„Wroclavia” to najnowsza galeria handlowa we Wrocławiu.
By wiedzieć o czym mówią znajomi i co jest grane w środku udałem się do galerii na wycieczkę Parking olbrzymi i jeszcze za darmo. Wnętrza robią wrażenie. Miło pooglądać pasaże i uliczki z drzewami na dachu galerii. Ale poza tym nuda. Sklepy te same jak w każdej innej galerii. Bary też te same tylko w większej ilości. Multikino też podobne do innych i z takim samym, jak w innych kinach, repertuarem. Pewnie galeria wyssie klientów z innych galerii, ale za jakiś czas wszystko wróci do normy, a nawet będzie gorzej, bo galerii w mieście przybywa szybciej niż mieszkańców. Klientów nie powinno to martwić. Martwi mnie, że jak chcę kupić coś specjalnego to tego w galeriach nie ma. One nastawione są na masową sprzedaż masowych produktów powszechnego użytku.
Wiosną poszukiwałem butów do tenisa. Firmowych sklepów sportowych w galeriach są dziesiątki, ale takich butów jak na lekarstwo. Są głównie, takie sportowe z wygładu, do codziennego chodzenia. Z typowo sportowych są tylko do piłki nożnej i biegania. Na pytanie co z tenisowymi sprzedawcy odpowiadają, że nie ma, bo nie schodzą. Szukam więc w Internecie czy w malutkich sklepikach. Teraz, jesienią szukam butów do badmintona. Sprzedawcy na pytanie o taki but robią jeszcze większe oczy. Nawet nie wiedzą jakie te byty powinny mieć parametry. I znowu skazany jestem na sprzedaż wysyłkową. Mógłbym jeszcze wskazać kilka innych, specjalnych, ale nie wyjątkowych produktów, których w galeriach nie ma, bo nie schodzą.
Zatem pooglądać galerię warto, a zakupy można zrobić w takich samych sklepach w galeriach bliżej domu. Swego czasu ze swoim znajomym wybrałem się na narty. On zaczął od baru, a ja objechałem kilka tras. Po godzinie wpadam do baru, a mój znajomy odstawiony kieliszkami już nie nadaje się do jazdy i stwierdza: Nie jadę nigdzie, bo wszędzie jest tak samo. Tylko śnieg i góry. Tak samo jest z galeriami. Wszędzie te same i takie same sklepy. Po prostu w środku nuda, ale z zewnątrz galeria robi wrażenie.