Pozdrawiamy towarzysza sekretarza generalnego Xi Jinpinga – wielkiego przyjaciela narodu polskiego i pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego! Życzymy bratnim komunistom chińskim dalszych sukcesów w budowie „chińskiego socjalizmu”!
Starsi czytelnicy „Trybuny” pamiętają czasy, kiedy polskie media z najwyższą uwagą obserwowały kolejny zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.
Bo od jego wyników zależało życie w naszym kraju. I dalszy rozwój budowanego przez naród ustroju socjalistycznego.
Wszyscy pamiętamy niezwykłą uwagę, z jaką obecne media niedawno zwracały na wybory prezydentów USA i Francji oraz pani kanclerz RFN.
Bo od tamtych personalnych wyborów zależeć miało, i pewnie będzie, także bezpieczeństwo Polski i jej gospodarczy rozwój.
Dzisiaj patrzymy z wielką uwagą na odbywający się właśnie w Pekinie kolejny, już XIX, Zjazd Komunistycznej Partii Chin.
Bo od jego decyzji będzie zależało i bezpieczeństwo Polski i wzrost naszej gospodarki.
Nie tylko dlatego, że prezydent i jednocześnie sekretarz generalny Xi Jinping otwierając Zjazd stwierdził, że „chiński socjalizm nowej generacji oznacza, że Chiny stały się wielką światową potęgą”. I oto nadeszła ”nowa era” i czas aby Chiny zajęły „centralne miejsce w świecie”. I „w jeszcze większym stopniu zasłużyły się dla ludzkości”.
Co jest tak naprawdę powrotem do przeszłości też jest, bo jeszcze w 1820 roku Chiny były pierwszą światową gospodarką. A zasługi cywilizacji chińskiej dla światowej cywilizacji były i są pierwszorzędne i przeogromne.
Skoro „chiński socjalizm” tak wspaniale się sprawdza, to trudno też dalej oczekiwać, aby Chiny naśladowały, czy zaszczepiały rozwiązania z zachodnich liberalnych, demokratycznych systemów. Świadome swego sukcesu, Chiny dzisiaj nie życzą sobie, aby elity zachodnich, liberalnych demokracji recenzowały społeczeństwo chińskie wedle przestrzegania tam „praw człowieka”. Rozumianych wyłącznie wedle zachodnio-liberalnych standardów.
Umacnianie i rozwijanie chińskiego modelu polityczno – gospodarczego oznacza także dalszą ekspansję gospodarczą i polityczną modernizujących się Chin.
I tu warto rozważyć, jakie to może mieć skutki dla naszej gospodarki i politycznej pozycji.
Obecne polskie władze, pomimo swej, przeznaczonej na krajowy użytek, antykomunistycznej retoryki, jednocześnie prześcigają się w deklaracjach przyjaźni z chińskimi komunistami. Można nawet rzec, że elity PiS zakochały się w chińskim rozmachu, rozwoju gospodarczym, innowacyjnej gospodarce i obiecywanych chińskich inwestycjach.
I słusznie, bo trudno Chińczyków za to nie kochać. Pozostaje jednak pytanie, czy to polityczne zauroczenie skończy się jedynie na miłości platonicznej.
Do tej pory komuniści chińscy wykonali wiele symbolicznych działań podkreślających wagę współpracy chińsko-polskiej. Wiele też władzom IV RP obiecali. Wiele wielkich budów i inwestycji, uznanych już przez propagandę rządu PiS za sztandarowe budowy IV Rzeczpospolitej. Jak choćby Centralny Port Lotniczy, elektrownię atomową, nowy port gdański, przekop Mierzei Wiślanej.
Wszystkie one nie zostaną zrealizowane bez chińskich kredytów i technologii.
Bez wsparcia komunistów chińskich marzenie pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego o Centralnym Porcie Lotniczym im. Lecha Kaczyńskiego nie ziszczą się.
Podobnie jak hołubiona przez elity polityczne PiS idea „Trójmorza”, czyli integracji gospodarczej najbiedniejszych państw Unii Europejskiej poprzez budowę wspólnej sieci infrastruktury transportowej i energetycznej.
Bez chińskiego zaangażowania kredytowego i technologicznego wiele wspólnych projektów państw „Trójmorza” nie ma szans na realizację. Bo pieniędzy z Unii Europejskiej, czy obiecanych przez prezydenta USA Donalda Trumpa, nie wystarczy.
Zatem, wszyscy obywatele naszego kraju, nie tylko zwolennicy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, powinni z uwagą śledzić efekty XIX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin.
Wspierać towarzysza sekretarza generalnego Xi Jinpinga w dalszym umacnianiu „chińskiego socjalizmu”.
W blasku wzrastającego chińskiego sukcesu niejeden polski patriota ogrzeje się.