„Spędziliśmy razem z Fletchem najlepsze lata swojego dorosłego życia. Ten czas odszedł na zawsze i trzeba się z tym zmierzyć. A muzyka zawsze pomaga przepracowywać najtrudniejsze momenty w życiu” – powiedział frontman Depeche Mode Dave Gahan. Pomimo licznych spekulacji o końcu kariery w piątek ukazała się nowa płyta zespołu zatytułowana „Memento Mori”.
W maju minie rok, odkąd świat obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Andy’ego Fletchera, współtwórcy Depeche Mode, będącego w składzie grupy od 40 lat, grającego na instrumentach klawiszowych i gitarze basowej. Artysta miał 60 lat. W wywiadzie dla „NME” Dave Graham był zaskoczony śmiercią kolegi z zespołu. „Nie był osobą wiązaną z ekscesami, dlatego często żartowaliśmy, że przeżyje nas wszystkich”.
„Jesteśmy zszokowani i przepełnieni ogromnym smutkiem z powodu przedwczesnej śmierci naszego drogiego przyjaciela, członka rodziny i członka zespołu” – oświadczyli w mediach społecznościowych muzycy Depeche Mode 26 maja 2022 r. Wśród fanów natychmiast rozgorzały dyskusje, czy mająca za sobą ponad cztery dekady pełnej zawirowań kariery grupa jest w stanie przetrwać. Wątpliwości po kilku miesiącach rozwiali Dave Gahan i Martin Gore podczas konferencji prasowej w Berlinie, zapowiadając, że w duecie zamierzają wydać kolejny album i wyruszyć w trasę koncertową, której początek zaplanowano na 23 marca w kalifornijskim Sacramento.
Jak wyjaśniali w wywiadach, materiał na płytę, której ostateczny tytuł brzmi „Memento Mori”, powstawał już od dłuższego czasu, choć odejście Fletchera ostatecznie zdefiniowało jej charakter. „To oczywiste, że było nam ciężko, ale wszystko w związku z płytą zostało już dawno rozplanowane. Andy miał do nas dołączyć, by zacząć nagrywać album” – opowiadał w jednym z wywiadów Martin Gore. „Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie nadal trzymać się tego planu, bo wtedy mogliśmy skupić się na muzyce – tym, co zawsze było naszą pasją i pozwoliło prawdziwie się nam zatracić” – dodawał.
Gahan tłumaczył z kolei: „Kiedy odchodzi ktoś bliski, uczysz się sobie z tym radzić, ale nie jesteś w stanie o tym zapomnieć. Spędziliśmy razem z Fletchem najlepsze lata swojego dorosłego życia. Ten czas odszedł na zawsze i trzeba się z tym zmierzyć. A muzyka zawsze pomaga przepracowywać najtrudniejsze momenty w życiu”. Pytany o to, czy Fletcher byłby usatysfakcjonowany ostatecznym kształtem albumu „Memento Mori”, wokalista Depeche Mode odpowiedział: „Częściowo na pewno byłby zadowolony, choć z pewnością miałby swoje zastrzeżenia”. „Mógłby mieć wątpliwości co do tytułu. Zapewne zastanawiałby się też, dlaczego wszystkie teksty piosenek są poświęcone śmierci i kruchości życia. Wiem jednak, że gdyby usłyszał piosenkę „Ghost Again”, podobnie jak ja uważałby, że na tle całego albumu to utwór wyjątkowy” – dodawał. Depeche Mode w ramach „Memento Mori World Tour” wystąpią w Polsce dwukrotnie – 2 sierpnia na PGE Narodowym w Warszawie oraz 4 sierpnia w krakowskiej Tauron Arenie.
PAU/pap