Polski katolicyzm nie jest ani religią, ani chrześcijaństwem, lecz ideologią grupową pozwalającą na odróżnianie się od innych, a w skrajnych przypadkach – na zwalczanie tych, którzy nie podzielają ich poglądów.
Dlatego polski katolicyzm jest bliżej islamu niż Europy, razem z pedofilami w sutannach, nauczającymi miłości. Oni na pewno nie zdemoralizują chłopców, groźne są dla nich blondynki. O molestowanych dziewczynkach nie ma co wspominać, nie liczą się. Wildstein, Ziemkiewicz i prawicowi publicyści – „prawicowi intelektualiści” (piszę w cudzysłowie, bo to tak samo obraźliwe dla normalnych ludzi jak „lewackie k…”) – nie robią nic, by tego faszystowskiego potwora zatrzymać. Przerażają ich tęczowe flagi, uśmiechnięci ludzie, edukacja seksualna w szkołach. Bronka Wildsteina bardziej boli atrakcyjna modelka Ania Rubik promująca bardzo interesującą akcje społeczną, zbliżająca nas do cywilizacji i oddalająca od islamskiej burki.
Być może, obaj Panowie przejawiają mentalność ortodoksyjnego islamskiego mułły w tym temacie i – niestety – możliwe, że jest to piętno wychowania w specyficznej ideologii chrześcijańsko-politycznej, którą po wielu ewolucjach ujawnił PiS. Ale po prawej stronie za PiS pojawił się obraz nazizmu, który obserwujemy na ulicach naszych miast. Genetyczni patrioci są zbyt tępi by rozpoznać swojego guru. Już palą kukły i stawiają szubienice organizują marsze, palą pochodnie, a stukanie podkutych oficerek na ulicach polskich miast niesie złowróżbną pamięć przedwojennych Niemiec, tym razem w wydaniu Polskim. Szkoda, że jesteśmy takim narodem, że mimo upływu 84 lat nadal nie przekroczyliśmy mentalnie tej granicy, że totalitaryzm jest zły dla obywatela. Ale za te 500 zł tak łatwo przekupić społeczeństwo, więc w imię władzy absolutnej czemu nie?