8 listopada 2024

loader

Komercjalizacja dzieci w internecie rodzi demony

fot. instagram

Kultura rodzinnych vlogów na dobre wpisała się w rzeczywistość cyfrową. Ta swoista komercjalizacja własnego życia zyskuje coraz większą popularność, co uwidoczniają liczby wyświetleń, polubień, komentarzy czy udostępnień. Współczesna kultura nie znosi jednak monotonii, co skutkuje tym, że jej cyfrowi przedstawiciele prześcigają się w coraz bardziej „wyszukanych” sposobach prezentowania danych treści, niejednokrotnie wykorzystując w nich swoje dzieci.

Przykładem, który wzbudza w ostatnim czasie wiele kontrowersji jest profil na TikTok’u Jacquelyn Eleanor i jej trzyletniej córki, Wren, obserwowany przez 17 milionów użytkowników. Konto zawiera setki filmów, na których dziewczynka bawi się z mamą lub babcią. Niestety, część z tych filmów jest bardzo dwuznaczna. Możemy obejrzeć materiał video, na którym trzylatka, trzymając maszynkę do golenia, pociera intymne części swojego ciała, a następnie bawi się tamponem. Innym razem, mama dziewczynki spełniła prośbę anonimowych komentatorów, by nagrała i udostępniła materiał, na którym dziecko liże hot-doga lub zjada ogórka. Nie brakuje także filmów z kąpieli w wannie czy basenie. 

Większość, z pozoru niewinnych materiałów oglądana jest przez milionową widownie, ale też udostępniana i zapisywana przez setki tysięcy użytkowników (relatywnie, wyraźnie częściej niż treści innych twórców). Najczęściej wyszukiwane na Google frazy związane z Wren Eleanor zawierają dopiski tj. Tampon, Pickle, Reddit, Cute, a wśród milionów komentarzy znajdują się te, które mają wyraźnie seksualny podtekst.

Jacquelyn Eleanor broni swojej działalności twierdząc, że chce zadbać o przyszłość finansową córki. Tłumaczy, że prawie 80% obserwujących to kobiety, a FBI nie odnalazło publikowanych przez nią materiałów na stronach pedofilskich. Ponadto, kobieta ma pełne wsparcie twórców TikTok’a, którzy nie dopatrzyli się w opublikowanych materiałach żadnych treści niezgodnych ze standardami społeczności.

Wśród wielu materiałów dotyczących tej sprawy, najbardziej godnym uwagi jest – w mojej opinii – film opublikowany przez młodą kobietę, która opowiada o tym, jak żyje ze świadomością, że film, zamieszczony przez jej mamę w 2009 roku (autorka miała wtedy 7 lat), stał się materiałem wykorzystanym przez pedofilów. A wszystko tylko dlatego, że na filmie tym – wraz ze swoją trzyletnią siostrą – oblizywały – brudne od tortu – świeczki (link do wypowiedzi w komentarzu). 

Moje krótkie podsumowanie: Nie popychajcie dzieci w dorosłość. Pozwólcie im przeżyć ich dzieciństwo tak, by w życiu dorosłym nie musiały żyć z jego piętnem.

Jakub Andrzejczak

Poprzedni

Numer 31 sierpnia – 1 września 2022

Następny

Gospodarka 48 godzin