Nazywają go dziś różnie, na ogół młodzieżową przybudówką partii komunistycznej, a w bardziej łagodnej formie konformistami. Mija właśnie 60 lat od powstania ZMS.
Związek Młodzieży Socjalistycznej powstał w 1957 roku na fali krytyki lat stalinizmu, negatywnej oceny działalności ZMP i wielkich nadziei Polskiego Października. W swoim programie zawarł ideę „polskiej drogi do socjalizmu”, co między innymi wyrażało się w stroju organizacyjnym – białej koszuli i czerwonym krawacie. ZMS był „dzieckiem” tamtej epoki, która rozpoczęła się od przebudzonych nadziei, trwała poprzez czas stagnacji do grudnia 1970 na wybrzeżu, później, w odnowionym optymizmie, aż po Radom w roku 1976.
A jednak krnąbrni
Niewątpliwie zaciążył na losach Związku ów czas, bo nie mogło być przecież inaczej w tamtych warunkach. W żadnej mierze nie oznacza to, że młodzieżowa organizacja, częstokroć zresztą krnąbrna wobec politycznego dysponenta, że dziewczęta i chłopcy z tamtych lat ponoszą odpowiedzialność za nieprawidłowości i błędy owego okresu. We wspomnieniach byłego działacza czytam: „…miały miejsce w 1968 roku tzw. wydarzenia marcowe – ohydna nagonka na polskich obywateli żydowskiego pochodzenia…A więc – jakie to proste – to oni byli winni tej złej sytuacji w kraju, wystarczy ich wyrzucić i zastąpić rdzennymi Polakami a poprawi się. A potem miała miejsce nasza „bratnia pomoc” w Czechosłowacji, i w następny, po interwencji, ranek, Waldek Bujak – jeden z nas pracujących etatowo w ZMS – oświadczył publicznie i bez ogródek, że zakończył się właśnie socjalizm, w który wierzyliśmy. Te fakty, wraz z pogłębiającymi się wtedy krajowymi problemami gospodarczymi, wywoływały refleksje na temat zasad i sposobów realizacji realnego socjalizmu. Pamiętam, jak w grudniu 1970 roku władze przygotowując kolejną podwyżkę cen, skierowały do wszystkich organizacji partyjnych list z jej uzasadnieniem. Na zebraniu omawiającym ten dokument i ja, i wszyscy pracownicy mojego pionu w Zarządzie Wojewódzkim ZMS, poddali go druzgocącej krytyce, kpiąc, że nic nie szkodzi, iż mięso drożeje, bo za to parowozy stanieją. Mieliśmy wtedy, przynajmniej ci, bardziej odważniej myślący, a do takich należał pion propagandy, tej rzeczywistości powyżej nosa. Ale takiej reakcji było już za dużo…”
Nie tylko ideologia
Organizacja proponowała młodym Polakom niezwykle szeroką ofertę programową – od kształcenia, nauki i podnoszenia kwalifikacji zawodowych poprzez różnego rodzaju akcje na rzecz polepszenia warunków bytu i statusu po rozliczne formy wypoczynku, rozrywki i zabawy. Liczba form działalności ZMS, co przyznają nawet mu niechętni, była imponująca. Oto przykłady adresowane do tych, którzy twierdzą, że „celem głównym działalności Związku było prowadzenie indoktrynacji politycznej młodzieży i przygotowanie swoich członków do wstąpienia w szeregi PZPR”: Akcja letnia obozowa i Lato w Mieście, Białe niedziele, Brygady Pracy Socjalistycznej, budownictwo mieszkaniowe dla młodych, czyny społeczne, Dekady Czytelnicze, Dni Młodości, działalność na rzecz orientacji zawodowej, Konkursy – Młodzi Mistrzowie Zawodu, Najlepszy Nauczyciel i Wychowawca, Najlepszy Sprzedawca, Złota Kielnia, Fundusz Akcji Socjalnej Młodzieży, JUVENTUR – zagraniczna turystyka młodzieży, Kino 900 tysięcy, kluby ZMS, Koła Młodych Racjonalistów, Młodych Twórców i Młodych Pracowników Nauki, książeczki mieszkaniowe dla sierot z domów dziecka, kursy przygotowawcze na wyższe uczelnie, manifestacje patriotyczne – ślubowania młodzieży, Manifestacje w Oświęcimiu: Międzynarodowe Zgromadzenie Młodzieży – Kantata Auschwitz-Birkenau w 30-rocznicę wybuchu II wojny światowej, coroczne zgromadzenia młodzieży w Dniu Zmarłych, Ochotnicze Hufce Pracy, Olimpiada Wiedzy o Polsce i świecie współczesnym, Ośrodki Społeczno-Prawne, patronaty i Rajd Szlakami Zdobywców Wału Pomorskiego, Regionalne Ogniska Studenckie, seminaria, kursy i zespoły lektorskie, sesje popularno-naukowe, Uniwersytety Robotnicze, Zima ZMS – akcje budowy lodowisk i ślizgawek, Zloty Młodzieży Polskiej.
Nie oznacza to oczywiście bezkrytycznej oceny organizacji, bowiem stawała się z czasem fasadowa, za mało krytyczna, zanadto sformalizowana, a jej skład społeczny, w którym dominowali młodzi robotnicy – często z pierwszego pokolenia, które wyszło ze wsi – pociągał za sobą określone wzorce zachowań.
I w PZPR, i w opozycji
Polska Rzeczypospolita Ludowa, w której przyszło działać ZMS-owi nie była z pewnością Rzeczpospolitą marzeń wszystkich Polaków, ale, na miarę ówczesnych możliwości geopolitycznych, realizowała aspiracje i interesy Narodu. Było w PRL wiele rzeczy, których należało się wstydzić (tak, jak to zdarza się w każdej epoce, czego teraźniejszość jest najlepszym dowodem), ale tamto pokolenie, w miarę swoich skromnych możliwości, starało się je eliminować. Nie zawsze to się udawało, nie zawsze było to możliwe.
Po latach pisał prof. Antoni Dudek: „Przez szeregi ZMS przeszło, na przestrzeni blisko dwudziestu lat istnienia tej organizacji, kilka milionów Polaków. Niektórzy z nich odegrali później istotną rolę w historii politycznej Polski i to zarówno w aparacie władzy PRL, jak i w szeregach opozycji demokratycznej. Jaki wpływ miało na nich członkostwo w organizacji będącej młodzieżówką sprawującej monopolistyczne rządy PZPR?”
Należy odpowiedzieć, że bardzo różny – jedni wstąpili do PZPR, inni odnaleźli się w różnych opozycyjnych gremiach, jeszcze inni stanowili liczącą się część Solidarności. Ale zdecydowana większość z polityką niewiele miała wspólnego. W dorosłe życie wchodzili z tym, co przyniosła im organizacja młodzieżowa: umiejętność współżycia w zespole i zdolność kierowania innymi, odpowiedzialność za podjęte decyzje, umiejętność organizacji pracy i rozrywki, samodzielność i skuteczność w realizacji wytyczonych celów, satysfakcję z osiągniętego sukcesu i radość bycia ze swoimi najbliższymi, z przyjaciółmi. A także ze zbiorem kanonów i wartości, w których sprawiedliwość społeczna, równość, szacunek dla pracy i zaangażowanie na rzecz innych, należały do najważniejszych. Dzięki tamtym właśnie czasom, pozyskanej wiedzy i zdobytym doświadczeniom wielu osiągnęło bardzo poważne sukcesy na różnych drogach swojej zawodowej kariery i, często jakże odmiennej, aktywności w życiu społeczno-politycznym kraju.
Résumé
Co dziś im zostało z tamtych czasów – po 60 latach – na całe dorosłe, jakże skomplikowane w polskich realiach, życie? Do pierwszych, nadrzędnych pryncypiów zaliczyć niewątpliwie należy stosunek do Ojczyzny, do Polski, do jej historii sprzed lat i głębokiej troski o Jej współczesność i przyszłość. I równie ważne – przekonanie, że marzenia i nadzieję warto mieć. Nadzieję i marzenia o lepszym świecie i sprawiedliwej Polsce, o godnym i mądrym życiu. Że warto zawsze włożyć sporo wysiłku, starań i poświęcenia aby przynajmniej część z tych marzeń mogła się spełnić.
Profesor Uniwersytetu Białostockiego dr hab. Joanna Sadowska jest autorką książki „Sercem i myślą związani z Partią. Związek Młodzieży Socjalistycznej (1957-1976)” – obszernej, i jedynej jak dotąd, monografii o tej organizacji. I pomimo szczególnych walorów tej pozycji – jej wysokiego poziomu naukowego, skrupulatności i wielkiego wysiłku w analizie zebranych dokumentów oraz obiektywizmu, tak rzadko spotykanego ostatnio w ocenie okresu PRL – Autorka nie ustrzegła się jednak dyskusyjnych stwierdzeń we wnioskach zamykających książkę. Dotyczyło to szczególnie działalności ZMS uczącej jakoby skrajnego konformizmu oraz bilansu zysków i strat, jakie poniosło społeczeństwo w wyniku jego działalności.
Powyższe zarzuty mają charakter ahistoryczny, to znaczy stanowią niezgodność opinii i twierdzeń z uwarunkowaniami historycznymi. A ówczesne warunki historyczne były takie, że innej Polski nie było, i na żadną inną się nie zanosiło. Wiedziała to przeważająca część społeczeństwa, a młodzi prawie wszyscy. I stąd, plus słuszne idee socjalizmu, wypływał stosunek, większej lub mniejszej, akceptacji i aktywnego uczestnictwa w życiu PRL. Ale, dla unaocznienia niesłuszności powyższych zarzutów, można także cofnąć się w przeszłość. W okresie zaborów wielu wybitnych Polaków pełniło wysokie funkcje cywilne i wojskowe w administracji, różnych politycznych organach i armiach państw zaborczych. To też skrajni konformiści przynoszący rozliczne straty?
W III Rzeczypospolitej
Pokolenie ZMS, pomimo wielu żalów, krytycznych opinii i zawiedzionych nadziei, w pełni zaakceptowało demokratyczny porządek jaki przyniosła transformacja ustrojowa w Polsce; przyjęło z satysfakcją system parlamentarny, wolne i demokratyczne wybory, wolność prasy i swobód obywatelskich oraz model polskiego ruchu lewicowego na wzór standardów zachodnioeuropejskich socjaldemokracji. A jeszcze wcześniej formacja Okrągłego Stołu – do której należało także wielu byłych działaczy ZMS – sprawdziła się na polu narodowym, najpierw zapewniając pokojowy przebieg zmiany ustroju, później urządzając Polskę w nowych warunkach geopolitycznych, w NATO i UE.
Pomimo trwającej prawicowej nagonki na okres Polski Ludowej, pokolenie ZMS nie da sobie odebrać swojej młodości, żarliwości z tamtych lat i uczciwości intencji.