7 listopada 2024

loader

Tadeusz Borowski jako bohater literacki

fot. wydawnictwo

Przystępując do pisania o powieści Bohdana Urbankowskiego, nie sposób uczynić to z pominięciem bardzo bogatego, obfitego też liczebnie dorobku pisarskiego tego autora.

Urodzony w 1943 roku pisarz został ostatnio uhonorowany nagrodą Pana Cogito, ale to nie pierwsza jego ważna nagroda, acz ostatnia w długim już szeregu.

Poeta, filozof, eseista historyczny, dramaturg, redaktor, dał się Urbankowski poznać nade wszystko jako propagator idei niepodległościowej, kustosz idei piłsudczykowskiej, twórca Ruchu Nowego Romantyzmu.

Wydany w 1971 roku program jego ruchu nie wywołał jednak szerokiego odzewu i pierwszą publikacją, która przyniosła mu rozgłos była „Czerwona msza”, unikalna antologia poezji ideologicznej, motywowanej „wyznaniem” stalinowskim. Jest też Urbankowski twórcą autorskich biografii Józefa Piłsudskiego, Adama Mickiewicza czy Zbigniewa Herberta.

Jest też autorem licznych tomów wierszy, antologii poetyckich, sztuk i scenariuszy teatralnych, m.in. „O coś więcej niż przetrwanie”, o Stefanie „Grocie” Roweckim, „Idea i miecz” czy „Masław” oraz pokaźnej listy publicystyki historyczno-politycznej. Jako autora powieści Urbankowskiego dotąd nie znałem, choć być może jakiś tytuł przeoczyłem. Indywidualnym bohaterem „Balu u kata” jest pisarz Tadeusz Borowski (1922-1951), twórca sławnych opowiadań obozowych, m.in. „Pożegnania z Marią”, „Dnia na Harmenzach” czy „U nas w Auschwitzu”, którego setna rocznica urodzin upłynie w tym roku. Bohaterem zbiorowym jest polski stalinizm.

„Bal u kata” Bohdana Urbankowskiego to powieść o piekle stalinizmu.

„Tadeusz Borowski, poeta, wraca z piekła obozu zagłady. Witają go przyjaciele, zapraszają przedstawiciele władz, on sam z przekonaniem włącza się w budowę nowej socjalistycznej Polski. Jako dziennikarz obsługuje procesy „antykomunistycznych bandytów”, jako literat spotyka się z czytelnikami różnych miast i pokoleń, nawet współpracuje z wywiadem. Powoli dociera do niego prawda, że trafił znów do obozu pracy – tym razem jako obsługa.

Sowiecki wariant jest lepiej zamaskowany, ludzie nie chodzą w pasiakach, zamiast bunkrów śmierci są cele UB, dla mieszkańców wymyśla się pełne wzniosłych haseł pochody, elity oprawców spotykają się na przyjęciach i balach. W sposób niepostrzeżony cała Polska jest zamieniana w jeden wielki obóz. Wędrówka poety po kraju to wędrówka po kolejnych kręgach piekła. Symbolem nowej rzeczywistości jest bal u więziennego kata. Poeta traci ostatnią ze swych wiar” – tak przedstawia powieść edytor.

„Poziom stężenia zła jest trudny do zniesienia – ocenia krytyk Maciej Mazurek – Podczas lektury odniesienia do „Biesów” Dostojewskiego rodzą się w sposób oczywisty. Ramą całej powieści jest ironia z piekła rodem, a czasami sarkazm – jedyny sposób Urbankowskiego na opisanie tej strasznej rzeczywistości. Ale książka ma walor bardzo współczesny. Pokazuje jak instalowano komunizm wówczas, krzewiono antywartości, nihilizm, bestialstwo i barbarzyństwo – torturami, lecz także diabelską przewrotnością, by zniszczyć polskiego ducha – i jak ta przeszłość rzutuje na nasze czasy”.

Zastanawiam się dlaczego Urbankowski, który jako pisarz nie sięgał raczej po gatunek prozy powieściowej, zdecydował się na to tym razem, w przypadku postaci Tadeusza Borowskiego, choć powieści o swoim ukochanym bohaterze, Józefie Piłsudskim nie napisał? Dlaczego nie napisał na ten temat książki eseistycznej?

Po pierwsze, być może jak każdy piszący, poczuł Urbankowski apetyt na napisanie powieści. Tylko bowiem napisanie powieści czy opowiadania daje człowiekowi pióra pełne poczucie suwerenności kreacyjnej, swobodę władania tematem, swoją wyobraźnią, pełne poczucie kontroli nad materią pisarską. Żadna inna forma pisania, od naukowej, poprzez eseistyczną po publicystyczną takiego poczucia i satysfakcji nie daje.
Tylko jako pisarz, prozaik, ma autor poczucie pełnej suwerenności i wolności. Poza tym wydaje się, że Urbankowski chciał uniknąć nieuchronnego powielania zasadniczych treści eseistyki i z zakresu piśmiennictwa naukowego, które krążą w piśmiennictwie. Tylko forma powieściowa stwarzała mu możliwość zastosowania mimetyzmu realistycznego, stworzenia plastycznego, sugestywnego obrazu czasu i dziejących się w nim zdarzeń, stworzenia psychologicznej sylwetki głównego bohatera.

Czy przedsięwzięcie to udało się Urbankowskiemu? Generalnie tak, bo choć nie jest doświadczonym, dobrze „przetartym” prozaikiem, to doświadczenie człowieka pióra bardzo mu pomogło. Nie jest to może proza pełnokrwista, zbyt wiele w niej tendencyjności w prezentowaniu niektórych zdarzeń i postaci, zbyt wiele sytuacji skomponowanych pod tezę, ale poza tym „Bal u kata”, to proza wartościowa, zajmująca, soczysta, uczciwa, podszyta ciekawą ironią, przy tym soczysta, choć może nazbyt oparta na warstwie dialogowej (wygrywa tu w Urbankowskim dramaturg), a zbyt wątła w narracji odautorskiej, „z offu”, co jednak nieco zuboża, ścieśnia, kompresuje perspektywę.

Mimo pewnych niedostatków „Bal u kata” jest prozą cenną, także dlatego, że to chyba pierwsza polska powieść bezpośrednio ukazująca ważną, historyczną i bardzo tragiczną postać nie tylko polskiej literatury, ale także powojennej historii.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Ibisa boje o polszczyznę

Następny

Najpłodniejszy z autorów