9 grudnia 2024

loader

Burdel w izbie gminnych lordów

Sprawa nie jest jasna, Fun­da­cja Dobrego Paste­rza wysłała moc­nego czło­wieka do Sejmu i doszło do star­cia z człon­kiem Biura Pra­so­wego Prawa i Spra­wie­dli­wo­ści. Dobry Pasterz rzu­cił rzecz­nika na zie­mię. Oczy­wi­ście poszło o dzieci, o które wal­czy fun­da­cja. Jed­nak tak naprawdę nie wiemy, kto wygrał, ponie­waż straże unie­moż­li­wiły star­cie w dru­giej run­dzie. Tym­cza­sem w Kry­nicy Pre­zes lep­szego sortu Pola­ków przy­znał, że jest uro­dzo­nym konio­kra­dem i przy­jął od węgier­skiego pobra­tymca zaproszenie na wspólną robotę. Nawet zapro­po­no­wał, gdzie na jumę można pod­sko­czyć. Ist­nieje obawa, że przez tych gor­szego sortu może to być odczy­tane jako pie­lę­gna­cja sta­rej tra­dy­cji.

Zda­niem nie­życz­li­wych wobec dobrej zmiany mediów jeste­śmy świad­kami wiel­kiego biegu przez płotki do stoł­ków. Oczy­wi­ście wielu zdaje sobie sprawę z tego, że to rów­nież jest tra­dy­cja i każda zwy­cię­ska par­tia upra­wiała ten sam sport, jed­nak poja­wiły się podej­rze­nia, że takich roz­mia­rów nepo­ty­zmu nie było w Pol­sce od cza­sów saskich. W efek­cie nawet medium życz­liwe dla dobrej zmiany, czyli „Gazeta Pol­ska” ostrzega, że grozi nam gra­bież majątku przez ludzi „dobrej zmiany”. Zapewne dobro­zmia­nowcy ziemi z posad nie ruszą, ale wygląda na to, że wszyst­kie posady obejmą.
Cho­dzi tu głów­nie o 500+ spółek Skarbu Pań­stwa, w któ­rych są zarządy, rady nad­zor­cze i posady dla dorad­ców. Prze­gląd kwa­li­fi­ka­cji osób otrzy­mu­ją­cych cie­płe posadki wydaje się wska­zy­wać na to, że nie tylko pre­zes jest dobrze przy­go­to­wany do zawodu konio­krada.
Nie można wyklu­czyć, że czuwa nad tym wszyst­kim Duch Święty, jeśli nie oso­bi­ście to za pośred­nic­twem Zgro­ma­dze­nia Ducha Świę­tego, firmy z kon­ku­ru­ją­cej z Toru­niem w Byd­gosz­czy. Jak informuje „Gazeta Krakowska”, z kasy Zgro­ma­dze­nia Ducha Świę­tego ulot­niło się ponad 10 milio­nów zło­tych. Ponoć pro­win­cjał lubił nur­ko­wać, podró­żo­wać i impre­zo­wać, a pła­cił za to wszystko Duch Święty. Zgro­ma­dze­nie posia­dało zasoby ze sprze­daży ziemi, a jak w posia­da­nie ziemi weszło, tego gazeta nie ujaw­nia (zapewne jak dotąd nikt tego usta­lić nie zdo­łał). Nie ma wąt­pli­wo­ści, że z byłym już pro­win­cja­łem Zgro­ma­dze­nia Ducha Świę­tego można konie kraść, ale nie mamy dowo­dów współ­pracy na tym polu, wiemy nato­miast, że Pre­zes i jego ferajna posta­wili raczej na Toruń niż na Byd­goszcz. Pew­nie słusz­nie, bo jak już konie kraść, to raczej z Tade­uszem R. niż z jakimś pęta­kiem od Ducha Świę­tego.
Ważna jest naro­dowa tra­dy­cja, a ta wśród konio­kra­dów zawsze była silna. Jak powiada Pre­zes: „W Pol­sce jest taka fatalna tra­dy­cja zdrady naro­do­wej. I to jest wła­śnie nawią­zy­wa­nie do tego. To jest jakby w genach nie­któ­rych ludzi, tego naj­gor­szego sortu Pola­ków. ”
Lep­szy sort ma zasady „Nie będzie Nie­miec pluł nam w twarz”. To jest pro­gram mini­mum. Słowo prze­ka­zy­wane przez ducho­wych paste­rzy dotarło do ludu i zamie­niło się w czyn. Usły­szał lud nie­miecką mowę w tram­waju i czy­nem powie­dział, co myśli. Inspi­ra­cja takiego szyb­kiego i czyn­nego moral­nego reago­wa­nia pły­nie z od dawna obser­wo­wa­nych zacho­wań osób głę­boko wie­rzą­cych, choćby nawet innej wiary. Taka czynna demon­stra­cja uczuć naro­dowo-reli­gij­nych zwią­zana jest z cenioną wśród konio­kra­dów wyż­szo­ścią odru­chów moral­nych nad zimną reflek­sją. We Fran­cji grupa wie­dzio­nych odru­chami moral­nymi mło­dzień­ców pobiła dwie rodziny z powodu odra­ża­ją­cego faktu, że panie jechały na rowe­rach w szor­tach. Czy można się zatem dzi­wić Pola­kowi, który demon­struje patrio­tyczne uczu­cia sły­sząc szwar­go­ta­nie po nie­miecku w pol­skim tram­waju, albo takiemu, który w publicz­nym miej­scu widzi osoby do Pola­ków nie­po­dobne? Nie­skrom­ność też obu­rza, cho­ciaż drugi sort spo­wo­do­wał znie­czu­licę moralną i oby­cza­jową przez pro­mo­wa­nie cywi­li­za­cji śmierci. Acz­kol­wiek jesz­cze przed zwy­cię­stwem udało się zablo­ko­wać edu­ka­cję sek­su­alną w szko­łach, drugi sort wci­skał ją naro­dowi na taj­nych kom­ple­tach. Teraz jed­nak Pre­zes powiedział i wyraź­nie:
„Mamy do czy­nie­nia z jakąś nie­zwy­kle gwał­towną i inten­syw­nie pod­jętą próbą wpro­wa­dze­nia Pol­ski w stan, który nie ma nic wspól­nego ani z naszą kul­turą, ani z naszym histo­rycz­nym doświad­cze­niem. Jest to próba wnie­sie­nia do Pol­ski cze­goś, co można tak naprawdę okre­ślić jako akt agre­sji kul­tu­ro­wej.
Pomysł wycho­wa­nia sek­su­al­nego dzieci w szkole to próba takiej w grun­cie rze­czy ani­ma­li­za­cji. Ta próba wyra­sta z ide­olo­gii, która jest sprzeczna z tym wszyst­kim, co jest w czło­wieku i z tym, co buduje wspól­notę.”
Two­rze­nie Oddzia­łów Obrony Tere­no­wej pomoże w zwal­cza­niu wewnętrz­nego wroga i w spraw­nej orga­ni­za­cji powszech­nej i szyb­kiej reak­cji moral­nej. Już dziś widzimy rady­kalny wzrost tych reak­cji moral­nych podej­mo­wa­nych w czy­nie spo­łecz­nym, ale dopiero regu­larne i szko­lone oddziały mogą zmie­nić nadal spo­ra­dyczne wystą­pie­nia patrio­tów w dzia­ła­nia masowe.
Twier­dze­nia, jakoby Izba Gmin­nych Lor­dów była jakimś cen­trum wyku­wa­nia dobrej zmiany, mogą być prze­sa­dzone. Wielu przy­chyla się do zda­nia, iż mamy tu do czy­nie­nia z samot­nym geniu­szem konio­krada, zaś Izba Gmin­nych Lor­dów jest narzę­dziem zmie­nia­ją­cym myśl geniu­sza w prawo. Aby to narzę­dzie było sprawne, ste­ro­wać nim musi ktoś zna­jący swoje miej­sce, ktoś, kto jest głę­boko prze­ko­nany, że Pre­zes nigdy się nie myli i kto publicz­nie zade­kla­ro­wał to już wiele lat temu mówiąc o Pre­ze­sie: „przez ostat­nie 16 lat nigdy się nie pomy­lił”. Z takim mar­szał­kiem Izba Gmin­nych Lor­dów gwa­ran­tuje mak­sy­malną spraw­ność prze­ku­wa­nia genial­nych myśli Pre­zesa w prawo. Trudno o wąt­pli­wo­ści, że ster Izby zna­lazł się w rękach czło­wieka, z któ­rym można konie kraść.
Począt­kowo jedyną medialną twier­dzą dobrej zmiany był Toruń. Nic dziw­nego, że panna Kry­sia mówiła to, co w sze­re­gach konio­kra­dów mówili wszy­scy:    
„Tele­wi­zja Trwam została ostat­nim bastio­nem tele­wi­zji nie­za­leż­nej, jest jedyną liczącą się sta­cją kato­licką w Pol­sce. Jej obrona jest obroną pryn­cy­piów, wol­no­ści, prawdy i uczci­wo­ści. Obrona Tele­wi­zji Trwam przed dzia­ła­niami władz jest dziś nie tylko obo­wiąz­kiem jej widzów i słu­cha­czy, ale też powin­no­ścią wszyst­kich kato­li­ków, a nawet wię­cej – wszyst­kich przy­zwo­itych ludzi. Bro­niąc Tele­wi­zji Trwam i Radia Maryja, bro­nimy nie tylko prze­strze­ga­nia pol­skiego prawa, lecz także samych sie­bie.”
To jed­nak się skoń­czyło i dzięki dobrej zmia­nie moż­liwe było zasi­le­nie tele­wi­zji pań­stwo­wej siłami z jedy­nej liczą­cej się sta­cji kato­lic­kiej.
Izba Gmin­nych Lor­dów tętni życiem poza­gro­bo­wym, czer­pie wzory z Buda­pesztu i Tur­cji, a jej człon­ko­wie zawie­rają pakty z nie­ży­ją­cym, ale kano­ni­zo­wa­nym papie­żem. A jed­nak coś ta Izba bur­de­lem trąci. Nihil novi sub sole.
Nie­któ­rzy się dzi­wią, ale widać nie wie­dzą, że i drze­wiej w naszej Izbie Gmin­nych Lor­dów poboż­nie i cie­ka­wie bywało.

DSC 8942

trybuna.info

Poprzedni

Nie zwalnia tempa

Następny

Jose Mourinho w tarapatach