Codzienny pęd, coraz wyżej stawiana życiowa poprzeczka, potrzeba sprostania wygórowanym wymaganiom, sztucznie wykreowane potrzeby – to we współczesnym świecie główne przyczyny stresu. Powoduje to jednak wzrost liczby różnego rodzaju zaburzeń, powstają nowe uzależnienia, których następstwem może być depresja, utrata energii i sił życiowych.
Poza oczywistymi korzyściami płynącymi z postępu, wystąpiła cała masa „skutków ubocznych” i zwyczajnych pułapek, w które coraz częściej wpadamy. To m.in. zaburzenia więzi, relacji międzyludzkich, niska samoocena.
Wielokrotnie widzimy grupę ludzi siedzących razem, ale każdy wpatrzony w ekran swojego telefonu klika z przejęciem i wypiekami na twarzy, nie zwracając uwagi na otoczenie.
– Mamy takie pojęcie „smartwica”, to uzależnienie już nie od samego internetu, ale właśnie od smartfona – opowiada Alina Leciejewska-Nosal, terapeutka z Centrum Terapii i Kreatywności w Warszawie – Stres, życie w ciągłym pośpiechu, to wszystko tworzy podatny grunt pod różnego rodzaju uzależnienia. Staramy się im zapobiegać i oczywiście leczyć. Mamy własne metody, opracowane na podstawie badań naukowych. Ja proponuję krótkoterminową terapię uzależnienia od alkoholu i papierosów ukierunkowaną głównie na likwidację potrzeby picia lub palenia. Kolejny etap to wprowadzanie upragnionych zmian w swoim życiu, cieszenie się spokojem i poczuciem wolności.
Wraz ze zmianą stylu życia zmieniła się też definicja nałogów. Nałogowiec to już nie jest tylko ten, siedzący pod sklepem żul. To często ludzie sukcesu, posiadający rodziny, którzy stymulując się różnymi środkami zwiększają swoją wydajność, a później szukają relaksu i odpoczynku w alkoholu.
Według współczesnej definicji uzależnienie nie ma nic wspólnego z siłą woli, jest to permanentna choroba mózgu wymagająca odpowiedniego leczenia, obojętnie czy chodzi o „tradycyjne” nałogi, czy pojawiające się nowe uzależnienia. Doktor Michael M. Miller z American Society for Addition Medicine twierdzi, że uzależnienia to nie tylko kwestia „złego zachowania”. Według niego jest to przewlekła choroba, wymagająca leczenia, podobnie jak cukrzyca czy miażdżyca serca.
– Jedną z głównych przyczyn nałogowego korzystania z używek jest życie w stresie i niepewność jutra – mówi A. Leciejewska-Nosal – a efektem ustawiczne zmęczenie, zaburzenia więzi i problemy w relacjach, do których doprowadza między innymi nawet współczesna mowa skrótowa.
Wbrew powszechnej opinii, że tylko osoby genetycznie predysponowane popadają w nałogi, okazuje się jednak, że dotyka to również tych, którzy takich skłonności nie mają. Wystarczy, że zbyt często odreagowują stres za pomocą alkoholu, innych psychoaktywnych substancji czy hazardu. Możemy więc mówić o olbrzymiej skali zjawiska.
Centrum Terapii i Kreatywności (CTiK), to zespół specjalistów, lekarzy, psychologów i terapeutów, którzy wychodzą naprzeciw ludziom „zagubionym”. Od poprawy relacji, poprzez zapobieganie, aż po leczenie tych, których już ten problem dotknął. Łącznie z udzielaniem pomocy członkom rodzin, w których ktoś nadużywa różne substancje.