Prawicowej hipokryzji odsłona już nie wiem która. Mentzen płakał w internetach, że właściciele poznańskiego Nocnego Targu Towarzyskiego odmówili mu udostępnienia lokalu na jego polityczno-piwny wiec.
Akolici reprezentowanej przez niego ideologii i on sam wszczęli awanturę w internetach, a niektórzy dokonują „review bombingu” miejscówki, i awanturują się na temat rzekomej „lewicowej hipokryzji”. „Mentzen znów cenzurowany w Poznaniu!” – grzmi Najwyższy Czas. „To nie pierwszy raz, gdy akurat w postępowym i rzekomo tolerancyjnym Poznaniu Mentzen cenzurowany jest za swoje poglądy” – płacze w artykule.
Tymczasem ten sam Najwyższy Czas zaledwie kilka miesięcy temu cieszył się z otwarcia lokalu „Pub Mentzen” w Toruniu. W artykule czytamy: „Otwarcie Pubu Mentzen w Toruniu przyciągnęło tłumy. Dla odwiedzających nie zabrakło atrakcji. Pojawiła się m.in. lista gości, którzy nie będą obsługiwani”. To było zaledwie w kwietniu. Wtedy oczywiście chodziło o „wolność” do nieobsługiwania gości, którzy z przyczyn ideologicznych, czy politycznych nie odpowiadają właścicielowi. „Na liście (nieobsługiwanych) wiele „znakomitości” ze świata polityki, mediów oraz sanitarystów” – radował się autor NCz. Na ścianie zawisły wizerunki nielubianych w „Pubie Mentzena” np. Zandberga, Żukowskiej, Ziobry czy Dudy.
Teraz kiedy właściciel danego lokalu odmówił Mentzenowi ten nagle zapomniał o „wolności gospodarczej” i przypomniał sobie o „wolności słowa”. Dlatego ideologię reprezentowaną przez ten nurt ideologiczny uważam za dziecinadę. Nie ma tam nawet śladów spójności. Chodzi w tym wyłącznie o wolność rozbestwionych dzieciaków, które tupią nogami pod sklepem, bo rodzice nie chcieli kupić zabawki. A dzieciak chce. I do tego dorabiają potem jakieś ideologiczne opowieści, które łykają inne rozpieszczone bobasy. To jest specyficzna forma „wolności”, która w żaden sposób nie uwzględnia wolności innych. Jak im ktoś coś zakaże, to jest to oczywiście „zniewolenie”, ale jeśli oni zakazują innym, wtedy to jest realizowanie ich „wolności”.
Ostateczny produkt degeneracji schyłkowej fazy kapitalizmu. Przez tych ludzi pojęcie wolności nie tyle nabiera potrzebnej wagi, co jest nieustannie ośmieszane, ułatwiając sprawę rozmaitym autorytarystom.