9 grudnia 2024

loader

Historia i polityka pamięci

DOKUMENTY PROGRAMOWE II KONGRESU LEWICY POLSKIEJ. Karol Marks pisał, że „Tradycja wszystkich zmarłych pokoleń ciąży jak zmora na umysłach żyjących” . Jak rozumiał te słowa?

Zwracał uwagę, że w chwilach historycznych przesileń osoby pragnące zmienić bieg historii uciekają do historycznych kostiumów . Starają się odegrać wydarzenia znane z podręczników w historii w nowych okolicznościach . „I właśnie wówczas, gdy wydają się być zajęci tym, by dokonać przewrotu w sobie samych i w tym, co ich otacza, by stworzyć coś, czego nigdy jeszcze nie było, w takich właśnie epokach kryzysu rewolucyjnego przywołują oni trwożliwie na pomoc duchy przeszłości, zapożyczają od nich imiona, hasła bojowe i szaty, ażeby w tym uświęconym przez wieki przebraniu i w tym zapożyczonym języku odegrać nowy akt historii wiata . Tak Luter przywdziewał maskę apostoła Pawła, rewolucja lat 1789-1814 drapowała się kolejno w togę republiki rzymskiej i cesarstwa rzymskiego, a rewolucja 1848 r . nie umiała się zdobyć na nic lepszego, jak na parodiowanie już to roku 1789, już to tradycji rewolucyjnych lat 1793-1795”1 – pisał filozof z Trewiru .
Spostrzeżenia te wydają się aktualne również w dzisiejszej Polsce . Bo jak inaczej wytłumaczyć narastającą falę antykomunizmu? Postawa ta jest w Polsce tym popularniejsza, im bardziej oddalamy się od okrągłego stołu . Zarówno związkowcy z „Solidarności” wysuwający postulaty socjalne, jak i nacjonaliści maszerujący w Marszu Niepodległości czy Solidarni 2010 domagający się wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, skandują jedno hasło „Precz z komuną!” Na pierwszy rzut oka wygląda to na polityczną aberrację . Jaka komuna? Jacy komuniści? Gdy przywołamy myśl Marksa ów slogan zaczyna być zrozumiały . Dzisiejsi prawicowi radykałowie odgrywają spektakl walki z „komuną”, jaki odbywał się w latach 80-tych . Na skutek działalności Instytutu Pamięci Narodowej i dominacji medialnej osób socjalizowanych w latach 80-tych to właśnie wizja – jak mówią te środowiska – „wojny polsko-jaruzelskiej” staje się uosobieniem postawy patriotycznej . Innej młodzi nie znają . Wracając do poglądu i poetyki Marksa – innych kostiumów historycznych nie znają . Rewolucja 1905 roku jest tak odległym wydarzeniem, jak bunt Masława czy reformy społeczne braci Grakchów .
Po przełomie 1989 roku obóz postsolidarnościowy dążył do delegitymizacji Polski Ludowej . Był to główny cel polityki historycznej tego obozu, chociaż nie wszystkie jego odłamy aprobowały samo pojęcie polityki historycznej . Natężenie starań dążących do delegitymizacji PRL-u było różne w różnych odłamach tego obozu . Podobnie jednak jak odrzucenie dorobku sanacyjnej Polski było fundamentem Polski Ludowej, tak samo odrzucenie PRL-u było fundamentem III RP . Odrzucenie, czyli w tym wypadku uznanie Polski Ludowej za państwo niesuwerenne i zbrodnicze . Przez lata każdy przykład zacofania cywilizacyjnego lub gospodarczego, czy patologii w życiu społecznym tłumaczony był „dziedzictwem PRL-u” . Był to swoisty intelektualny wytrych popularny w publicystyce, ale używany także w życiu naukowym . Do rangi aksjomatu urosła figura homo sovieticusa, stojącego na drodze do „normalności” . Niezależnie od podejścia do tak istotnych spraw jak dekomunizacja, czy lustracja, obóz postsolidarnościowy łączyła ta narracja . W jej propagowanie zaangażowano nie tylko polityków, ale również media i system szkolnictwa . Rewizji uległy szkolne podręczniki i programy nauczania . Z czasem do tej machiny dołączył Instytut Pamięci Narodowej . W kwestiach stosunku politycznego powstał – używając terminologii Gramsciego – spójny blok hegemoniczny . Takiego bloku lewica nigdy nie była w stanie skonstruować .
Co ciekawe ocena PRL-u ze strony obozu postsolidarnościowego zaczęła się zaostrzać w miarę upływu czasu . Przełomem było tutaj powstanie Prawa i Sprawiedliwości oraz uznanie przez tę partię polityki historycznej za jedno z najważniejszych pól swojej politycznej aktywności . Koresponduje to niejako z „polityką tożsamości” popularną wówczas w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej . Symbolicznym wydarzeniem były obchody 60 . rocznicy wybuchu powstania warszawskiego zorganizowane przez Lecha Kaczyńskiego . Również Platforma Obywatelska w kwestii polityki historycznej prezentowała narrację zbliżoną do tej propagowanej przez PiS . Polityka historyczna PO to polityka historyczna PiS w wersji odrobinę złagodzonej . Jednak liderzy PO posiadają również swój oryginalny wkład w politykę historyczną obozu postsolidarnościowego . Flagowym przykładem jest teza Donalda Tuska, że II wojna światowa skończyła się w roku 1989 . PRL w tym ujęciu był państwem permanentnego stanu wojennego . Taki obraz bywa zresztą kreowany przez szkoły i środki masowego przekazu .
Wybory parlamentarne 2015 roku przyniosły dalszą radykalizację nastrojów antykomunistycznych w Sejmie . W myśl zasady, że im dalej od komunizmu, tym bardziej należy zwalczać jego relikty . Ustawa „dekomunizująca” przestrzeń publiczną została przyjęta bez głosu sprzeciwu . Żaden poseł nie zająknął się, że łamie ona konstytucyjną zasadę samodzielności samorządu terytorialnego . Nadawanie nazw ulicom jest wyłączną kompetencją organów samorządu terytorialnego . Tymczasem nowe prawo nadaje wojewodom prawo do dyscyplinowania niepokornych samorządów . Tych, którzy nie chcą „dekomunizować” Dąbrowszczaków, 1 maja, Oskara Lange i Olofa Palmego . Oddolne protesty przeciwko ekscesom „dekomunizacji” dają nadzieję na sprzeciw wobec coraz bardziej radykalnie prawicowej wizji przeszłości .
Co proponujemy? Polityka pamięci Państwa Polskiego powinna być bardziej pluralistyczna . Tradycja lewicowa musi zostać uznana za integralną część tradycji historii polskiego społeczeństwa . Sam okres Polski Ludowej powinien być obiektem chłodnej analizy historycznej, a nie polem do poszukiwań argumentów służących do legitymizacji współczesnej rzeczywistości .
Pluralistyczna polityka pamięci nie będzie możliwa póki będzie istniał IPN w obecnym kształcie, przypominającym strukturę Ministerstwa Prawdy . Dlaczego sprzeciwiamy się IPN: Jak słusznie zauważył prof . Bronisław Łagowski IPN to czerezwyczajka . Instytucja ta może i jest dobra na czas rewolucji, ale z pewnością nie mieści się w ramach demokratycznego państwa prawnego . Myśl tę rozwinął prof . Andrzej Romanowski, redaktor naczelny Polskiego Słownika Biograficznego: „Instytut Pamięci Narodowej łączy pod jednym dachem dwie instytucje – prokuraturę i placówkę historyczną . A przecież cele obu instytucji są całkowicie odmienne! Prokurator zmierza do osądzenia, historyk – do zrozumienia mechanizmów . Prokurator nie szuka okoliczności łagodzących – nad tym może się zastanawiać adwokat, i to nie w IPN, bo go tu nie ma, lecz na rozprawie sądowej . Historyka natomiast nie interesuje kwestia winy czy kary, lecz analiza procesu dziejowego” .
Co zrobić z IPN? Archiwalia powinny zostać przekazane do Archiwum Akt Nowych . Prokuratorów przenieśmy do Prokuratury Generalnej i tam zajmą się ściganiem przestępców . Edukacja historyczna powinna być realizowana w postaci grantów badawczych, w o które niech ubiegają się uniwersytety i inne instytucje naukowe . A Biuro Lustracyjne można zlikwidować . Niech kwestie związane z agenturą badają po prostu historycy .
Nauki historyczne powinny być wolne od nacisków politycznych . Polityka pamięci prowadzona przez państwo musi uwzględniać wielość doświadczeń, tradycji i wrażliwości w polskim społeczeństwie . Nie może być ona narzędziem przemocy symbolicznej, historycznego rewanżu, gdyż prowadzi do czynienia z części Polaków obywateli drugiej kategorii . Na to w demokratycznym państwie nie ma miejsca .

trybuna.info

Poprzedni

Mistrz skarcił lidera

Następny

Adam Matysek znów w Śląsku