6 listopada 2024

loader

Miliardy dla Ukrainy

Bogusław Liberadzki fot. Facebook

Grudniowy szczyt przywódców państw Unii Europejskiej zakończył się jak pamiętamy sukcesem połowicznym. Na czas głosowania nad wnioskiem o przyspieszeniu rozmów akcesyjnych z Ukrainą Victor Orban, największy oponent Kijowa, wyszedł z sali otwierając tym samym drogę do tych negocjacji. Jednak, gdy przyszło do zatwierdzenia nowej pomocy finansowej i militarnej podtrzymującej ukraińskie zdolności w wojnie z agresją rosyjską Orban nie tylko nigdzie nie wychodził, ale wręcz przeciwnie – skutecznie blokował porozumienie.

Chodzi o nowelizację siedmioletniego budżetu Unii (2021-27), który obejmowałby pakiet o wartości 50 miliardów euro dla Ukrainy. Ten projekt zdecydowanie popierają przywódcy pozostałych 26 państw. W związku z tym muszą oni spotkać się ponownie – nastąpi to już w lutym – po to by spróbować przełamać wywołany przez Budapeszt impas.

Warto w tym momencie przypomnieć, że dotychczasowa pomoc udzielona przez Unię Ukrainie z budżetu UE to 27 mld. euro i ponad 300 tys. pocisków artyleryjskich oraz różnego rodzaju sprzęt wojskowy przekazywany przez państwa członkowskie. Unia zapewnia, że pomaga i nadal będzie pomagać Ukrainie. Ta pomoc jednak jest potrzebna pilnie. Dwa czynniki na wojnie zużywają się najprędzej: sprzęt i ludzie. Im szybciej Unia zasili Ukrainę niezbędnym sprzętem i amunicją, tym mniej ludzi będzie ona traciła.

O węgierskiej obstrukcji mówi się w Brukseli, że Orban za zrezygnowanie z weta chce od 10 do 13 miliardów euro z zablokowanych za łamanie praworządności unijnych funduszy. Pozostali członkowie Unii wydają się jednak być nieugięci. Na mniej więcej miesiąc przed kolejnym szczytem sytuację ocenia się tu następująco: albo rząd węgierski ugnie się albo pozostałe 26 państw pokryje koszty tej życiodajnej dla Ukrainy pomocy, pomijając Węgry. Konsekwencją takiej postawy Budapesztu będzie pomijanie go nie tylko w tej sprawie.

Niejako w odpowiedzi na krążące po Brukseli pogłoski, że Komisja Europejska byłaby jednak gotowa zapłacić te 10 mld. euro, Parlament Europejski zagroził Komisji Europejskiej, że postawi ją przed Trybunałem Sprawiedliwości. Uważamy, że zgody na wsparcie Ukrainy nie należy opłacać, gdyż powinna ona wypływać z samej istoty zasad, które leżą u podstaw naszego sojuszu.

Bogusław Liberadzki

Poprzedni

Po pierwsze zaufanie

Następny

PiS w obronie rentierów