1 grudnia 2024

loader

„Gotyk” straszny i wiecznie żywy

Większość widzów filmowych i liczni czytelnicy literatury na ogół nie zdaje sobie sprawy z tego, że oglądają lub czytają utwory inspirowane poetyką „gotycyzmu”. Ta świadomość nie zawsze jest być może udziałem ich twórców, ponieważ „gotycyzm” w trakcie ponad 250 lat swojego istnienia przeniknął do kultury masowej, a w XX wieku dokonało się to w skali masowej, zwłaszcza w kinie amerykańskim i zachodnioeuropejskim.

Ów „gotycyzm” jest zazwyczaj kolejną już „wodą po kisielu”, swobodną inspiracją. Liczne amerykańskie (ale także brytyjskie, są nawet pojedyncze przykłady polskie) filmy, horrory o zombich, upiorach, wampirach, lokatorach grobowych krypt są właśnie inspirowane dalekimi wpływami „gotycyzmu”. Owocem gotycyzmu jest też n.p. architektura neogotycka, która narodziła się w Anglii w okresie romantyzmu i której liczne przykłady można oglądać także w Polsce, m.in. w Opinogórze Krasińskich, pod postacią Zamku w Lublinie, czy wzorowanej na gotyckich katedrach Francji katedrze w Częstochowie.

Twórcy zbioru studiów zebranych w tomie „Gotycyzm w literaturze i kulturze lat 1760-1830”, przygotowanego pod redakcją Pawła Pluty i Marcina Cieńskiego, choć jeden ze szkiców poświęcony jest reminiscencjom gotycyzmu w kinie amerykańskim, podjęli dzieło pokazania rdzennego, historycznego gotycyzmu, w jego minionej postaci. To kontynuacja prac rozpoczętych w latach sześćdziesiątych XX wieku przez Zofię Sinko i Marię Janion, które widziały gotycyzm zarówno jako zjawisko historyczne, jak i kulturowe, w tym estetyczne, obecne w sztuce.

Tom „otwiera osiem rozpraw ukazujących kształtowanie się gotycyzmu jako zjawiska jeszcze nie stricte literackiego, lecz polegającego na odzwierciedlaniu się w literaturze dokonującej się rewaloryzacji przeszłości historycznej, jej kulturowego nacechowania oraz tworzenia się w ten sposób (spójnego) zespołu tematów, wątków czy motywów.

Poszczególne studia omawiają przede wszystkim konstytuowanie się gotycyzmu w powieści, tworzenie się swoistej fikcji fabularnej, która, nawiązując do tradycji gatunku oraz innych odmian twórczości literackiej (dramat, utwory wierszowane), doprowadziła do uformowania się późniejszego wzorca typologicznego powieści gotyckiej, funkcjonującego w trzech wariantach – historycznym (Horace Walpole), sentymentalnym (Ann Radcliffe) i grozy (Matthew Gregory Lewis)” – przedstawia edytor problematykę tomu.

Druga część zbioru zawiera szkice poświęcone bardzo szczegółowym egzemplifikacjom gotycyzmu w różnych krajach, m.in. w Czechach, Niemczech, Rosji czy w przestrzeni kultury polskiej. Tom otwiera szkic Marka Prejsa o gotycyzmie osiemnastowiecznym w kontekście teatru Józefa Andrzeja Załuskiego. Pada w niej zaskakujące dla wielu określenie – neogotyk barokowy. Brzmi to jak pleonazm, określenie oznaczające sprzeczność w jednym. Barok był zawsze traktowany jako estetyczna antyteza gotyku, choćby w architekturze, n.p. w tzw. baroku wileńskim czy w kościołach – Bożego Ciała w Krakowie czy benedyktynów Tyńcu.

A jednak motywy gotyckie są obficie obecne w sztuce barokowej, co legło u podstaw sformułowania określenia – neogotyk barokowy. Należało to do pierwszych w architekturze przejawów świadomego historyzmu.

Ten „mix” znalazł też odzwierciedlenie w XVIII-wiecznym religijnym teatrze Załuskiego. Omawiając początki powieści gotyckiej na przykładzie Horacego Walpole i jego „Zamczyska w Otranto” oraz licznych pokrewnych, naśladowczych zjawisk, Agnieszka Łowczanin zwraca uwagę na to, że „powieść gotycka była produktem społeczeństwa coraz bardziej konsumpcyjnego”, co wiązało się ze wzrostem czytelnictwa. Akcentuje też inspiracyjny aspekt prozy gotyckiej: „Jeśli więc Horace Walpole ma być uznany za ojca gotycyzmu, to nie dlatego, że napisał powieść o duchach, które nie wszystkich przerażają, ale dlatego, że napisał powieść dającą wiele możliwości interpretacyjnych.

Dzięki temu gotycyzm jest z jednej strony gwarancją świetnej zabawy, z drugiej dostarcza metafor do wyrażenia traum i bolączek każdej następnej epoki, w której powstaje. Gotycyzm jest dziś niewątpliwie zjawiskiem hybrydycznym, opartym na grze z widzem, a kto lepiej rozumiał tę jego naturę niż Walpole (…)”. Obok analizy gotycyzmu w twórczości powieściowej Friedricha Schillera, w szkicu Łukasza Musiała odnajdujemy też nawiązanie do literatury bliższej nam chronologicznie, do Dana Browna, Howarda Philipsa Lovecrafta czy Philipa K. Dicka jako spadkobierców gotycyzmu.

Joanna Kokot pochyliła się nad gotycyzmem w poezji na przykładzie wierszy w „Tajemnicach zamku Udolfo” Ann Radcliffe, a Łukasz Szkopiński gotycyzmem w powieści francuskiej XVIII wieku na przykładzie prozy madame de Genlis. Jako temat sam w sobie „gotycki”, widzi Tomasz Wisłobocki Wielką Rewolucję Francuską, pełną licznych konotacji i motywów „gotyckich”. „Czy pod fasadą moralności nie ukrywa się rewolucja straszliwych zbrodni?” – pyta autor i wymienia takie motywy „gotyckie” rewolucji, jak splądrowane kościół, klasztory i zamki, lasy w których ukrywają się kontrrewolucjoniści, a także sam, pełen grozy, krwawy terror. „Czy nie mrożą krwi ostatnie chwile pary królewskiej przetrzymywanej w średniowiecznej wieży Temple? Czy egzekucja Ludwika XVI i Marii Antoniny nie wystarczą za kanwę powieści grozy? Czy nie wydają się intrygujące i tajemnicze losy więźniów Bastylii? (…) Czy nie jest tajemnicze i sensacyjne morderstwo Jeana-Paula Marata (…)? (…) Czy nie napawają odrazą i przerażeniem ostatnie chwile życia Nieprzekupnego? (…) albo sceny masakr wrześniowych 1792 roku?”. I tylko w racjonalnych Niderlandach gotycyzm miał negatywne nacechowanie, jako źródło archaicznych postaw politycznych i państwowych (państwo jako „gotycka rudera”), o czym napisał Jan Urbaniak. Tę część tomu kończy szkic Zofii Kolbuszewskiej („Między snem a politycznym kryzysem: Gotycyzm polityki tropienia monstrualność w opowiadaniu „Somnabulism. A fragment” Charlesa B. Browna, poświęcony kontekstowi amerykańskiemu, choć na pozór USA są krajem bez naturalnej podstawy gotyckiej.

Warto zwrócić m.in. uwagę na następujący fragment: „Gotycyzm opowiadania „Somnabulism. A fragment” oferuje również wgląd w mechanizm paranoi, charakteryzującej kulturę amerykańską od momentu powstania Stanów Zjednoczonych, a korzeniami sięgającej twórczości literackiej i kultury purytanów.

Badacze kultury i historii amerykańskiej od lat sześćdziesiątych XX wieku zwracali uwagę na leżącą u podstaw mentalności amerykańskiej syntezę gotycyzmu i paranoi, Widać to m.in. w obecnym w amerykańskiej literaturze i filmie motywu kontrastu „gotyckich”, tajemniczych, mrocznych lasów Pennsylwanii z oświeceniowym racjonalizmem nowej, porewolucyjnej elity amerykańskiej, czy powszechnie obecnym w amerykańskiej kulturze popularnej (m.in.w prozie Stephena Kinga czy Philippa K. Dicka) motywie zagrożenia ze strony wszechobecnego Obcego i dwoistości natury ludzkiej (m.in. „Doktor Jekyll i pan Hyde” Roberta Louisa Stevensona).

W dwóch kolejnych częściach znajdujemy szkice o gotyckości ogrodów (Marcin Cieński), o gotycyzmie w literaturze czeskiej (Jacek Kolbuszewski) na przykładzie Karela Machy, twórcy m.in. powieści gotyckiej „Krivoklad” (1834), rosyjskiej ( Joanna Ozdoba o Aleksandrze Bestużewie-Marlińskim), niemieckiej tragedii (Danuta Kowalewska), a także polskiej na przykładzie m.in. prozie Zygmunta Krasińskiego (Grzegorz zając i Joanna Pietrzak-Thébault), poezji Franciszka Karpińskiego (Tomasz Chachulski) czy teatru Ludwika Osińskiego (Michał Bajer), a także w rozmaitych formach wokalno-instrumentalnych XIX wieku.

Olaf Krysowski zajął się „Gotykiem i gotycyzmem w refleksji estetycznej Kazimierza Brodzińskiego”. Tom kończy Magdalena Jońca najbardziej fundamentalnym tematycznie szkicem o „Romantykach w czasach katedr i czytaniu literatury gotyckiej”. Warto poczytać o gotycyzmie, nie tylko z uwagi na jego malowniczość, obecność w kulturze masowej (także m.in. muzycznej – „Gothika”), ale także dla jego inspirującego potencjału interpretacji i pożywki dla wyobraźni.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Polska z brązem w Lidze Narodów

Następny

Według statystyki są tacy, którzy zarabiają krocie