6 listopada 2024

loader

„Solidarność” – amerykańską troską

fot. Artur Andrzej, opublikowano na licencji Creative Commons CC0 1.0 Uniwersalna Licencja Domeny Publicznej

„Okrągły Stół był w istocie powtórzeniem koncepcji Rady Porozumienia Narodowego, którą wysunąłem jesienią 1981 r.”- gen. Wojciech Jaruzelski.

Poprzedni tekst „Odbicie realizmu” był oceną działania gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Wystawił ją nie kto inny tylko prezydent USA, oceniając fakt dojścia, przebiegu i ustaleń Okrągłego Stołu. Nic nie mówił o „staraniach” działaczy Solidarności, choć o kontaktach z Lechem Wałęsą i grupą jej działaczy ambasada USA w Warszawie na bieżąco i dokładnie informowała Waszyngton. Pisał o tym wspominany w tekście „Odbicie” Pan Edward Karolczuk, którego też przywoływałem. Tam też cytuję ocenę Margaret Thatcher w rozmowie z Gorbaczowem, proszę sobie przypomnieć.

Tu trzy uwagi

Gdy piszę o ocenie Generała, mam na myśli bliski krąg współpracowników Generała, którzy przygotowywali Okrągły Stół i członków reformatorskiego skrzydła w Partii, wśród nich prof. Jerzego J. Wiatra, Hieronima Kubiaka, Janusza Reykowskiego, Stanisława Cioska, Aleksandra Kwaśniewskiego, Mieczysława Rakowskiego, Jerzego Urbana, gen. Czesława Kiszczaka. Tu wyrazy najwyższego szacunku i uznania za pracę i pozostawiony następnym pokoleniom chwalebny i pouczający dorobek!

I druga uwaga – dosłowna troska o Polskę wystąpiła w okresie wyborów prezydenta, to osobny temat. A jaką troskę możemy czytelnie dostrzec w dekadzie Edwarda Gierka – to osobny temat, oparty na opracowaniach naukowych, dokumentach i rozmowie z wielce zasłużonym dyplomatą Polski tamtego okresu.

Trzecia – Generał nie zapominał o działaczach Solidarności, którzy czynili starania na różne możliwe sposoby, by „zbliżyć” realnie myślącą grupę w Związku do podobnie myślących osób we władzy, np. Andrzej Stelmachowski. Świadczy o tym ta wypowiedź – „Dojście do Okrągłego Stołu było niewątpliwie psychologicznie, moralnie trudniejsze dla tych, którzy w przeszłości byli represjonowani. Mimo to potrafili wznieść się ponad doznane urazy”. Tu nieco „zaczepne” pytanie – kto z naukowców i działaczy Solidarności cytuje powyższe słowa, jako wyraz obiektywizmu oceny „strony przeciwnej”, jako wyraz szacunku Generała wobec ludzi Solidarności. A nawet samo zauważenie takiej postawy Generała! Będę Państwu wdzięczny za wskazanie takich publikacji i autorów.

Natomiast ocenę Generała, że Okrągły Stół był „w istocie powtórzeniem koncepcji Rady Porozumienia Narodowego, którą wysunął jesienią 1981 r.”, pozostawiam Państwu jako pewną zachętę do sięgnięcia po stosowne materiały i publikacje.

Pomoc USA

Zatrzymam uwagę Państwa na pomocy tego kraju, jako mającego dla nas wymiar moralny Powstało wiele komitetów pomocy w dużych miastach, skupiających Polonię, tworzonych przez działające związki zawodowe. Ich wysiłek koncentrował się głównie na pomocy materialnej – paczki żywnościowe, odzież, obuwie. Ich przesyłaniem zajmowały się związki zawodowe i organizacje charytatywne, także amerykańskie środowiska kościelne. Została nieco przyćmiona restrykcjami i sankcjami jakie prezydent Ronald Reagan nałożył na Polskę. Państwo Czytelnicy – głównie w dostojnym wieku – pamiętają „publiczne łzy” prezydenta i śpiew piosenki „Żeby Polska była Polską”, gdy ogłaszał 21 grudnia decyzję (wtedy była na czasie, a wykonywał ją Jan Pietrzak). Pisałem o tych restrykcjach kilka razy, kosztowały nas Polaków ok. 13 mld dol. do końca stanu wojennego (lipiec 1983), a 15 mld $ do lutego 1987 r. i ok. 25 mln zabitych kurcząt, gdyż karmione amerykańską kukurydzą, której dostawy natychmiast wstrzymano (z tego faktu uczyniono „wymysł propagandy”). Ale któż z Państwa nie pamięta słynnego powiedzenia Pana Jerzego Urbana -„rząd się wyżywi”. Oczywiście – była to odpowiedź na propagandę RWE i Głosu Ameryki, że sankcje i restrykcje uderzają tylko w rząd, a wspomagają Solidarność. Mimo dokuczliwego upału- proszę Państwa na chwilę usiąść w cieniu i pomyśleć – ilu dziś w Polsce wierzy w tę „amerykańską dobroć” tylko dla Solidarności. Skoro jesteście Państwo w cieniu, to zastanówcie się – kto i za co w imieniu nas Polaków wystawił prezydentowi Reaganowi pomnik w Warszawie? Powiem krótko, odsłonił go w 2011 r. Lech Wałęsa. Drugi, już z Janem Pawłem II, jest w parku na Przymorzu w Gdańsku, upamiętnia spotkanie w Watykanie 7 czerwca 1982 r. Prezydent zaoferował pomoc żywnościową drogą charytatywną. Papież podziękował i przypomniał o konieczności ulżenia doli wszystkich Polaków. Natomiast odrzucił możliwość dotacji finansowych dla podziemnej Solidarności kanałami watykańskimi, informując gościa, że ma stały kontakt z rodakami.

Tu ciekawostka. „Pragnę odnotować najbardziej niezwykłą rozmowę, jaką kiedykolwiek przeprowadziłem. Nie dlatego, że była aż tak ważna. Dlatego, że po dziś dzień w moich oczach graniczy z surrealizmem. Mam na myśli moje spotkanie z Ronaldem Reaganem. Przyjąłem go w Belwederze w słoneczne, wrześniowe popołudnie 1990 roku. Ronald Reagan był przez wiele lat moim osobistym wrogiem nr 1, choć nigdy mnie przedtem nie widział na własne oczy. To on zainicjował trwający kilka lat bojkot, sankcje, dyskryminację Polski. Był głównym aktorem w pamiętnym spektaklu „Aby Polska była Polską”, w którym jawiłem się jako rodzaj krwiożerczego demona. Reagan podobnie jak rok wcześniej pani Thatcher, pragnął mi dać do zrozumienia, że „Zachód popełnił błąd” w ocenie mojej osoby i mojej polityki. Uczynił to może mniej zgrabnie, niż pani Thatcher, lecz to, co powiedział – wystarczyło. Nie chcę ukrywać, że słowa Ronalda Reagana sprawiły mi taką satysfakcję, jakiej doznaje każdy człowiek, niesłusznie pomówiony. Reagan był już człowiekiem na tyle starym i zmęczonym, że pragnął tylko „zwiedzić okopy” pokonanego przeciwnika”. Że to oczywiste wspomnienie Generała, Państwo bez trudu się domyślili.

Generał 27 września 1985 r. przemawiając na 40 Sesji ONZ, jasno oświadczył – „Narodowi polskiemu, każdej polskiej rodzinie wyrządzona została krzywda. Zerwane umowy, bezprawne restrykcje pogłębiły gospodarcze trudności, przyniosły nam ogromne szkody, równoważne ponad połowie ogólnej wysokości zadłużenia kraju”. Z dyplomatyczną elegancją nie wspomniał, jakie państwa ma na myśli. Nie musiał, wszyscy obecni wiedzieli, że USA, Wielką Brytanię i Francję. Tym krajom dobitnie powiedział, że „ostracyzm, któremu poddano Polskę w pewnych stolicach, to jedna z owych wielkich pomyłek, które przewijają się przez historię i kładą na jej kartach głębokim cieniem. Prawo do sądzenia uzurpują sobie zazwyczaj ci, którzy we własnym kraju chcieliby mieć spokój i porządek, a w Polsce liczą na anarchię i zamęt”.

„Osobliwa pomoc”

Mówiąc wprost- polegała na przesyłaniu do podziemnych struktur Solidarności sprzętu poligraficznego i wyposażenia dziennikarskiego. USA nie mogło do tego wykorzystać kanałów watykańskich, choć kilka lat temu pojawiły się informacje o ich działaniu. Paul L. Williams w książce pt. “Watykan zdemaskowany” (Instytut Wyd. „Książka i prasa” Warszawa 2006) pisze, że „Solidarność otrzymała ponad 100 mln $ na walkę z komunizmem”. Pieniądze miały pochodzić także z tajnych kont Watykanu. Pytany kard. Stanisław Dziwisz kategorycznie odrzucił to, nazywając bezpodstawnymi domysłami i insynuacjami wobec Papieża – Polaka. Ten wątek wciąż ma podłoże sensacyjne w różnych publikacjach.

USA zaangażowały więc swoich sojuszników, głównie kraje Europy Zachodniej, Francję, Niemcy i Szwecję. Utworzono kanały przerzutowe w połączeniu z przesyłkami pomocy charytatywnej i wykorzystaniem kanałów kościelnych, nie wyłączając nawet Czerwonego Krzyża.

Tu tylko taki szczegół. Generał, podczas spotkania z dziennikarzami 1 grudnia 1986 r. w Jabłonnie ujawnił taką informację. „30 listopada, a więc wczoraj, został zatrzymany w naszym kraju tir. Jest to wielka ciężarówka, która przyjechała ze Szwecji, przewożąc materiały do nielegalnej działalności. Znaleziono m.in.: 84 powielacze najnowszej konstrukcji, liczne drukarki komputerowe i stacje dysków, kilka komputerów, radiostację nadawczą, 12 maszyn offsetowych itp. Podałem ten fakt nie przypadkowo, bowiem te siły, które występują przeciwko naszemu państwu z pozycji nielegalnych, sprzecznych z prawem, działają w bardzo ścisłych powiązaniach i przy bardzo silnym wsparciu czynników zewnętrznych, które w taki i na wiele innych sposobów je wspomagają”. Odpowiadając na różne pytania i wyjaśniając stronę etyczno-moralną takiego procederu, powiedział – „Sądzę, że gdyby wszyscy ci, którzy Polsce „dobrze życzą” czy przynajmniej twierdzą, że „dobrze życzą”, pozostawili nas w spokoju, nie pomagali, ale i nie przeszkadzali – znaleźlibyśmy na pewno znacznie szybciej nasze własne, polskie suwerenne rozwiązania”. Zastanówcie się Państwo nad tą myślą.

Kwestia pomocy finansowej dla Solidarności jest i frapująca i wciąż pozostaje tajna. Co w tej kwestii wiadomo? Wspomnianą wyżej sumę ponad 100 mln $ nie kwestionują jej działacze. Peter Sweitzer w książce „Victory” twierdzi, że w okresie szczytowym USA przekazywały rocznie do kasy Solidarności 8 mln $, a rząd RFN 15 mln DM. Pieniądze pochodziły z funduszy CIA i Narodowej Fundacji na rzecz Demokracji oraz tajnych kont Watykanu (potarza to za swoim kolegą) i zachodnich związków zawodowych”. Sprawa tych funduszy była na tyle głośna, że Jerzy Giedroyć apelował o publiczne rozliczenie, pisząc w 1988 r., że „Polsce zagrażać będzie… zatrucie moralne”.

Janusz Pałubicki, pytany o skalę finansowego wsparcia Solidarności podczas konferencji prasowej 18 lutego 1992 r. przyznał, że „zaczęto od 110 tys.$ w 1982 r., a skończyło się na 1,5 mln $ w 1989 r.” Zwracam uwagę na ten szczegół – rok 1989! Okrągły Stół. Ambasada USA tak „troszczy” się o Solidarność. Udaje, że nic nie wie o skrytym dostarczaniu środków i sprzętu by drukowano prasę podziemną, ulotki, plakaty, by tym jątrzono, podjudzano przeciwko władzy, partii, Generałowi. Jakie to „moralnie czyste”. Tylko od władzy oczekuje uczciwości. Kto ma inne zdanie – proszę o czytelne argumenty, dowody. Może macie Państwo pretensje do SB, MSW, że kanały te i kościelne „punkty rozdzielcze” były obserwowane i „nachodzone”.

Natomiast Jerzy Milewski, były szef biura Solidarności w Brukseli podał, że w ciągu 7 lat otrzymano ok. 7 mln $. Co ciekawe, nigdy nie ujawniono całej wartości (sumy) tej pomocy, choć kilkakrotnie dopominali się o to jej członkowie, Delegatom II Zjazdu Solidarności na początku lat 90. dał słowo honoru ks. Henryk Jankowski, że „wszystko jest w porządku”. Dalej sprawy na zjeździe nie drążono. W lipcu 2000 r. próbowano powołać odpowiednią komisję, ale politycy Unii Wolności (UW) „apelowali o nierozdrapywanie historycznych ran i budowę politycznego konsensusu w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej”.

Tylko dolnośląski przywódca Solidarności, Józef Pinior (były eurodeputowany) rozliczył się z otrzymanego wsparcia. Jako jedyny podziękował zachodnim związkom zawodowym za okazaną pomoc.

Gabriel Zmarzliński

Poprzedni

Jankesi pod Poznaniem

Następny

Warszawskie kino pod chmurką