Posłowie innych niż PiS partii też mają potencjał. Jakiś internauta nazwał na Twitterze posła Jacka Protasiewicza (do niedawna PO) baranem (Co tu dużo mówić. Protasiewicz to czarna owca polskiej polityki i baran w jednym!).
Odpowiedź Protasiewicza:
A to wtedy! Gdy Pan najpierw wąchał klej, a potem zabawiał się z owcą?! Coś pamiętam! I ludzie w Karkonoszach mówią, że masz pan z nią potomstwo.
***
Niewiele możemy zrobić, aby uchronić się od stonki, która obsiadła wszelkie możliwe stanowiska w kraju. A może utworzyć jakiś program 501+ (501+ aby odróżnić go od 500+)? Każdy mianowany przez władze otrzyma 501 zł, jeśli udowodni, że ma wykształcenie i doświadczenie potrzebne do pełnienia urzędu, na jaki został powołany. Nie przewiduję, aby taki program poważnie obciążył finanse państwa.
***
Rano w audycji Jacka Żakowskiego poseł Kosiniak-Kamysz, przewodniczący PSL, skrytykował ustawę „Za życiem” (4000 zł dla kobiety, która urodzi niepełnosprawne dziecko). Powiedział: To najbardziej prymitywna realizacja obietnicy złożonej przez premier Szydło. Tego samego dnia Kosiniak-Kamysz wraz z całym klubem PSL głosował za przyjęciem ustawy.
***
Towarzysz Stalin miał powiedzieć kiedyś: Nie po słowach, a po czynach nas sądźcie. Zasada ta, bardzo słuszna, nie ma zastosowania w praktyce politycznej i wyborcy częściej dają się przekonać słowom polityków niż czynom, których ci politycy dokonali. „Dobra zmiana” dokonuje często rzeczy idiotycznych, ale jej zwolennicy nie widzą w nich nic nieodpowiedniego.
Wiadomo na przykład, że społeczeństwo wyłania elity, które tworzą ludzie mądrzejsi od ogółu, lepiej wykształceni, bardziej doświadczeni, utalentowani. Oni nas mają prowadzić, zapewnić bezpieczeństwo. Jeżeli pilotem zostanie woźnica bez doświadczenia w pilotowaniu, dyrektorem banku rolnik bez wykształcenia, lekarzem kowal itp., to wszyscy na tym ucierpią. Tymczasem PiS nachalnie awansuje na ważne stanowiska ludzi bez odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia i nie wywołuje to masowych sprzeciwów ani nie powoduje tego, że zwolennicy PiS odwracają się od tej partii. O tym, że dyrektorem w PGNiG został dotychczasowy sprzedawca kebabów pisał już nawet The Economist. Partia Nowoczesna prowadzi stronę internetową www.misiewicze.pl, gdzie mamy opisane dziesiątki takich przypadków. A mimo to wciąż uważa się Kaczyńskiego za mądrego polityka, który – choć po swojemu – chce dobrze dla Polski i ma szlachetne zamiary, a PiS realizuje dobrą zmianę.
Żeby już nie cytować klasyków marksizmu, przytoczę słowa Jezusa: — Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców.
Jakie owoce uzna „suweren” za złe?
***
Nie wszyscy przeciwnicy PiS zdążyli popełnić zbrodnie komunistyczne, ale chyba mamy blisko do zbrodni, które nazwałbym postkomunistycznymi. Trzy lata temu w czasie Marszu Niepodległości, któremu zezwolono na przejście koło rosyjskiej ambasady, uczestnicy marszu wrzucili na teren ambasady petardy, a także spalili budkę policyjną przed ambasadą. Winnych nie znaleziono. Teraz śledztwo wznowiono i będzie się szukać sprawców. Będzie to robić prokuratura w Suwałkach, pewnie ma akurat wolne moce przerobowe. Drugim wątkiem śledztwa będzie przesłuchanie byłego ministra MSW, Bartłomieja Sienkiewicza, bo gazeta DoRzeczy napisała, że prawdopodobnie minister miał podżegać do podpalenia tej budki. Wynika to jakoby z sugestii w podsłuchanej rozmowie ministra w restauracji Sowa i Przyjaciele. Pan Sienkiewicz i świadkowie będą mieli okazję pojeździć do Suwałk.
Ale byśmy się śmiali i szydzili, gdyby coś takiego stało się w Rosji.
***
Energicznie rozpoczęła pracę sejmowa komisja do zbadania sprawy Amber Gold. Powołała na świadka panią prokurator z Gdańska, która pięć lat temu zaczynała śledztwo. Pani prokurator od kilku miesięcy choruje, ale ponieważ odebrała wezwanie więc komisja uznała, że można ją przesłuchać. Przewodnicząca komisji powiedziała, że jeśli pani prokurator się nie stawi, to przesłuchają lekarza, który dał jej zwolnienie (!). Pełnomocnik pani prokurator powiadomił komisję, że jego klientka jest chora. Zwolnienie zaś zostało w prokuraturze gdańskiej. Komisja uznała, że chora prokurator powinna zostać zbadana przez biegłego lekarza z Zakładu Medycyny Sądowej… w Szczecinie. Tak więc chora, która nie mogła przyjechać do Warszawy na posiedzenie komisji, będzie musiała pojechać z Gdańska do Szczecina.
Nie jest jasne, kto skontroluje biegłego i czy będzie on musiał stawić się na posiedzeniu komisji.
Akta sprawy liczą 16.000 tomów, zapisano w nich m.in. zeznania 20.000 świadków. Sam akt oskarżenia ma 45 tomów i liczy ponad 9.000 kart. Jeśli przyjąć, że na przeczytanie jednej karty potrzeba 10 minut, to samo przeczytanie aktu oskarżenia zajmie członkowi komisji ok. 33 godz., a więc ponad 4 dni, licząc po 8 godzin dziennie. Jeśli posłowie z komisji chcieliby się zapoznać z aktami, to licząc, że każdy tom ma przeciętnie tyle samo kart, co w akcie oskarżenia, przeczytanie akt zajęłoby ponad 18 lat, bez przerw i urlopów. Jeśli dodać do tego przesłuchania świadków, nawet bez przesłuchania lekarzy, którzy dali im zwolnienia, to trzeba liczyć na nie mniej niż 20 lat prac komisji. Oczywiście zakładam, że członkowie komisji nie chorują, pracują bez przerw, ale trzeba by jeszcze zagwarantować im wybieralność do sejmu na co najmniej pięć kadencji.
***
Komentatorzy starają się znaleźć jakieś logiczne wyjaśnienie, dlaczego wyborcy głosowali tak, a nie inaczej. Moim zdaniem wyborcy są zwykle słabo zorientowani, nie rozumieją jak działają władze państwowe i kto jest odpowiedzialny za rzeczy, które im się akurat nie podobają. Na przykład wielokrotnie w czasie różnych wyborów czytaliśmy o żądaniach wyborców wobec kandydata na prezydenta Polski, których on, nie będąc premierem, nie mógłby spełnić (choć oczywiście obiecywał). Podobnie obiecywali prezydenci czy kandydaci na prezydentów USA załatwić Polakom wizy (mimo że Polacy nie spełniają koniecznych warunków), tylko Polacy nie zdawali sobie sprawy, że o tym nie decyduje prezydent.
Wyborcy nie rozumieją często, o co ich pytają. Onet zlecił sondaż z pytaniem, kto dla Polaków jest największym autorytetem. Badający zadali także pytanie o sam autorytet – z jakimi dziedzinami się kojarzy badanym. Najwięcej odpowiedzi to historia, potem nauka i znacznie mniej polityka. Wśród żyjących tradycyjnie wygrał aktualny papież – 11,6 proc. odpowiedzi. Wśród zmarłych – Jan Paweł II – 27 proc. i Piłsudski – 12 proc., ale byli też Władysław Jagiełło, Kopernik i królowa Bona. Ciekawe, jakie mądrości Jagiełły są dla wyborcy wskazówką w życiu.
Stąd widać, że pytanie wyborców, to głównie zabawa, bo nie wskazuje na istotne przyczyny oddania głosu na konkretnego kandydata. Znajoma, osoba wykształcona, zwierzyła mi się swego czasu, że w wyborach głosowała na Olechowskiego, bo jest przystojny. Nie miała pojęcia, co ten wcześniej zdziałał. Co mieli w głowach wyborcy Kukiza?
***
Dwie z trzech jego żon są z naszego regionu Europy, to powoduje, że Donald Trump naprawdę rozumie problemy naszego regionu – powiedział Ryszard Czarnecki poseł PiS.
Panie pośle, nie każda żona z naszego regionu stanowi problem.
***
Nastroje u nas niewesołe. Po kolei zdarzają się rzeczy, których nie chcieliśmy. A to PiS rządzi sobie samodzielnie i bezczelnie, a to Brexit, teraz Trump. Pojawiają się głosy, że sytuacja jest jak na Tytaniku. Spróbujmy spojrzeć na jakieś pozytywy.
Rzecz dzieje się na Atlantyku. Płynie piękny transatlantyk. Na statku bankiet. Pasażerowie elegancko ubrani. Panowie w smokingach i frakach, panie w pięknych kreacjach. Orkiestra gra.
Wchodzi kapitan:
– Mam dla państwa dwie wiadomości. Złą i dobrą. Którą chcecie usłyszeć pierwszą?
Pasażerowie odpowiadają chórem:
– Dobrą, dobrą…
Kapitan:
– Szanowni Państwo, zdobyliśmy jedenaście Oskarów…