8 listopada 2024

loader

Kraj podróbkami płynący

W polskiej polityce nie ma nowoczesnych, oryginalnych doktryn i programów. Są tylko podróbki dawnego krajowego i zagranicznego dorobku.

Źle się musi dziać w politycznej sekcie PiS, skoro zaczynają się buntować jej kolejni wyznawcy. Nawet apostołowie kaczystowskiej propagandy. Coraz więcej pojawia się tam krytyków bieżącej polityki „Dojnej Zmiany”. Heretyków nawet, bo kwestionujących najświętsze dogmaty IV RP bis.
Na książkach Rafała A. Ziemkiewicza wychowały się pokolenia dzisiejszych kaczystów. Te młode, i te stare. A teraz publikacje tego niewdzięcznika w tygodniku „Do rzeczy” raz po raz walą w pryncypia PiS polityki niczym w pusty bęben.
W niedawno opublikowanym pamflecie „Nieodrobiona lekcja Września” Ziemkiewicz przypomina tak bardzo dzisiaj ukochaną przez elity PiS przedwojenną „sanację”. Złośliwie przytacza ocenę opiniotwórczego kiedyś amerykańskiego tygodnika „Life” z sierpnia 1938 roku, że ówczesna Polska „prowadzi politykę szakala u boku niemieckiego lewa”. Ocenę może uproszczoną, ale proroczą.
Dalej Ziemkiewicz bezlitośnie wymienia przyczyny klęski polityki zagranicznej sanacji, która doprowadziła do upadku tej formacji politycznej i ledwo odbudowanego państwa polskiego.
Przypomina ówczesną sanacyjną propagandę, kreującą Polskę na regionalne mocarstwo, przewodzące kolejnym, ówczesnym „Trójmorzom”.
Kierowanie się w sanacyjnej polityce zasadą „słuszności” zamiast real polityczną zasadą „skuteczności”.
Typowego polskiego „chciejstwa” w ocenie rzeczywistości polityki międzynarodowej zamiast chłodnej kalkulacji opartej na twardych realiach.
I wreszcie uprawianie polityki zagranicznej wyłącznie „pod publiczkę” krajowych wyborców. Wyłącznie na użytek krajowej walki politycznej. Co zawsze prowadzi do powolnej izolacji kieszonkowego mocarstwa na arenie międzynarodowej. Tworzenia frontu niechęci, a potem nawet wrogości do niego.

Walka dwóch trumien

Pamflet Ziemkiewicza napisany został w modnej dzisiaj na polskiej prawicy manierze. Autor zrekonstruował politykę sanacji tak, aby była lustrzanym odbiciem polityki elit PiS. Małpujących politykę sanacji. Kreujących Jarosława Kaczyńskiego na Naczelnika Państwa, a siebie na grono jego wiernych „pułkowników”. Marzących o rządach „silnej ręki”. Władzy porządkującej państwo pod szczytnym zawołaniem „Bić kurwy i złodziei”.
Kreujący się na współczesną Kasandrę publicysta „Do Rzeczy” przestrzegł polską prawicę przed polityką prowadząca do ośmieszenia i upadku. Sam wpisał się w obowiązującą manierę. Wskoczył w kapcie przedwojennego mędrca. Swego najnowszego idola – Romana Dmowskiego.
W naszym kraju wielokrotnie już powtarzano, że polska polityka musi być skarlała i koncepcyjnie martwa, bo jej umysłami rządza „trumny Piłsudskiego i Dmowskiego”.
Bo polskich prawicowych elit politycznych nie stać na nowoczesną, XXI wieczną myśl polityczną. Cechują się nieróbstwem umysłowym. Zamiast szukać nowych rozwiązań – wolą żerować na dorobku II Rzeczpospolitej. Tworzyć wtórne programy, podrabiać dawne koncepcje, ubierać się w historyczne kostiumy.
Podróbki ubiegłowiecznych koncepcji znajdziemy nie tylko w polityce zagranicznej PiS, czy w próbach podporządkowania sobie demokratycznych instytucji państwa przez kaczystowski reżim.
Obecna strategiczna polityka gospodarcza PiS to kopia wielkich, przedwojennych inwestycji wspieranych przez państwo. Kuriozalny pomysł budowy Centralnego Portu Lotniczego to piramida ku czci Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego. Bo zamarzył, by pozostawić po sobie „Drugą Gdynię”.
Podobnie lansowany przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza wielki koncern „Polska Grupa Zbrojeniowa” jest podróbką Centralnego Okręgu Przemysłowego.
Podróbkami są także prawicowi krytycy ekipy Jarosława Kaczyńskiego. Wokół prezydenta Dudy skupia się grono publicystów i polityków małpujących dorobek Romana Dmowskiego.
Platforma Obywatelska i Nowoczesna usiłują zwalczać narodowo – katolicki PiS podróbkami niemieckiego państwa prawa i amerykańskiej gospodarki liberalnej.
PSL nie może wyjść z poczwarkowatej politycznej trumny Wincentego Witosa.

Lewica na lodzie

Nie lepiej jest na lewej stronie. Postulaty Partii Razem są przez nią sprzedawane jako podróbki sprawdzonych skandynawskich, socjaldemokratycznych modeli. Własnym wkładem są bez sprzecznie buraczkowe barwy partyjne.
Nie lepiej jest w SLD. Tu myślenie strategiczne skończyło się na haśle akcesji do Unii Europejskiej. Czyli na przełomie wieków. Co zresztą zakończyło się rychłym rozłamem w tej formacji i utratą przez nią władzy. Potem SLD zajmował się już tylko sobą. Czyli zmianami przewodniczących i zmianami partyjnego logo. Z efektem powszechnie znanym.
Próby zaszczepienia w elitach SLD konieczności stworzenia strategicznej wizji V Rzeczpospolitej, tej demokratycznej, pracowniczej i sprawiedliwej społecznie, alternatywnej wobec IV Rzeczpospolitej kaczystowskiej i neoliberalnej III Rzeczpospolitej, przypominają orkę na ugorze.
Przynajmniej na razie.

trybuna.info

Poprzedni

Symetryzm mać wolności

Następny

O medale w wirtualnym świecie