30 listopada 2024

loader

Idzie nowe

Bogusław Liberadzki fot. Facebook

Można powiedzieć, że na linii Warszawa – Bruksela obserwujemy nową jakość. To może jeszcze nie jest takie zaufanie i współdziałanie, jak bywało wcześniej, ale osiem lat swoistej obstrukcji, którą rząd PiS uprawiał w stosunku do Unii, jej instytucji i praw zrobiło swoje.

Niemniej ostatnia wizyta w Brukseli pani minister Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz przebiegała w od dawna niespotykanej, dobrej atmosferze. Pani minister zadeklarowała, że rząd Donalda Tuska będzie podejmował szybsze działania, by doprowadzić do odblokowania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Tym razem za przedstawicielką polskiego rządu nie stały jak dotąd słowa bez pokrycia, ale także konkretne decyzje podejmowane na różnych płaszczyznach. Te najbardziej widoczne – jeśli mogę sobie pozwolić na własną ocenę – oczywiście dotyczą szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości. Inna rzecz, że sprawy są tu najbardziej zagmatwane i najtrudniejsze do rozwiązania. W każdym razie wysiłki rządu są dostrzegane podobnie jak nikt tu nie traci z pola widzenia faktu, iż Koalicja 15 Października ma za sobą dopiero miesiąc pracy, gdyż wcześniejszy start był niemożliwy ze względu na proceduralne blokowanie procesu zmiany władzy przez prezydenta i dotychczasową większość sejmową.

Patrząc z perspektywy Brukseli i Komisji Europejskiej wielomiesięczne niewywiązywanie się przez rząd polski z przyjętych na siebie dobrowolnie zobowiązań, a co za tym idzie wstrzymywanie wypłat nikogo nie cieszy. Nikt nie jest zadowolony z faktu, że środki przeznaczone dla Polski są zamrożone. Wszyscy mają świadomość, że one powinny pracować w Polsce dla wspólnego unijnego dobra, powinny pomnażać majątek Polski i Unii. Od stycznia 2021 r. mamy w zasięgu ręki ponad 107 miliardów euro z wieloletnich ram finansowych no i kolejne 59 miliardów euro w ramach polityki odbudowy. To jest te 770 miliardów PLN, które kiedyś tak bardzo eksponował rząd PiS, by następnie zrobić wszystko, żeby te pieniądze nie mogły zostać Polsce przekazane.

Trzeba było zmiany władzy oraz realnych działań, wiarygodnych zapowiedzi i planów w kierunku ponownego scalenia polskiego systemu z europejskim prawem, żeby nadzieje na dobrą współpracę na linii UE-Polska znów nabrały realnych kształtów. W efekcie po wielomiesięcznym zastoju wreszcie pierwsza transza tych środków – nieco ponad 5 miliardów euro (przypominam: ze 170 miliardów euro łącznie} wpłynęła na polski rachunek. Dalsze wpłaty są oczywiście równie realne, niemniej efektywne przybliżenie się do tych pieniędzy będzie wymagać poważnych zmian legislacyjnych.

Przyznam, że żywię pewną obawę o postawę pana prezydenta, zwłaszcza wydarzenia i retoryka ostatnich dni wskazują bardzo wyraźnie, że rządząca koalicja może napotkać na brak dobrej woli z jego strony, że współdziałanie prezydenta z rządem nie będzie łatwe, miłe i przyjemne. Niemniej mam nadzieję, że pan prezydent postawiwszy na jednej szali PiS-owską tęsknotę za władzą utraconą, a na drugiej potrzeby i szanse rozwojowe Ojczyzny, nie zapominając przy okazji o wyborze, którego 15 Października dokonali Polacy, z łatwością odnajdzie właściwą drogę do koabitacji.

Bogusław Liberadzki

Poprzedni

Eskalacja konfliktu na Morzu Czerwonym

Następny

Chochoły tańczące nad przepaścią