Accusoft Corporation
W tym tygodniu Sejm uczcił Stanisława Kasznicę, faszystę i antysemitę. Nie lubię nadużywania słowa „faszyzm”, ale tu jest ono całkowicie na miejscu. Uchwałę poparła niestety nie tylko Konfederacja, nie tylko PiS, ale także spora grupa posłów z „demokratycznej opozycji” z Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050.
Kasznica był skrajnym antysemitą. Przed wojną kandydował w wyborach z hasłem „odżydzenia Polski”. Obiecywał „bezkompromisowe i radykalne realizowanie programu antyżydowskiego”. Działał w totalitarnym, skrajnym odłamie ruchu nacjonalistycznego. Był otwartym wrogiem demokracji. Kasznica i jego kamraci chcieli ustanowić w Polsce nacjonalistyczną dyktaturę i odebrać prawa obywatelskie wszystkim mniejszościom.
Zbrodnie niemieckie ich nie otrzeźwiły. W 1941 wydaje ze współpracownikami broszurę „Polska po wojnie”. Kiedy jechały już transporty do Auschwitz, oni pisali tak:
„Pozostaje jedynie – radykalne rozwiązanie sprawy żydowskiej. Skutecznym będzie takie rozwiązanie, które żydowską rację stanu postawi wobec faktu dokonanego w postaci radykalnego zmniejszenia ilości Żydów w Polsce i zlikwidowania ich wpływów”.
Grzegorz Braun odgrażał się w trakcie debaty, że NSZ zastrzeliłyby wielu obecnych na sali posłów. To prawda. NSZ odpowiadały za bratobójcze mordy. Na ich listach osób do zabicia byli AK-owcy, wśród nich przywódcy PPS. Nie przypadkiem totalitarna formacja Kasznicy znalazła się poza Polskim Państwem Podziemnym. Zygmunt Zaremba, jeden z przywódców podziemia, pisał o nich:
„NSZ tak samo jak komuniści i z podobnych powodów, został postawiony poza nawias Polski podziemnej. Polska podziemna przyjęła zasady demokracji i postępu społecznego i położyła je jako fundament niepodległości, a NSZ wyznawał ideologię faszystowską, wrogą demokracji”.
Antysemityzm, bratobójcze mordy, kolaboracja z Niemcami – to właśnie formacja Kasznicy. Takich „bohaterów” uczcił wczoraj Sejm. Jedynym klubem, który przeciwko temu protestował, była Lewica.