4 grudnia 2024

loader

Pszczoły na siebie zarabiają

fot. Unsplash

Pszczoły hodowlane umożliwiają zachowanie ekosystemów oraz otrzymywanie wyższych plonów. Wartość pracy jednej rodziny pszczelej przy zapylaniu upraw w UE ocenia się na 1200 euro rocznie – przekazał Polski Związek Pszczelarski.

Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk poinformował o zwiększeniu 2,5-krotnie dopłaty do każdej rodziny pszczelej z 20 zł na 50 zł. Zapowiedział też środki finansowe na zakup sprzętu, leków i sprzętu do przewożenia uli.

Jak przekazał Polski Związek Pszczelarski (PZP) zgodnie z danymi Instytutu Ogrodnictwa w Polsce, na koniec 2021 r. w rejestrach Inspekcji Weterynaryjnej znajdowało się ponad 91 tys. podmiotów, posiadających razem ponad 2 mln rodzin pszczelich. Zaznaczono, że ponad 36 tys. pszczelarzy zrzeszonych jest w PZP, posiadających razem ponad 1 mln rodzin pszczelich.

Pszczoły zapewniają wyższe plony

Podkreślono znaczenie pszczół hodowlanych w rolnictwie, które umożliwiają zachowanie ekosystemów oraz otrzymywanie wyższych plonów. Prace jednej rodziny pszczelej przy zapylaniu upraw w UE ocenia się na 1200 euro rocznie – stwierdzono.

Co zagraża pszczołom?

Związek zwrócił uwagę, że pszczelarze są narażeni na utratę rodzin pszczelich, m.in. z powodu stosowania silnych środków ochrony roślin, a odbudowa pasieki wymaga nakładów finansowych. Wskazał, że rosną koszty gospodarstwa pasiecznego, węzy, ramek, preparatów, a także pasz dla pszczół. Pasze wraz z dodatkami pomagają przetrwać rodzinom pszczelim zimę, a „dobre przygotowanie to już połowa sukcesu, która leży właśnie w rękach pszczelarza” – przekazał PZP.

„Takie właściwe utrzymanie pszczół w dobrej kondycji, to koszty niewspółmierne do kwoty de minimis, jednak pszczelarze zdają sobie sprawę z faktu, że de minimis jest rodzajem pomocy i dopłaty, a nie pokrywaniem kosztów. Kwota 50 zł do każdej przezimowanej rodziny pszczelej jest zdecydowanie wyższa od poprzednio ustalonej, czyli 20 zł” – stwierdzono.

Jak zauważył PZP, w poszukiwaniu nektaru-pokarmu pszczoły są w stanie przelecieć nawet 10 km, ale nie jest to zasięg korzystny, ponieważ w trakcie powrotu do ula owady spożyją część albo całość zebranego nektaru. Opłacalny promień lotu względem ula określono jako 2 km, podkreślając, że im bliżej znajduje się pożytek (nektar, pyłek i spadź zbierane i wykorzystywane przez pszczoły), tym efektywniejsza jest praca pszczół.

Związek przekazał, że sprzęt do przewożenia uli jest „w dzisiejszej dobie bardzo pomocny, szczególnie w pasiekach towarowych”. Zauważono, że podwożenie pasiek do plantacji z roślinami miododajnymi umożliwia bardzo wysokie wykorzystanie pożytków, przy czym podkreślono, że pszczelarstwo wędrowne rodzi wiele zagrożeń, takich jak konkurencja pomiędzy pszczołami o pożytek oraz możliwość przenoszenia chorób.

PZP wskazał, iż mechanizm dopłat do leków i sprzętu działa już parę lat i jest bardzo pomocny. W ocenie Związku, dzięki dodatkowym środkom pszczelarze mogą unowocześniać pasieki i dbać o „najwyższą jakość pozyskiwanych produktów pszczelich”. Dodano, że ceny sprzętu pszczelarskiego są wysokie i bez programów pszczelarskich niemożliwe byłoby prowadzenie pasiek w obecnym zakresie.

Pszczelarstwo niedofinansowane

W ocenie PZP, od 2023 niekorzystnie zmienia się perspektywa finansowania i warunków korzystania z interwencji sektorowych dla pszczelarstwa, wraz z nowym Planem Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej. Stwierdzono, że nowe warunki będą mniej korzystne, a sięganie po środki będzie trudniejsze dla starszych pszczelarzy, którzy nie korzystają z internetu. Podkreślono, że ponad 60 proc. pszczelarzy to osoby w wieku powyżej 50 lat, „spośród których najwięcej jest w wieku 65 lat i więcej.”

Starsi pszczelarze zasługują na pomoc

Zdaniem PZP, najstarsi pszczelarze zasługują na pomoc. Wskazano, że lepsze „napszczelenie” występuje nie tam, gdzie można spotkać ogromną pasiekę liczącą np. 300 czy 500 rodzin pszczelich, lecz tam gdzie występuje więcej pasiek liczących mniej rodzin pszczelich. Wskazano, że takie usytuowanie pasiek ułatwia pszczołom zbieranie pokarmu, zbliża ich warunki życia do naturalnych oraz wspiera bioróżnorodność w regionie.

ALF/PAP

Redakcja

Poprzedni

Podmorskim tunelem prosto do Skandynawii?

Następny

Miłośnicy Bolsonaro czy Facebooka?