8 listopada 2024

loader

Pierwszorzędnym celem myślenia jest myślenie, nie rezultat

fot. wydawnictwo Unuo

„Jedność świata oznacza wzajemne ścisłe związki różnych wymiarów rzeczywistości – sfery przedmiotów i ludzi, sposobów zdobywania o nich wiedzy, wyznawania wartości, patrzenia na świat społeczny, na siebie samego, ale tez spoglądania „w górę” – w kierunku Wszechświata. Ku niebiosom, ku wiedzy, ku szlachetnej harmonii, ku wieczności… Tak bogatą symbolikę mieści w sobie lazur. Lazurowa idea rozpoczyna się od rozważań z zakresu ontologii czyli najogólniejszej dziedziny filozofii zajmującej się wszystkim co istnieje, Staje się ona przedmiotem dyskusji mądrego, doświadczonego życiowo Emanuela i jego zdolnego, kreatywnego a nierzadko też zbuntowanego ucznia Justasa”.

Zellker to pseudonim literacko-filozoficzny Józefa Częścika (ur. 1955) – nauczyciela, filozofa wolnego strzelca, pisarza, redaktora. Od końca lat siedemdziesiątych XX wieku pracuje nad systemem filozoficznym zwanym lazurową ideą, który zostanie przedstawiony w jego powstającym obecnie kilkutomowym opus vitae. Tom „O rzeczywistości” jest pierwszą częścią tego dzieła. Autor nawiązuje w przedmowie do tradycji antycznej myśli greckiej, fundamentu naszej kultury i kładzie akcent na arcyważną formę pracy intelektualnej i jej ekspresji, jaką były wtedy dialogi (dia logos – dwa umysły), m.in. nigdy niezapisane legendarne perypatetyczne dialogi Sokratesa czy nie mniej słynne „Dialogi” jego genialnego ucznia Platona. Ich wielki następca, Arystoteles postawił jednak przede wszystkim na monolog, z którego wyrosły takie współczesne formy ekspresji intelektualnej jak wykład, esej, artykuł, dysertacja, rozprawa itd., itp. Autor „lazurowej idei” stawia jednak na powrót do dialogu, co tak oto zdroworozsądkowo i praktycznie uzasadnia: „Przysypiać zdarza nam się w czasie słuchania lub czytania czyjegoś monologu, nie zaś podczas dialogu, w który przez cały czas jesteśmy zaangażowani”.

Zdecydowałem się napisać o tym tomie, choć należę do ostatnich, którzy mają do tego kwalifikacje, a nawet predyspozycje. Pewien mój, starszy ode mnie, znajomy miał zwyczaj powtarzać od czasu do czasu w trudnych dla rozumu sytuacjach: „Nie tylko tego nie rozumiem, lecz zgoła nie pojmuję”. Choć bowiem bardzo cenię, szanuję i podziwiam, choćby jako namiętny miłośnik „Rękopisu znalezionego w Saragossie” Jana Potockiego, wszelkie idee i praktyki ezoteryczne, telluryczne, metafizyczne, gnostyczne, messmeryczne, kabalistyczne, panpsychiczne, panteistyczne, to jako struktura psychiczna aż nazbyt racjonalistyczna jestem na nie mało wrażliwy, mało chłonny. Bardzo lubię natomiast czytać o nich w literaturze, a pełno było tej problematyki zwłaszcza w literaturze przełomu XVIII i XIX wieku oraz w pierwszej połowie XIX wieku, zwłaszcza w ramach modnego wtedy gatunku fantastycznej grozy, rozwijającej się głównie w Niemczech i Francji, ale także w Rosji, a zapoczątkowanej w XVIII-wiecznej Anglii przez opowieść gotycką.

Oczywiście tego pokrewieństwa problematyki „Lazurowej idei” i tomu „O rzeczywistości” i wspomnianej literatury nie stawiam na zasadzie tożsamości „jeden do jednego”, lecz formułuję to jako laik dla laików w tej dziedzinie, bo to oni głównie są adresatami niniejszego omówienia. Mimo zatem moich wspomnianych wyżej subiektywnych uwarunkowań towarzyszących tej lekturze i dalece ograniczonej intelektualnie percepcji problematyki (trochę to tak jak powiedzeniu o „słuchaniu przez ślepego o kolorach”) dzieła, rekomenduję czytelnikom podjęcie wysiłku wgłębienia się w jej zawartość, choćby jego owoce po pierwszej lekturze nie były imponujące. Żywię bowiem przekonanie, coś w rodzaju „indywidualnej doktryny”, że każdy wysiłek intelektualny, choćby był żmudny i przynosił nikłe rezultaty, jest cenny, jest pożyteczny. Dlatego od czasu do czasu podejmuję takie pojedynki z trudnymi filozoficznymi dziełami, z których wychodzę poobijany, zirytowany niemocą własnego niemocą, ale za to umysłowo wygimnastykowany. Wierzę bowiem, że nadrzędnym celem myślenia jest sam proces myślenia, a niekonicznie pełne i doraźne zrozumienie tego myślenia przedmiotu.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Lewandowski bohaterem Barcelony

Następny

Dwa medale Polaków