6 listopada 2024

loader

Przegrani miłośnicy centralizacji

fot. Pexels

Kaczyński wyglądał wczoraj na zaskoczonego tym, co się dzieje w kwestii przejęcia TVP przez nową ekipę rządzącą. Myślał najwidoczniej, że tylko on tak potrafi.

Wydaje mi się, że część PiS-owskich prominentów jest też zaskoczona tak niemrawym odzewem ze strony zwolenników. Pewnie będą próbować jeszcze mobilizować ludzi, ale na setki tysięcy osób protestujących w obronie tych siermiężnych programów propagandowych raczej bym nie liczył. Wiele osób, które głosowało na PiS, wiedziało, że to jest prymitywna agitka, a ich poparcie wynikało z zupełnie innych kwestii niż to, o czym opowiadali tam w Wiadomościach.

To jest zresztą złudzenie nowej władzy, że większość była jakoś „otumaniona” przez propagandę i że teraz oni będą prowadzić swego rodzaju jakąś kampanię reedukacyjną w nowej telewizji. Co sugeruje wczorajsze krótkie i patetyczne wystąpienie Marka Czyża, który ma prowadzić nowe „Wiadomości”. To jest dość paternalistyczny ogląd świata.

Tymczasem z badań (np. Sadury i Sierakowskiego) wynika, że akurat elektorat PiS oglądał częściej różnorodne programy informacyjne, prezentowane przez inne stacje, niż zwolennicy pozostałych partii. Tak więc często głosowali na PiS pomimo tej propagandy, a nie dzięki niej. Np. ze względu na program socjalny rządu, a nie ze względu na ideologiczne jazdy w TV.

Co zabawniejsze nie rozumiał tego też Kaczyński, siedzący w inteligenckiej wieży z kości słoniowej na Żoliborzu i wyobrażający sobie z tej perspektywy świat. A siebie w nim jako zbawcę i herosa, który oświeca lud wspaniałą konserwatywną myślą, która tak naprawdę wyglądała jak Dulszczyzna na sterydach. Stąd jego bezbrzeżne zdziwienie, że jednak przegrali, a „narracja” nie wchodzi aż tak gładko do mózgów ludzi, jak mu się wydaje. Jak się wielu wydaje po różnych stronach politycznej walki, zresztą. Oni zawsze myślą, że lud bezmyślnie spija tylko z ich ust Prawdę objawioną, a sam nie posiada żadnej autonomii.

Drugi powód zaskoczenia Kaczyńskiego, to, że tak łatwo to wszystko poszło. Po raz kolejny zwolennicy silnej, centralnej władzy państwowej, w tym centralnie sterowanych mediów, wpadają we własne sidła. Problem z centralizmem jest taki, że jeśli przeciwnik przejmie centrum, to przejmuje całość jednym ruchem, jednym szturmem.

Gdyby Kaczyński nie był tak patologicznie autorytarnym centralistą, stworzyłby wiele rozproszonych instytucji medialnych i dzisiaj nie zostałby z tymi marginalnymi gazetkami w rodzaju wSieci. A TVP to przecież początek, bo zaraz przejmą też Obajtkowe media lokalne. Od początku pisałem, że nie bardzo rozumiem opierania się w tej akcji przejęcia lokalnych gazet na Orlenie. Przecież ten, kto przejmie w przyszłości Orlen, przejmie także media. Najwyraźniej byli przekonani, jak wielu autorytarystów wcześniej, że skoro kontrolują propagandowe centrum, to kontrolują wszystko i że już nigdy nie przegrają wyborów.

No więc stąd ten szok na twarzy Kaczyńskiego. Został praktycznie z niczym poza biuletynem partyjnym i jedną niszową telewizją, którą zresztą wcześniej kadrowo wypatroszyli na rzecz budowy TVP.

To jest przestroga dla wszystkich zakochanych w centralizacji państwowej (i nie tylko państwowej). To się może wydawać atrakcyjne i wygodne, ale centrum ma to do siebie, że relatywnie łatwo je przejąć, czego nie można powiedzieć o bardziej rozproszonych rozwiązaniach. Pewnej lewicowej frakcji też się kiedyś wydawało, że skoro kontroluje z centrum wszystkie media, to będzie rządzić wiecznie.

Ja za TVP na pewno płakać nie będę, bo po pierwsze prawie tego nie oglądałem, a jak już obejrzałem Wiadomości, to dajcie spokój. Kiedy Akcja Lokatorska zrobiła manifestację w sprawie mieszkań zakładowych na Nowogrodzkiej i pod ministerstwem, to co prawda TVP się pojawiła, ale zamiast relacji o naszym proteście Wiadomości zrobiły 10-minutową laurkę dla rządu, że tak wspaniale radzi sobie z budową domów. Na przykładzie, świeżego jeszcze wówczas, programu Mieszkanie Plus. Taka to była wspaniała telewizja. Nie zapomnę jej nigdy.

Natomiast centralizacja jest kusząca dla każdej władzy, a kontrola nad mediami w szczególności. Więc teraz pytanie, co z tym „pierścieniem władzy” zrobi nowy rząd. Przejmą potężną machinę medialną (włączając media orlenowskie). To jest bardzo silna pokusa, żeby się zabawić tym pierścieniem. „Dla dobra Polski”, oczywiście.

Wolnelewo.pl

Xavier Woliński

Poprzedni

Światowa premiera filmu „Homo pekinensis: Ostatni sekret ludzkości”

Następny

Co Chińczycy wiedzą o Koperniku?