Na specjalnym posiedzeniu zebrał się rząd IV RP. Ogłosił szybką pomoc dla dwuletniego brytyjskiego chłopca Alfiego Evansa. Uznanego przez tamtejszych lekarzy i niezawisły sąd za zmarłego. Bezwarunkowego wsparcia udzielił rządowi pan prezydent Andrzej Dudka, który zaoferował zmarłemu małemu Alfiemu obywatelstwo tak wielkiego państwa jak IV Rzeczpospolita. I to bez warunków wstępnych.
Chwała mu za tak piękny i szlachetny gest! Chwała pani premier Beacie Szydło, która przerwała arcyważny spływ Dunajcem, aby na pomoc małemu Alfiemu ruszyć! Hańba lekarzom i niezawisłym sądom!
***
W 1939 roku zdegenerowany, hedonistyczny Zachód, czyli elity Francji i Wielkiej Brytanii, nie spieszył się z pomocą Polsce, bo nie chciał „umierać za Gdańsk”. Dziś elity IV RP zadeklarowały odważnie i jednogłośnie, że gotowe są do najwyższych poświęceń w obronie „cywilizacji życia”. Czyli zmarłego obywatela Alfiego Evansa.
Tak to Polska, która w 2015 roku odważnie „wstała z kolan”, i podjęła heroiczny bój o godność oraz reparacje od Niemiec i wrak tupolewa przetrzymywany przez Rosję, wielce zawstydziła moralnie ten dekadencki Zachód.
Zachód, gdzie raz po raz wzbiera się ohydna fala lewacko-ekologicznego antypolonizmu, gdzie nadal kwestie życia i śmierci rozstrzygają lekarze i sądy, a nie duchowni i prawowici rodzice zmarłego.
***
Dzień po upublicznieniu propozycji aneksji małego Brytyjczyka przez władze IV RP, rodzice Alfie Evansa uznali śmierć jego i wyrazili wolę pochowania go w Wielkiej Brytanii. Szkoda, bo w rządzonej przez PiS Polsce Alfie Evans mógłby mieć pogrzeb z udziałem najwyższych władz kościelno-partyjno-państwowych. Z wojskową asystą godną pośmiertnie mianowanym generałom. Na koszt państwa polskiego rzecz jasna, bo walka z „cywilizacją śmierci” dla elit PiS warta jest każdej ceny. Nawet publicznego ośmieszania się.
***
Na zrozumienie walczącego z „cywilizacją śmierci” rządu IV RP i pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie zasłużyli protestujący w Sejmie rodzice ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi. Bo są żywym obciążeniem deficytowego budżetu państwa i zbyt małą grupą społeczną, aby zadecydować o wynikach wyborów samorządowych i parlamentarnych.
***
W przeciwieństwie chociażby do górników. Ci jedynie zagrozili strajkiem i bez większych protestów podwyżki w państwowych kopalniach dostali. Zapewne gdyby było w Polsce jeszcze więcej niepełnosprawnych i jednocześnie potrafiących głosować obywateli to nawet pan prezes Jarosław Kaczyński przyjechałby do nich do Sejmu. I publicznie ogłosił, że jego ministrowie, a także wszyscy parlamentarzyści, prezydenci miast i wójtowie, z radością zgodzili się opodatkować na pomoc dla niepełnosprawnych.
***
Program długofalowej, systemowej pomocy dla niepełnosprawnych próbują przeforsować w polskim parlamencie elity polskiego kościoła katolickiego. Chcą zakazać całkowicie aborcji, co niewątpliwie poprawi wzrost urodzeń dzieci niepełnosprawnych. Kiedy grupa niepełnosprawnych, ale też zdolnych do głosowania w wyborach samorządowych i parlamentarnych, będzie większa niż górników, a zwłaszcza księży katolickich i elit narodowo-katolickich, to wtedy każdy parlament zgodzi się na pomoc dla nich.
***
Pieniędzy na pomoc dla niepełnosprawnych i ich rodziców nie ma i być nie może, bo rząd pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego planuje wielkie inwestycje. Na miarę wielkości Polski z marzeń pana Prezesa i Jego Brata Lecha – ofiary wypadku lotniczego.
Jak choćby Centralny Port Lotniczy. Inwestycja szacowaną na 40-80 miliardów złotych. Oczywiście na sam początek, bo są to szacunki bez kosztów niezbędnych, lecz jeszcze nie istniejących w Polsce sieci kolei wielkich prędkości. Zresztą sieci kolei średnich prędkości też jeszcze w Polsce nie ma.
Są za to taksówki, toteż może się tak zdarzyć, że rząd pana prezesa Kaczyńskiego wybuduje w Polsce wielkie lotnisko, pozbawione komunikacji kolejowej, za to z konkurencyjnymi korporacjami taksówkowymi. Taki Centralny Port Taksówkowy. Być może będzie tam można zobaczyć te elektryczne polskie samochody obiecywane już tyle razy przez pana premiera Morawieckiego. Jako egzemplarze pokazowe.
***
O ekonomicznej zasadności takiej inwestycji pisze ma stronie 12-13 Maciej Prandota. Ale w tym przypadku ekonomia nie gra zasadniczej roli. Centralny Port Lotniczy imienia pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego przede wszystkim musi przyćmić i doprowadzić do zamknięcia gdańskie lotnisko imienia Lecha Wałęsy. A że przy okazji zostanie zaorany Fryderyk Chopin z Okęcia, i większość innych lotnisk w Polsce… Cóż jest wojna o mocarstwowy wymiar Polski, to jakieś straty muszą być.
***
Pan Marcin Mastalerek, twórca politycznego wizerunku pani premier Beaty Szydło, lansował na PiS salonach ideę przemalowania samolotów firmy PLL LOT na biało-czerwono. Bo wtedy cały świat musiałby patrzeć na barwy dumnej, powstałej właśnie z kolan Polski. Jednak w firmie PLL LOT spuszono Mastalerka i jego pomysł do kanału, za co on oskarżył „narodowego przewoźnika” o sympatie do Platformy Obywatelskiej. Czyli zażądał wymiany kierownictwa tej firmy.
Nikt z elit PiS nie wspominał za to, że w od co najmniej dwóch lat trwa w PLL LOT spór płacowy, czego efektem jest obecny strajk. Na szczęście dla wyczulonych na barwy narodowe kaczystów strajk jest jeszcze w tradycyjnym umalowaniu. Godność Polski nie zostanie zdeptana.
***
Pytanie na majówkę. Jaki to barbarzyńca kandydujący na prezydenta Warszawy chce zburzyć Pałac Kultury i Nauki?