Ekspozycja na słońce nie jest rakotwórcza, a nowotwory skóry zaczęły pojawiać się dopiero w połowie XX wieku, równocześnie z pojawieniem się kremów z filtrem – takie twierdzenia to po prostu bzdury i niebezpieczne mity. Skórę najlepiej przez cały rok smarować kremem z filtrem, a w czasie dużego nasłonecznienia – obowiązkowo kilkakrotnie, i to takim z bardzo wysokim SPF.
-Nie ma silniejszego czynnika rakotwórczego jak ekspozycja na słońce bez ochrony. Raki skóry i czerniaki to jedne z najstarszych nowotworów, opisywane od starożytności. Ich liczba zaczęła wzrastać wraz z modą na opalanie, jeszcze przed epoką istnienia kremów z filtrem, czyli od lat 60. XX w. Ta moda w Polsce narastała, a że jesteśmy opóźnieni wobec krajów Europy zachodniej o ok. 10-15 lat, eksplozja nowotworów skóry przypada na początek XXI, natomiast zauważalny wzrost jest od lat 90 tych XX w. i absolutnie nie wynika z używania kremów z filtrem! Są kraje, w których udowodniono, że takie kremy zmniejszają zachorowalność na nowotwory skóry. Tam rozdaje się je dzieciom. Obecnie w Polsce mamy ok. 4 tys. zachowań na czerniaka rocznie, a na raki skóry kilkadziesiąt tysięcy rocznie – mówi prof. Piotr Rutkowski, specjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej, kierujący Kliniką Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej – Curie w Warszawie.
Opalanie się w dzieciństwie to nieszczęście w dorosłości
Szczególnej ochrony wymaga skóra dzieci. – Wystawiona bez ochrony UV przez kilka godzin na słońce w przyszłości będzie narażona na niebezpieczeństwo poważnych powikłań. Jest cieńsza niż dorosłego, delikatna, skłonna do oparzeń. To ryzyko jest szczególnie wysokie u dzieci z pierwszym i drugim fototypem skóry, czyli ze skórą jasną. Każde oparzenie skóry w okresie dzieciństwa, nawet to pierwszego stopnia, dokłada się do możliwości powstania czerniaka w przyszłości, najgroźniejszego nowotworu człowieka, nie tylko skóry, bo może on dawać przerzuty do wszystkich narządów. Za ten nowotwór odpowiada liczba oparzeń w młodości, a nie tylko czynniki genetyczne. Oparzenia słoneczne w młodym wieku – do 16. – 18. roku życia są bardzo niebezpieczne – mówi prof. Andrzej Kaszuba z Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
– Niektórzy ludzie mogą mieć na ciele do 100, 200, a nawet więcej znamion barwnikowych, które tworzą tzw. zespół znamion dysplastycznych, czyli niebezpiecznych. W przyszłości pod wpływem promieni skumulowanych w okresie dzieciństwa przekształcić się mogą w czerniaka, a w miejscach szczególnie narażonych na słońce mogą powstać najczęstsze nowotwory człowieka, czyli nowotwory skóry – tłumaczy prof. Andrzej Kaszuba.
Słońce postarza skórę
Tak więc to promienie UVB są jedną z przyczyn raka skóry, zaś promienie UVA mogą uszkadzać i wnikać głęboko w jej warstwy, co przyspiesza starzenie i powoduje pojawianie się zmarszczek. Aby uniknąć poparzeń słonecznych dermatolodzy apelują, by nosić ochronną odzież, kapelusze z dużym rondem, czapki z daszkiem.
Nieporozumienie odnośnie do kremów z filtrem może mieć swoje źródło w fakcie, iż osoby, które użyły takiego kremu czują się bezpiecznie i przebywają na słońcu kilka godzin. Dlatego też potem mogą rozwinąć nowotwory skóry. Ponadto faktycznie były badania, że osoby stosujące filtry przeciwsłoneczne miały wyższe ryzyko zachorowania na raka skóry, w tym czerniaka. Jest „ale” w ich interpretacji. Otóż były to te same osoby, które podróżowały do słonecznych krajów i opalały się. I to właśnie długa ekspozycja na słońce, a nie krem z filtrem, zwiększała ryzyko zachorowania na raka skóry.
„Brak jest medycznych dowodów, że ochrona przeciwsłoneczna powoduje raka. Istnieje zaś wiele dowodów naukowych, że promienie UV pochodzące ze słońca i solarium powodują raka – mówi Sapna Patel, profesor nadzwyczajny z Wydziału Onkologii Medycznej Czerniaka, MD Anderson Cancer Center w Houston.
Wiele badań potwierdza, że filtr przeciwsłoneczny chroni przed trzema najczęściej występującymi nowotworami skóry: rakiem kolczystokomórkowym, rakiem podstawnokomórkowym i czerniakiem.
W badaniach prospektywnych dotyczących stosowania filtrów przeciwsłonecznych, częstość występowania raka kolczystokomórkowego została najbardziej zredukowana – aż o 40 proc. w ciągu czterech lat!
Filtry chemiczne i fizyczne
SPF jest to „współczynnik ochrony przeciwsłonecznej”, liczbowe oszacowanie, jak dobrze produkt chroni skórę przed promieniami ultrafioletowymi B (UVB).
Chemiczne filtry przeciwsłoneczne, czyli syntetyczne substancje wnikające w wierzchnią warstwę naskórka, pochłaniają promienie UV. Żeby filtr chemiczny był skuteczny, należy go nałożyć przynajmniej 15-30 min przed wyjściem na słońce.
Niektóre kremy przeciwsłoneczne zawierają, oprócz chemicznych filtrów przeciwsłonecznych, fizyczne filtry przeciw UV. Zaczynają one działać od razu po nałożeniu na skórę. Ich składniki (dwutlenek tytanu lub tlenek cynku) stanowią dodatkową ochronę, ponieważ odbijają promienie UVA i UVB.
– Filtry fizyczne, czyli filtry mineralne w postaci mikropigmentów. Odbiją i rozpraszają promieniowanie UV, tworząc tzw. efekt „lustra” dla słońca. Nie działają szkodliwie na środowisko, chronią i przed UVB i przed UVA, a szczególnie przed UVC, a więc najbardziej rakotwórczym promieniowaniem – mówi prof. Andrzej Kaszuba
Ekspert tłumaczy ponadto, że należy pamiętać, że to pierwsze, coroczne kontakty ze słońcem są najgroźniejsze i najczęściej pod ich wpływem nasza skóra ulega poparzeniu. Dlatego należy ją do słońca przyzwyczajać stopniowo. Początkowo na promienie wystawiać się bardzo krótko, żeby skóry nie oparzyć, bo to jest najgroźniejsze.
W fizycznych blokerach przeciwsłonecznych producenci używają nanocząsteczek. Są one wytwarzane w procesie mikronizacji, który rozbija większe cząsteczki. Dzięki temu filtry przeciwsłoneczne są łatwiejsze w aplikacji. Jak dotychczas nie wykazano, by nanocząsteczki przenikały poza poziom skóry i migrowały do krwiobiegu, więc nie stanowią zagrożenia dla zdrowia.
Blokery chemiczne zawierają substancje chemiczne, które pochłaniają promienie ultrafioletowe słońca. W Stanach Zjednoczonych są to zazwyczaj kwas aminobenzoesowy, awobenzon, oktisalat, oktokrylen i oksybenzon.
Oksybenzon: co należy wiedzieć
Mimo iż brak jednoznacznych dowodów, że oksybenzon jest szkodliwy dla ludzi, ma złą opinię z powodu obaw, że może przenikać przez błony komórkowe i zakłócać naturalną produkcję hormonów w organizmie. Powodem takich twierdzeń są badania przeprowadzone na karmionych nim szczurach. Pamiętajmy jednak, że nigdy wyników badań na zwierzętach nie należy przekładać bezpośrednio na ludzi! Aby oksybenzon użyty w filtrach przeciwsłonecznych stał się dla nas szkodliwy, jak dla szczurów, musielibyśmy przez 277 lat smarować się kremami z filtrem! (badanie z 2017 r. w Journal of the American Academy of Dermatology).
Jaka jeszcze prawda nie pomaga oksybenzonowi? Otóż może on u niektórych osób wywoływać reakcje alergiczne. Ale cóż z tego, że nie użyjesz kremu z filtrem, skoro „winowajca” jest obecny w plastiku, lakierze do włosów i lakierze do paznokci?
ABC bezpiecznego lata
Na stronie https://www.akademiaczerniaka.org/ znajduje się kompendium wiedzy o czerniaku. Znajdziemy tam takie rady:
Raz w miesiącu dokładnie oglądaj swoją skórę – sprawdź, czy twoje znamiona nie zmieniają się lub czy nie pojawiły się nowe.
Jeśli zauważysz, że coś podejrzanego dzieje się z twoim znamieniem, niezwłocznie udaj się do dermatologa lub chirurga-onkologa.
Unikaj słońca w godzinach 11.00-16.00.
Nie opalaj się w solarium!
Przynajmniej raz na rok odwiedzaj kontrolnie dermatologa lub chirurga-onkologa.
Jeśli chcesz się opalać, rób to z głową – pamiętaj o stosowaniu filtrów UV, noszeniu czapki i okularów przeciwsłonecznych.
Nigdy nie wystawiaj skóry dziecka na słońce – nawet na krótko. Smaruj ją odpowiednimi preparatami i zasłaniaj lekką odzieżą.
ROS/pap