Opowieści dziwnej treści o sprawie pani Joanny z Krakowa, przedstawiane społeczeństwu między innymi przez ministra (nie wiadomo od czego) Kowalczyka, wypowiedzi posłanek Zjednoczonej Prawicy (sądząc po wyglądzie zewnętrznym – kobiet), chrzanienie w bambus nadinspektora Szymczyka i rzeczników prasowych Komendy Głównej Policji i Komendy Miejskiej w Krakowie, oraz wiele innych krętactw są najdobitniejszym potwierdzeniem, że żyjemy w kraju rządzonym przez ściemniaczy.
Tym, zapewne nielicznym, którzy ściemnianie kojarzą jedynie z regulowaniem natężenia światła lampy, wyjaśniam, że ściemnianie to także, według Uniwersalnego Języka Polskiego PWN, podczas mówienia o czymś, zatajanie części posiadanych informacji, lub ich przeinaczanie mówiąc pokrętnie, nieprecyzyjnie.
Perfekcja ściemniacza
Aparatczycy rządzącego bractwa wzajemnej adoracji opanowali tę sztukę do perfekcji. Ich ściemnianie pada na żyzny grunt ciemnoty i parafiańszczyzny ok. 30. procent naszego społeczeństwa, które wciskanie mu pisuarnego kitu łyka bez uruchamiania choćby jednej szarej komórki.
Grupa trzymająca władzę wie o tym dobrze, i właśnie na tym fundamencie się trzyma, oddziałując cynicznie na swój zabetonowany elektorat dezorientacją, manipulacją, otumanianiem, przemilczaniem, mistyfikacją…
Ale rządzący establishment jest sam głęboko upośledzony, chory na zaawansowaną ślepotę i głuchotę polityczną przejawiającą się w sytuacjach gdy chodzi o ich bezprawne wyczyny: nie widziałem, nie oglądałem, nie zauważyłem, nie słyszałem…
Rządzące zadufki w przeświadczeniu, że swoją trywialną argumentacją przekonają także choćby część myślącego trzeźwo narodu, urągają jego zdrowemu rozsądkowi samym założeniem, że to kupi.
Kumulacja ściemniania wystąpiła przy sprawie pani Joanny: strzeżenie jej intymności, to wykonywanie policyjnych czynności wobec tej kobiety w obecności innych pacjentów i personelu medycznego; zwędzenie laptopa z jej torby, bez powiadomienia jej o tym, to zachowanie należytej staranności by nie zrobiła sobie czegoś złego; zabranie jej telefonu i pozbawienie kontaktu z najbliższymi, to rodzaj terapii psychologiczno-psychiatrycznej; traktowanie jej jak przestępcy bez najmniejszego powodu, to ochrona za wszelką cenę jej zdrowia i życia, podobnie jak przymuszanie jej do rozebrania się do naga, by sprawdzić, czy przypadkiem w swoim narządzie płciowym lub w odbycie nie ukrywa sztyletu albo i maczety, którym to narzędziem za chwilę poderżnie sobie gardło; występowanie w roli ginekologów, to jedna z codziennych policyjnych czynności; wkraczanie w kompetencje lekarzy, obecność policjantów w gabinecie w czasie badań lekarskich, to policyjne fachowe wsparcie kulejącej służby zdrowia, itp… itd…
Sromogrzebni
Tylko patrzeć, jak w policji zostaną wprowadzone nowe stopnie policyjne, np.: sierżant sromogrzeb, aspirant pochwowęch, inspektor ginekolog i nadinspektor – główny policcipkolog.
Pisokracja trąbi na cały świat, że odbudowuje w narodzie najwspanialsze cechy naszych przodków i deklaruje przywiązanie do najwyższych wartości moralnych i zasad przyzwoitości. W jej wydaniu przejawia się to m.in. w pogardzie dla kobiet, które chcą stanowić o sobie, odmawianiu im praw, wsadzania pisowskich nosów w ich intymne organy, i na wielu innych przejawach stosowania wobec nich przemocy fizycznej i psychicznej, a także okazywania im swego lekceważenia, jak np. w przypadku Ryszarda Terleckiego odpowiadaniem dziennikarkom w Sejmie zadnią częścią ciała.
Szarmanckość reżimu wobec pań przejawia się m.in. w wysyłaniu przeciw nim sił pacyfikacyjnych wspieranych przez faszyzujących bojówkarzy, pałowanie kobiet, zrzucanie ich przez damskich bokserów ze schodów, łamanie rąk, poniżanie ich w komisariatach…
W 2015 r. policja wykazała się ogromnym zaangażowaniem w poszukiwaniu i ściganiu dwóch dziewczynek, które siedząc na ławce w parku w Brzezinach, rzucały za siebie kamykami do fontanny i jeden kamyk przypadkowo uszkodził szybę zwaną pomnikiem, z malunkiem przedstawiającym Jana Pawła II. Przerażone dziewczynki uciekły. Do akcji poszukującej sprawców rzucono wszystkie możliwe siły policyjne, dzięki czemu małe terrorystki zostały ustalone i zatrzymane, a o ogromnym sukcesie organów poinformowany został cały kraj.
Głowa chora na władzę
Witold Gombrowicz stwierdził: „Nic tak nie ośmiela gminu jak choroba umysłowa państwa”. W sierpniu 2016 roku w czasie pogrzebu łączniczki „Inki”, w Gdańsku przed kościołem jeden z uczestniczących w pogrzebie faszyzujących zbirów pobił kobietę. Na nagraniu filmowym słychać jak opowiada kolesiom: „Powiedziała – kobietę bijecie! A ja jej na to, jestem gejem. Nie lubię kobiet! (I tu rechot).
W październiku i listopadzie 2020 r. w czasie protestów kobiet w Warszawie doszło do wielu brutalnych czynów wobec uczestniczek i uczestników tych demonstracji. Między innymi Katarzyna Augustynek znana jako Babcia Kasia została zepchnięta przez narodowców Bąkiewicza, przy bezczynności policji, ze schodów kościoła pod wezwaniem Świętego Krzyża i rozbiła głowę o chodnik; policjanci użyli gazu łzawiącego wobec posłanek Magdaleny Biejat i Barbary Nowackiej; bili protestujących metalowymi pałkami teleskopowymi; 19-letniej Aleksandrze jeden z policjantów złamał rękę w kilku miejscach, a cierpiącej dziewczynie policjanci długo odmawiali prawa do pomocy medycznej, aż wreszcie do szpitala odwiózł ją poseł Szczerba; w innej sytuacji, wspomnianej już Babci Kasi, drobnej starszej kobiecie, ośmiu rosłych policjantów nie pozwalało przejść Krakowskim Przedmieściem. Użyli wobec niej siły, gdy broniła się przed zawleczeniem jej do radiowozu. Jej majtająca się, niemal pusta bawełniana torebka, dotknęła jednego z policjantów. Zostało to zakwalifikowane jako zamach na funkcjonariusza i kobiecie postawiono prokuratorski zarzut.
Przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w Dębicy, w czasie spotkania Rafała Trzaskowskiego z mieszkańcami miasta, jeden z pisowskich bojówkarzy kopnął posłankę Pomaską, drugi uderzył ją parasolem. Trzeci metalowym orłem zranił inną kobietę. Obrzucane były stekiem wulgaryzmów. Policjanci, nie dość, że nie interweniowali, to ponadto niektórzy nie kryli, komu służą. Pod adresem posłanki padały ostre uwagi, że narusza powagę Sejmu, i że jak będą wybory, to się „to wszystko zweryfikuje”.
Taka to jest polityczna neutralność policji w ostatnich latach! Jej odium spada na całe środowisko policyjne, chociaż większość funkcjonariuszy rzetelnie i uczciwie wypełnia swoje obowiązki w granicach obowiązującego prawa.
Szarmanckość wieśniacza
Wspomniane wyżej przykłady to tylko kilka przykładów, jak wygląda pisuarna szarmanckość wobec słabej płci i przestrzeganie najwyższych wartości moralnych i zasad przyzwoitości.
O, przepraszam, byłbym niesprawiedliwy, gdybym nie wspomniał, że przejawem tej szarmanckości jest też obślinianie przez Przewodnią Siłę partii rządzącej kobiecych rączek, po wcześniejszym wyrwaniu ich ze stawów przy podciąganiu dłoni do najświętszych ust całującego.
Coraz trudniej jest znaleźć różnice między kalifatem muzułmańskim a naszym…. Te różne PRO, te komitety do walki z sektami, te grzebania w życiorysach… Tylko patrzeć, jak po ulicach miast i wsi będą ganiali zaślinieni porąbańcy i rozhisteryzowane babska z różnych komitetów, i na wzór swoich muzułmańskich kolesiów, będą sprawdzali dziewictwo u polskich panien (u muzułmanów takie sprawdzanie jest aktem religijnym). Acz oficjalnie ultrasi znad Wisły oburzają się na prawne przyzwolenie w krajach islamskich bicia kobiety rózgą, jednocześnie uważają, że w Polsce można spuścić „swojej” babie manto, aż spuchnie. Nasi kalifatowcy nie widzą w tym nic złego, więc huzia na ustawę chroniącą przed przemocą w rodzinie.
Ok. 2500 lat temu Grecy stworzyli pojęcie kakikstokracja, określające władzę sprawowaną przez najgorszych osobników: bez wiedzy, bez kompetencji, pozbawionych empatii i wrażliwości.
Kakistokracja w Polsce Anno Domini 2023 r. roku, dla dobra kraju i społeczeństwa wymaga bezwzględnej i całkowitej aborcji. Bezkrwawej. Wystarczy odpowiedni znak w odpowiedniej rubryce karty do głosowania, postawiony w dniu wyborów.