Nie da się ukryć, że tuż przed wyborami zawarto wiele transakcji, których przedmiot stanowił majątek Skarbu Państwa, a których przejrzystość i zasadność wzbudzi zapewne wiele wątpliwości. Śledząc tego typu działania, udało się ustalić, że we wrześniu br. pan Marcin Horała zorganizował w siedzibie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, nadzwyczajne zgromadzenie wspólników spółki CPK sp. z o.o. na którym to, w imieniu Skarbu Państwa, dokonał podwyższenia kapitału zakładowego spółki CPK o kwotę 10.2 MLD złotych.
Zadeklarował jednocześnie, że udziały o tej wartości zostaną objęte przez Skarb Państwa – jedynego wspólnika Spółki, a wkłady na te udziały będą pokryte przez:
- wniesienie 100% majątku (udziałów) spółki Polskie Porty Lotnicze Spółka Akcyjna (PPL SA), nr KRS 0001025154, których wartość oszacowano na 6.4 MLD PLN ,
- wyemitowanie przez Ministra Finansów obligacji Skarbu Państwa na kwotę 3.8 MLD PLN, co oznacza kolejne zadłużenie się Skarbu Państwa wobec spółki CPK, na tę kwotę.
Tym samym kapitał zakładowy spółki CPK wzrósł do 11, 5 MLD PLN, a Horała złożył oświadczenie, że nowoutworzone udziały zostały przez Skarb Państwa objęte. Ciekawostką jest fakt, że we wszystkich tych transakcjach Horała występował w podwójnej roli; jako pełnomocnik działający w imieniu i na rzecz Skarbu Państwa, a z drugiej – jako pełnomocnik Rządu kierujący przedsięwzięciem pod hasłem CPK. Podkreślić należy, że w rejestrze KRS o nr.0000759991, Horała jako zarządzający albo pełnomocnik nie występuje. W KRS figuruje za to trzech członków zarządu, którzy w imieniu spółki CPK złożyli oświadczenie, iż zadeklarowane przez Horałę wartości zostały już wniesione. Na marginesie: w 2022r. członkowie ci otrzymali wynagrodzenie w wys. 2,5 MLN PLN, czyli przeciętnie 69 tys.zł/m-c . To chyba zbyt dużo za zarządzanie spółką, która nie osiąga żadnych przychodów.
Zawarte w formie dwóch aktów notarialnych transakcje, w tym zmiana umowy spółki CPK sp. z o.o. zostały zarejestrowane w aktach KRS w dniu 2 października 2023 (wpis nr 52), co oznacza spełnienie warunku zawieszenia tych transakcji i czyni je ostatecznymi.
Zarówno zasadność zawartych przez Marcina Horałę transakcji jak i prawidłowość ich przeprowadzenia będą zapewne przedmiotem szczegółowych badań i dociekań, dlatego wszystkich zainteresowanych sprawą odsyłam do źródła, https://rar.ms.gov.pl/, gdzie pod nazwą „repozytorium akt rejestrowych” znajdziemy wszystkie dokumenty dotyczące owych transakcji, a na: https://prs.ms.gov.pl/, także dane dotyczące sytuacji finansowej przedsięwzięcia – wystarczy wpisać nr KRS spółki.
Zawarcie przez Horałę transakcji i ich zarejestrowanie 2 października, czyli tuż przed wyborami, skłania do postawienia wielu pytań, jak m.in.: dlaczego pod koniec kampanii wyborczej doszło do tak dużego transferu majątku Skarbu Państwa w postaci wniesienia całego majątku spółki Polskie Porty Lotnicze Spółka Akcyjna o wartości 6.4 MLD PLN oraz zadłużenia się Skarbu Państwa o kolejne 3,8 MLD PLN? Dlaczego dokonano transferu udziałów spółki PPL S.A, mimo iż żadne plany strategiczne wcześniej tego nie zakładały. Na czyje polecenie Horała zorganizował zgromadzenie wspólników spółki CPK? Dlaczego tak olbrzymiego transferu majątku dokonuje się w ukryciu przed opinią publiczną? Dlaczego w całym procederze udział brał tylko Marcin Horała? Kto nakazał przeprowadzenie tych tajemniczych transakcji akurat przed wyborami? Kto jeszcze , oprócz Horały, wiedział o transferze tego majątku? Dlaczego dokonuje się kolejnych darowizn majątku w sytuacji, gdy Skarb Państwa był wówczas wobec spółki CPK zadłużony na 1,8 MLD PLN? Chodzi o przekazanie bezpłatne spółce CPK gruntów o wartości 125 mln, zamiast wartość tę skompensować ze zobowiązaniem Skarbu Państwa zaciągniętym wcześniej?
Warto też zastanowić się jak to się stało, że do spółki CPK wniesiono cały majątek Portów Lotniczych o wartości netto 2,2 MLD PLN, natomiast wartość udziałów objętych przez Skarb Państwa za ten majątek wyniósł 6,4 MLD PLN. Pomijając fakt prawidłowości dokonanej wyceny, transakcja ta wskazuje na to, że przekładając majątek z jednej spółki Skarbu Państwa do drugiej, a potocznie – z kieszeni do kieszeni, udało się zwiększyć jego wartość o 4,2 MLD PLN. Należy przypomnieć, że podobnych transferów majątku Skarbu Państwa do spółek, fundacji, stowarzyszeń itp. podmiotów było więcej, co skłania do przypuszczenia, że tak wykreowany, w zasadzie sztuczny, przyrost majątku narodowego mógł przybrać ogromne rozmiary. Zapewne tym można tłumaczyć tzw. „wzrost zamożności narodu”, którym to rządzący lubili się chwalić. Nie trzeba być znawcą ekonomii, by rozumieć, że ów „przyrost” to jedynie zapisy księgowe, a nie efekty ekonomiczne wynikające z działalności gospodarczej, bowiem te mogą wynikać tylko z rzeczywistych transakcji, które przynoszą zysk.
Zainteresowanych sytuacją finansową spółki CPK sp. z o.o. odsyłam do strony https://prs.ms.gov.pl/krs ; znajdziemy tam sprawozdania finansowe za wszystkie lata jej działalności a w nich wiele interesujących informacji, po których przeanalizowaniu pojawią się zapewne dalsze pytania. Podkreślam, niezależnie od tego, czy transakcje zawarte przez Horałę są uzasadnione ekonomicznie a ich zawarcie pod względem prawnym prawidłowe lub nie, najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby tego typu transakcje przeprowadzane na państwowym majątku były jawne a nie ukrywane. Mamy bowiem prawo wiedzieć, kto i w jakim celu dysponuje tak olbrzymim majątkiem – przecież robi to w imieniu i na rzecz społeczeństwa! Niewykluczone, że priorytety społeczeństwa okazałyby się inne niż te , które legły u podstaw podjętych w ukryciu decyzji.
Nie ulega wątpliwości, że transakcje zawarte przez Horałę stały się możliwe dlatego, że osłabiono, a w zasadzie wykluczono społeczną kontrolę nad tego typu działaniami. Wszyscy wiemy, że inspektorów NIK można nie dopuścić do kontroli, a efekty ich pracy całkowicie ignorować. Także rola biegłych rewidentów, których zadaniem jest ochrona obrotu gospodarczego została w ostatnich latach znacząco ograniczona, więc efekty braku kontroli i nadzoru nad ważnymi przedsięwzięciami państwa są łatwe do przewidzenia.
Newsweek w numerze 45/2023 opublikował ciekawy tekst pt: Twarde lądowanie – Centralny Punkt Konfliktu”, a w podtytule dodał: Nierealne plany i terminy, szalone kontrakty – gdyby PIS planowało CPK z głową i umiarem, budowa ta nie budziłaby tyle kontrowersji”. Wątpliwości wokół tego projektu mnoży nachalna propaganda przyszłego sukcesu. A początku należy doszukiwać się w 2017 roku, kiedy to Kaczyński, indagowany przez zaprzyjaźnione media, czy warto budować lotniska regionalne, czy też lepiej wybudować potężne lotnisko międzynarodowe, skorzystał z podrzuconej mu podpowiedzi, poczuł moc wielkiego stratega i proroczo orzekł: „ (…) opowiadam się za tą drugą opcją”. Po wywiadzie prezesa pytania o sens budowy stały się zbędne, a opinia Kaczyńskiego była wówczas święta – tłumaczył dziennikarzowi Newsweeka były pracownik firmy. Wypowiedź owego stratega z 2017r. to chyba jedyne „merytoryczne” uzasadnienie tej gigantycznej inwestycji. Niestety, wnioski nie są zbyt optymistyczne; są bowiem podstawy przypuszczać, że ów wzorzec decydowania dotyczy wielu dziedzin naszego życia, w tym także znanych powszechnie, wielkich sztandarowych przedsięwzięć, za które zapłaciliśmy i będziemy jeszcze długo płacić wszyscy.