8 listopada 2024

loader

Nowa jakość, nowe możliwości

Stan i modernizacja armii rosyjskiej według planu 2012-2020 – Część IV: czynnik ludzki i wyszkolenie

Mimo rewolucji technicznej, różnego rodzaju nowych technologii, nowych rodzajów uzbrojenia czy wysokich parametrów klasycznych rodzajów broni, jak samoloty, działa i czołgi, kluczowym czynnikiem decydującym o sile danej armii jest szeroko rozumiany żołnierz. Morale, wyszkolenie, jakość kadry podoficerskiej i oficerskiej, umiejętność sprawnego dowodzenia, optymalna umiejętność korzystania z posiadanego uzbrojenia, to wykładnia jakości armii danego kraju. Żołnierza rosyjskiego od setek lat cechowała wytrzymałość fizyczna, odwaga granicząca z brawurą, nieustępliwość w boju i gotowość do najwyższego poświecenia. Jak jest dziś, w XXI wieku?

Ukompletowanie wojsk rosyjskich – gotowość do natychmiastowej reakcji

Analizując epizody operacji „Przymuszenie Gruzji do pokoju”, operacji zabezpieczenia i zajęcia Krymu oraz działań kontyngentu rosyjskiej armii w Syrii, można potwierdzić, że ta czynniki są w rosyjskiej armii nadal obecne. Słynne zdjęcie spod miasta Gorii, gdzie pojedynczy rosyjski żołnierz z karabinem maszynowym zatrzymuje gruzińską kolumnę zmotoryzowaną obiegło świat. Okrążony przez Gruzinów pod Cchwingal rosyjski batalion sił pokojowych walczył w okrążeniu prawie trzy doby i pomimo propozycji kapitulacji i ciężkich strat, nie skapitulował. Doczekał odsieczy. Symbolem rosyjskiej kadry oficerskiej podczas „Przymuszenia Gruzji do pokoju” był ówczesny major Aleksander Lebiedź, oficer sił specjalnych Wojsk Powietrzno-Desantowych. Mimo, że podczas walk w Czeczenii stracił stopę, wrócił do służby. Ocalił tam potem żołnierza podczas walk, zasłaniając własnym ciałem podwładnego. Ranny dowodził zwycięskim bojem. Odznaczony za to został orderem „Bohatera Rosji”. Podczas operacji w Gruzji, Lebiedź, na czele dowodzonych spadochroniarzy na ciężarówkach „Urał”, wdziera się do gruzińskiej baz morskiej Poti, zmusza załogi okrętów gruzińskich do zejścia na ląd, a same okręty spadochroniarze zatapiają. Czyn ten przeszedł do annałów historii wojen, a za brawurowe osiągnięcia bojowe Aleksander Lebiedż awansowany zostaje do stopnia majora i odznaczony. Obok dowodzącego Kaukaskim Okręgiem Wojskowym, za dokonania w tej wojnie, prezydent Miedwiediew dekoruje Go orderem św Jerzego.
Podczas operacji w Syrii, w bitwie o Palmirę, terroryści z ISIS okrążyli rosyjskiego oficera Sił Specjalnych Operacji. Porucznik Aleksandr Prochorenko walcząc do ostatniego naboju, w obliczu beznadziejności położenia, pożegnał się przez radio i wezwał samoloty, aby zbombardowały jego pozycję. Zginął bohaterski oficer, zginęło kilkudzisieciu terrorystów. Dziś ku czci kapitana Prohorenko stoją pomniki w Rosji i w jednym z miast Włoch Przeszedł On do legendy Sił Specjalnych Operacji FR.
Jednak podstawę sprawności armii i jej potencjał, buduje powszechne dobre wyszkolenie ogółu żołnierzy i kadry oficerskiej. Wnioskując z raportu szefa sztabu Armii Rosyjskiej generała Walerego Gierasimowa z 7 listopada br, Rosjanie poczynili ogromne postępy w tej kwestii i wprowadzili wiele innowacji w procesie wyszkolenia żołnierzy i oficerów.
W ciągu ostatnich pięciu lat dowództwo armii rosyjskiej radykalnie zmieniło podejście do nasycenia składem osobowym swoich jednostek i politykę kadrową, co rzutuje na gotowość bojową rosyjskich sił zbrojnych. Armia rosyjska de facto, jest w znaczącej części gotowa do natychmiastowego działania.
W 2017 roku, ukompletowanie jednostek i pododdziałów armii naszego wschodniego sąsiada wynosi aż 95-100 procent. Co istotne, generał Walery Gierasimow raportował, że od 2012 roku, etapami, zwiększa się ilość podoficerów służących na kontraktach, czyli stopień uzawodowienia rosyjskiej armii. Ich liczbę zwiększono w tym okresie o dwa razy, dochodząc w 2017 r. do 384 000. Profesjonalni wojskowi priorytetowo skierowani zostali do służby na okrętach podwodnych, w jednostkach specjalnych i siłach pokojowych służących poza granicami Rosji.
„Sierżanci i kaprale w rosyjskiej armii składają się w 100 proc. z pracowników kontraktowych. Zatrudniani są na te funkcje obywatele FR z wykształceniem średnim zawodowym i wykształceniem wyższym. Przejście dodatkowych szkoleń w ramach specjalnych programów wojskowych, pozwala im stać się wykwalifikowanymi specjalistami w zakresie obsługiwanej broni i mentorami młodych żołnierzy. Ponadto, trwa w rosyjskiej armii przejście na nowy system rekrutacji żołnierzy z kontraktów także w jednostkach i pododdziałach ogólnowojskowych, piechoty morskiej i w wojskach Powietrzno-Desantowych (WDW). W roku 2012 ich bataliony obsadzane były w sposób mieszany – poborowi i żołnierze na kontraktach. Przy czym udział „kontraktników” w batalionie, to było nie więcej niż 30-40 procent. Obecnie w każdym pułku i brygadzie armii rosyjskiej utworzone są dwa bataliony obsadzone przez żołnierzy kontraktowych (zawodowców), a trzeci z poborowych” – czytamy w raporcie gen. Gierasimowa.
Takie podejście pozwala Rosjanom przygotować w tych jednostkach i pododdziałach dwie batalionowe grupy taktyczne do natychmiastowego użycia. Mówiąc wprost, 2/3 rosyjskich sił zbrojnych na stopie pokojowej, czyli bez jednostek rozwijanych na bazie rezerwistów, w trakcie prowadzonej mobilizacji, jest gotowa do natychmiastowego użycia. I to na każdym wybranym odcinku operacyjnym.

Manewry i szkolenia

Aby ocenić realną gotowość bojową organów dowodzenia, poszczególnych formacji i jednostek wojskowych do wykonywania postawionych im zadań zgodnie z przeznaczeniem, od 2013 r. armia rosyjska przeprowadza nagłe nieplanowane przeglądy (manewry). Jak informuje gen. Gierasimow, „każde z tych manewrów w rzeczywistości są ćwiczeniami operacyjno-taktycznymi, podczas których sprawdzane są organy dowodzenia wraz podległymi im żołnierzami. Wykonują oni wspólnie pełen zakres misji szkoleniowo bojowych: alarmowe poderwanie jednostki z opuszczeniem koszar w rejon koncentracji, przegrupowanie jednostki, (niekiedy o tysiące kilometrów) na nieznany poligon, zaplanowanie i organizacja działań bojowych, realizację zadań treningowych i bojowych zgodnie z otrzymanymi rozkazami. W ciągu pięciu lat, z rozkazu Głównodowodzącego (prezydenta Putina), Ministra Obrony i Sztabu Generalnego armia rosyjska przeprowadziła 24 wielkie manewry sprawdzając gotowość organów kierowania wojskiem oraz wojsk i sił zgodnie z ich przeznaczeniem. Takie same manewry są przeprowadzane pod nadzorem dowódców poszczególnych rodzajów wojsk i dowódców okręgów wojskowych”.
Co do zasady, według generała Gierasimowa, „przeprowadzanie inspekcji i niezapowiedzianych manewrów pozwala obiektywnie ocenić rzeczywisty stan dowodzenia siłami zbrojnymi, wojskowymi dowództwami i ich gotowość do wykonywania zadań zgodnie z przeznaczeniem, ale także przyczynia się do doskonalenia w dziedzinie, wyszkolenia wojsk lądowych, powietrznych i marynarki wojennej. Biorąc pod uwagę wprowadzenie do praktyki nagłych manewrów, intensywność treningu bojowego i operacyjnego znacznie wzrosła. Jeżeli w 2012 r. przeprowadzono 635 szkoleń operacyjnych, to 2017 r. Ich liczba przekroczyła 800, czyli jest ich o prawie 30 proc. więcej. W przygotowaniu organów kierowania rosyjskich sił zbrojnych szczególną uwagę koncentruje się na wdrażaniu najlepszych praktyk i doświadczeń stosowania sił wojskowych we współczesnych konfliktach zbrojnych”. A doświadczenia Rosjanie zdobyli praktycznie w 2008 roku w Gruzji, w 2014 na Krymie i w Donbasie i aktualnie zdobywają od 2016 w Syrii. Obserwują też doświadczenia „partniorów” z USA (Irak, Jugosławia, Afganistan, Syria, Libia).
Ponadto, jak informuje rosyjski sztab generalny: „pracuje się nad wyrobieniem u dowodzących oficerów zdolności do szybkiej oceny sytuacji, aby umieli przewidzieć jej rozwój, podejmować niekonwencjonalne i niestandardowe dla przeciwnika decyzje, środki działania oraz stosowali wojskowy podstęp. Rosyjski dowódca ma działać aktywnie i celowo, aby osiągnąć zaskoczenie na każdym szczeblu prowadzonej operacji, podejmować uzasadnione ryzyko, przejąć inicjatywę i umieć ją utrzymać”. To ewidentna kontynuacja radzieckiej sztuki wojskowej, która świeciła szczególne triumfy podczas zwycięskich ofensyw lat 1944-1945 i doprowadziła Amię Czerwoną do pokonania III Rzeszy oraz rozgromienia japońskiej Amii Kwantuńskiej. To według tych zasad przeprowadzono zaskakującą operację „Dunaj” w 1968 czy „doradzając” ofensywę egipską na Synaju w 1973 („Wojna Yom Kippur”). Wreszcie tak śmiało i zaskakująco dowodzono, przeprowadzając słynny rajd 98 batalionu gwardii w czerwcu 1999 r. w celu zajęcia lotniska Slatina w Prisztinie, czy podczas operacji „Przymuszenie Gruzji do pokoju” w 2008 roku.
„Wznowiono praktykę przeprowadzania operacyjnych spotkań z kierownictwem Sił Zbrojnych. W ich trakcie opracowywane są nowe metody szkolenia żołnierzy, prowadzenia operacji bojowych, omawiane są problemy i opracowywane rozwiązania.
Gotowość organów dowodzenia wojsk do działania w ramach zgrupowań utworzonych na strategicznych kierunkach operacyjnych, jest oceniana na podstawie wyników corocznych ćwiczeń strategicznych. Przeprowadzone w tym roku ćwiczenie „Zachód-2017” wykazało zwiększony poziom przygotowania sztabów i żołnierzy, ich gotowość do odparcia agresji. Zwiększenie poziomu umiejętności żołnierzy przyczyniło się do znacznego wzrostu indywidualnych wskaźników szkolenia bojowego. Tak więc przebywanie załóg okrętów w morzu, wzrosła do 57 dni i w porównaniu z 2012 r. wzrosła 2,2 razy. Całkowity roczny nalot załóg samolotów lotnictwa rosyjskiego zwiększono do 150 godzin, a dla jednego pilota (załogi) to jest wzrost o 1,6 razy. Doświadczenie praktyczne kierowców-mechaników wynosi od 345 do 410 km rocznie. Łączna liczba skoków spadochronowych w roku szkoleniowym wyniosła w rosyjskiej armii 201 tysięcy, czyli jest 1,8 razy większa niż w 2012 roku.
Aby poprawić jakość szkolenia bojowego, wprowadzono nowe formy treningu, takie jak zintegrowane ćwiczenia taktyczno-ogniowe i zintegrowane ćwiczenia strzeleckie. Wznowiono ćwiczenia strzelania przez jednostki czołgów na dalekie dystanse. Elementem obligatoryjnym został zestaw ćwiczeń związanych z zagadnieniami wykorzystania zwiadu i rozpoznawania konturów celów do zniszczenia”.

„Czołgowy biahtlon” – współzawodnictwo podstawą systemu szkolenia

Podstawowym celem bojowego szkolenia stała się według generała Gierasimowa wzajemna rywalizacja. „Została ona opracowana w 2013 r. – wraz z przeprowadzonym z inicjatywy Ministerstwa Obrony Rosji „biathlonem czołgowym”. Każdego roku rośnie liczba typów konkurencji wojskowych i krajów uczestniczących w tych zawodach. W tym roku liczba konkursów osiągnęła dwadzieścia osiem, a liczba żołnierzy z uczestniczących w zawodach krajów wzrosła z czterech do dwudziestu ośmiu .Elementy owych konkurencji są wprowadzane na wszystkich etapach szkolenia żołnierzy rosyjskich, poczynając od zawodów pomiędzy żołnierzami, załogami, pododdziałami, a kończąc na całych jednostkach wojskowych. Główną zachętą w tym przypadku jest wyłonienie zwycięzców do udziału w zawodach ogólnoarmijnych i grach międzynarodowych. Od zeszłego roku wprowadzono nowe podejścia do prowadzenia konkursów szkoleniowych dla jednostek. Ich treść przewiduje działania obronne i ofensywne, kwestie kierowania ogniem i pododdziałem w różnych rodzajach aspektach działań taktycznych w dzień iw nocy. W ciągu ostatnich trzech lat zawody ogólnoarmijne i rozgrywki międzynarodowe rozgrywki stały się skutecznym narzędziem w rozwiązywaniu zadań związanych z doskonaleniem szkolenia bojowego wojsk (sił) i szkoleniem personelu wojskowego” – chwalił się generał Giersimow,

Jednostki „uderzeniowe” – nawiązanie do radzieckiej tradycji z czasów II wojny światowej

„Zaczynając od roku 2017, w ramach wytycznych przygotowania bojowego w okresie szkoleniowym, określa się najbardziej wyróżniające się pododdziały i jednostki, mianem „uderzeniowych”. Uderzeniowa kompania, batalion, pułk, brygada i dywizja. Aby otrzymać tak wysoki tytuł, jednostka powinna być oceniona jako „doskonała” z głównych przedmiotów szkolenia bojowego, w pełni ukompletowana składem osobowym, wyposażona w sprawną broń i sprzęt wojskowy, a także zabezpieczona w materiałowo. Ale najważniejszy jest dobrze skoordynowany zespół o wysokim morale, gotowy do przeprowadzenia misji bojowych. Tytuł „uderzeniowy” przyznawany jest na podstawie rozporządzenia Ministra Obrony na podstawie wyników kontroli komisji centralnych organów dowodzenia wojskowego. Od jesieni tego roku ten rodzaj oceny stosuje się nie tylko w wojskach lądowych, ale także do jednostek wszystkich typów i rodzajów rosyjskich Sił Zbrojnych. Zgodnie z wynikami kontroli i sprawdzianów letniego poligonu, już dwieście sześćdziesiąt pięć jednostek wojskowych rosyjskiej armii ma prawo do nazwy „uderzeniowa”.
Jak zatem widać, utrwalany przez nasze media wizerunek rosyjskiego żołnierza z okresu wojny w Czeczenii jako wystraszonego niewyszkolonego nastolatka, ginącego lub wpadającego do niewoli bojowników, to przeszłość. Rosjanie mają dziś dobrze wyćwiczoną, w dużej mierze zawodową, armię. Kadra oficerska jest zmotywowana, dobrze wynagradzana, innowacyjnie ćwiczona i ma doświadczenie bojowe. Co istotne, radykalnie – co sporo kosztowało – wzrosła ilość godzin ćwiczeń z udziałem sprzętu bojowego w warunkach poligonowych i na manewrach. Wielkie ćwiczenia, połączone z przerzucaniem całych jednostek o tysiące kilometrów transportem kolejowym, kołowym i lotniczym, pozwoliło Rosjanom sprawdzić procedury, zweryfikować regulaminy i założenia teoretyczne w praktyce. To nie jest „armia defiladowa” i nie jest to „armia zgnuśniałych zdemoralizowanych garnizonów”. To sprawny, zespół wykształconych, w tym w swym wojskowym kunszcie, energicznych profesjonalistów. Machina ta przeszła pozytywnie sprawdzian podczas operacji na Krymie w Donbasie i w Syrii. Jak do tego mają się nasi 14 dni szkoleni żołnierze Pana Antoniego z WOT, sam czytelniku wyciągnij wnioski. Nikt nie odmawia patriotycznej motywacji młodym ludziom, którzy tam wstąpili, ale historia nie podaruje tym, którzy z tych żołnierzy zrobili de facto „tarcze strzelnicze” dla wyżej opisanych zawodowców. Całą nadzieja w tym, że opisana w artykule, sprawna rosyjska machina wojenna, jest dowodzona przez pragmatyczne oraz racjonalne dowództwo i nawet w przypadku „pobrzękiwania szabelką” przez Pana Antoniego, w ramach tolerancji, spuentuje to uśmiechem politowania, nie dając się sprowokować.

C.D.N.

trybuna.info

Poprzedni

Rywale do pokonania

Następny

Ukryty sojusznik