofistów, ale to również świat węgierskiej secesji (…) a przy tym oryginalnej i tak mało, niestety, znanej” – tak puentuje tematykę i klimat opowiadań Gezy Csátha (1887-1919) autorka posłowia Elżbieta Cygielska.

Csáth był prozaikiem, dramatopisarzem, krytykiem muzycznym, kompozytorem, skrzypkiem, pianistą, lekarzem psychiatrą (autorem naukowej rozprawy inspirowanej teorią Zygmunta Freuda, „Psychiczny mechanizm chorób umysłowych” (1911)), dandysem, maniakiem seksualnym, narkomanem, mordercą i samobójcą. Wszystko to oczywiście odcisnęło potężne piętno na jego twórczości, podobnie jak dekadencki klimat fin de siécle, który niejako prosto z metropolitalnego Wiednia docierał, drogą osmozy, na prowincję CK Austro-Węgier, którą była Panonia z Budapesztem.

Na problematykę i klimat twórczości Csátha silnie wpływała jego lekarska profesja, jako że „chłodnym okiem lekarza studiował przypadki rozmaitych neuroz i psychoz, aby następnie ową metodę rzeczowego śledztwa zastosować w opisie mechanizmu, który doprowadza do ekstremalnych stanów jego bohaterów literackich”. Opowiadania Csátha przepełnione są postaciami patologicznymi, psychopatycznymi, pełne okrucieństwa, sadyzmu, naturalizmu. Przepełnione są lękiem, niepokojem, przeczuciem nadchodzącej katastrofy, poczuciem beznadziei i bezsensu życia. To nastrój ówczesnej „wiedeńskiej apokalipsy” z emblematyczną, tragiczną postacią „poety przeklętego” Georga Trakla na czele.

U Csátha pojawiają się także takie motywy, jak nostalgiczne powroty do dzieciństwa, melancholia, perwersyjny erotyzm, ekshibicjonizm, nastrój moralny podszyty poczuciem winy i cierpieniem. Opowiadania Csátha nie mają konstrukcji regularnych sylogizmów wieńczonych eleganckimi, precyzyjnymi puentami. Są jakby nagłymi „wtargnięciami” w środek sytuacji nie zawsze jasnych, a zazwyczaj mrocznych, ponurych, podszytych obłędem i chorymi emocjami, bez początku i bez końca. Jego dziennik z lat 1912-1913 jest ekshibicjonistycznym, naturalistycznym na granicy pornografii obrazem jego wybujałego, frenetycznego życia seksualnego. Nie sposób jednak nie uwzględnić faktu, że proza Csátha wyrastała wprost z jego egzystencji, narkomana-morfinisty, człowieka głęboko nieszczęśliwego, radykalnie niezrównoważonego, chorego psychicznie.

O tym potwornym, tragicznym aspekcie (zabójstwo żony i samobójstwo) jego egzystencji opowiada jego kuzyn, wybitny prozaik węgierski i Dezső Kosztolanyi w tekście „O chorobie i śmierci Gezy Csátha”. Gdy czyta się o Csátcie i jego prozie w kontekście przebiegu jego życia, przychodzi na myśl słynna, klasyczna rozprawa Cesare Lombroso, „Geniusz i obłąkanie”. Wydaje się, że przypadek Csátha niejako wypełnia znaczenie tej rozprawy. Na koniec swojego wspomnienia o kuzynie i przyjacielu, Kosztolanyi porównuje go do E.T.A. Hoffmana i nazywa go jego „duchowym bratem”. Jednak, mimo pewnych podobieństw w klimacie opowiadań obu pisarzy, były między nimi dwie zasadnicze różnice. Opowiadania Hoffman były jednak baśniowe i metaforyczne, owiane aurą czarodziejską podczas gdy Csáth sięgał do trzewi egzystencji w sposób często naturalistyczny.

A poza tym, przy całym czarodziejskim frenetyzmie swoich opowiadań, Hoffmann był twardo stojącym na gruncie praktycznego życia niemieckim urzędnikiem, podczas gdy Geza Csáth żył i umarł jako desperacki, węgierski szaleniec.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Kulisiewicz w Zachęcie

Następny

Teatr gorący Andrzeja Rozhina