Jarosław Jakubowski jako dramaturg zaistniał „Generałem” sztuka o Wojciechu Jaruzelskim, wystawiona na żywej scenie w 2011 roku, z Markiem Kalitą w roli tytułowej. Państwowy Instytut Wydawniczy wydał właśnie wybór ośmiu dramatów Jakubowskiego, nawiasem mówiąc, między innymi bez „H”, który Rafał Węgrzyniak uznał za najwybitniejszy dramat polski napisany w ostatnich latach, a odnoszącym się do doświadczeń pandemii.
Słusznie uznała autorka posłowia Jagoda Hernik Spalińska za najbardziej generalny atrybut dramaturgii Jakubowskiego „rozległość” tematyczną. Rzeczywiście, nie zasklepia się on w jednej domenie, w monosferze, lecz śmiało i dość brawurowo wędruje po tematach. Otwierający tom „Generał” to psychodrama dyskontująca psychologiczny i polityczny (w tej kolejności) wizerunek postaci człowieka, który odegrał bardzo ważną (dla jednych negatywną, wręcz zbrodniczą, dla innych pozytywną, a nawet zbawienną) w najnowszych dziejach Polski.
„Znaki”, to rzecz o klimacie dystopijnym czy antyutopijnym jak kto woli, o konfrontacji pisarza z wysłannikiem centrali. Cechą tej konfrontacji nie jest jednak prosty mechanizm ograniczenia swobody twórczej i cenzury, lecz działanie „nowego świata”, który niepostrzeżenie, pod pozorem ułatwienia i uproszczenia życia, w warunkach działania zasad rynku i zysku, manipuluje jednostka i niweluje jej wartość oraz tożsamość. „Równina” ma charakter przypowieści inspirowanej biblijnie, pesymistycznie dyskontującej kryzys cywilizacji ludzkiej, zaostrzony przez pandemię. „Banalna historia”, to rzecz o rozpadzie związku między kobietą i mężczyzną dokonującym się w atmosferze iluzji i zakłamania.
Mająca podtytuł „Ballada kosmiczna” sztuka „Hermaszewski” ma także cechy tragigroteski, z delikatnymi rysami fantazji buffo, w którym kosmonauta Hermaszewski rozmawia ze słynnymi, klasycznymi gatunku literatury fantastycznej Philipem K. Dickiem i Henry Lovecraftem. Znany kosmonauta jest tu postacią, w której biografii przecinają się krańców różne doświadczenia życiowe, poprzez której los pokazana została szeroka pojemność ludzkiego losu, od krańcowego doświadczenia polskiego dziecka cudem uratowanego z rzezi wołyńskiej (dwa passusy o okropnościach zwyrodniałego ukraińskiego okrucieństwa), po służbę wojskową w PRL uwieńczoną krańcowym, w innym znaczeniu, doświadczeniem udziału w locie kosmicznym i wejścia w krąg fantastycznej mitologii, wyrażonej w tekście przez zwracające się do niego postacie Dicka i Lovecrafta.
W „Romy”, poprzez nawiązanie do postaci emblematycznej samotniczki światowego kina, Romy Schneider i zastosowanie dowcipnej ramy odwołującej się do estetyki francuskiego kina, Jakubowski opowiada o samotności zwykłych ludzi, samotności, której nie potrafią przełamać mimo nadarzających się szans.
„Urodziny”, to sztuka skonstruowana wokół inspiracji biografią i twórczością, Tadeusza Różewicza, artysty ujętego przez dramaturga jako „everyman”, przez dziesięciolecia dyskontujący doświadczenia epoki w Polsce i świecie, także poprzez nawiązanie do motywów (n.p. naturalistycznego erotyzmu) i stylu tej twórczości. Ostatni w zbiorze tekst to „Powrót porucznika”, polemiczne nawiązanie do „Śmierci porucznika” Sławomira Mrożka, a tematycznie przypominająca też „Do piachu” Tadeusza Różewicza.
Jednak jakby odwzorowany od Różewicza obraz wojennej degradacji kończy się puentą o innej, bardziej optymistycznej wymowie, gdzie mit nie jest ostatecznie skompromitowany, ale ocalony przez pospolitych ludzi.
Dramat nie jest rodzajem łatwym w lekturze, a analiza jego struktury, formy oraz rozszyfrowywanie jego sensów wymaga innych kwalifikacji analitycznych niż w przypadku prozy powieściowej, ale kontakt czytelniczy z przeznaczonymi na scenę „partyturami” Jarosława Jakubowskiego jest także bardzo interesujący.