Tytuły w portalach: Nowoczesna też ma swojego „Piotrowicza”. Ten poseł wcześniej doprowadził do skazania dziennikarza.
Oj dziennikarze, dziennikarze… A może warto bliżej zapoznać się ze sprawą zanim się wyda wyrok? Pisałem już o tym zdarzeniu kilka lat temu. Ten „dziennikarz”, którego kiedyś bronili koledzy, to był biznesmen, który kupił lokalną gazetkę i pisał w niej teksty szkalujące Piotra Misiło (obecnego posła), który był wtedy naczelnikiem Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Gminy w Policach. Ten podał sprawę do sądu, wygrał i sąd nakazał go przeprosić. „Redaktor” odmówił i w związku z tym groziło mu pójście na trzy miesiące do więzienia. A wtedy znaczna część naszych czołowych dziennikarzy ustawiła przed Sejmem klatkę i się w niej zamknęła, protestując w ten sposób w obronie wolności słowa i „kolegi po fachu”. Miałem ochotę pójść tam i zamknąć ich z zewnątrz na kłódkę.
Pan Misiło wygrał sprawę we wszystkich instancjach. Biznesmen nie chciał przeprosić, ale uniknął więzienia, bo ułaskawił go prezydent Lech Kaczyński.
***
Wywiad w TOK FM z ks. prof. Alfredem Wierzbickim, etykiem, wieloletnim dyrektorem Instytutu Jana Pawła II Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
(…) Widzi ksiądz jako etyk jakieś rozwiązanie tego kryzysu?
– Nie, rozwiązania znajdują mądrzy ludzie. Natomiast, w mojej ocenie na głupka wyszedł Kościół katolicki, który poparł PiS. Dzisiaj, nawet gdyby się zgłosił na mediatora, to wszyscy go wygwiżdżą. I to mnie bardzo boli, że Kościół tak strasznie się skompromitował. I powinien, moim zdaniem, odbyć teraz jakąś głęboką pokutę, żeby stał się wiarygodny.(…)
Gdy ksiądz mówi, że „Kościół wyszedł na głupka”, co ma ksiądz na myśli?
– Że stał się zakładnikiem PiS, że gdy zaczęła się sprawa Trybunału Konstytucyjnego, nie zabrał głosu. A to nie jest zwykły spór partyjny. Jan Paweł II mówił, że podstawą demokracji są wartości. Kiedy się uderza w wartości, to się uderza w rzecz najcenniejszą. I wtedy należało upomnieć PiS, należało bronić demokracji. Kościół jest współtwórcą polskiej demokracji, ale to dzięki działalności Jana Pawła II. Natomiast biskupi ani wtedy, ani dzisiaj się nie spisali. Nie rozumieją, czym jest demokracja. Przez to, że dali się wciągnąć w PiS-owską politykę, stali się częścią stronnictwa politycznego, nie broniąc podstaw demokracji. To wielka strata dla mnie, jako człowieka wierzącego i księdza. Myślę o sytuacji Kościoła, który nigdy nie popierał komunizmu – przynajmniej oficjalnie. Natomiast teraz poparł partię, która jest autorytarna, która niszczy polską demokrację.(…) To jest pierwszy raz, gdy znajdujemy się w takiej sytuacji jak Kościół w Hiszpanii, który poparł Franco czy Kościół w Chile, który częściowo popierał Pinocheta. Jeśli doszłoby do dramatycznych sytuacji, gdzie znalazłby się polski Kościół? Nie wiem. Jest część biskupów, która jest krytyczna wobec PiSu, ale nie zabierają głosu. A jest część, łącznie z aktualnym nominatem na Kraków, arcybiskupem Jędraszewskim, która wypowiada się tak, jakby należeli do tej partii.
***
Fragmenty wywiadu w naTemat z gen. Romanem Kaźmierczakiem, byłym wieloletnim komendantem wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej.
Klub Generalski Państwowej Straży Pożarnej podpisał się pod listem otwartym do MSW. Czujecie się zaniepokojeni tym, co się dziś dzieje w straży?
– Pod listem podpisało się 38 strażackich generałów. To prawie 100 proc. Przez lata budowaliśmy struktury tej formacji. Od 15 lat straż jest na 1 miejscu listy zaufania społecznego. Nie możemy bezczynnie patrzeć na destrukcyjne działania obecnego kierownictwa Państwowej Straży Pożarnej, niweczące szacunek i zaufanie.
A dokładniej?
– Jeśli oficerów nieposiadających żadnego doświadczenia w kierowaniu dużymi organizacjami, powołuje się na stanowiska komendantów wojewódzkich, to jest to groźne dla bezpieczeństwa. A do tego po upływie kilku miesięcy, niektórych awansuje się o dwa stopnie, bez zachowania wymaganego 9-letniego okresu dzielącego kolejne nominacje. To jest kuriozalne, ale i niebezpieczne.
To posunięcia polityczne?
– Doświadczonego oficera, z wybitnymi kwalifikacjami, który tworzył system ratownictwa technicznego i pomocy humanitarnej, wysyła się na boczny tor i niższe stanowisko, żeby sobie teraz posiedział i pomyślał. Nie patrząc na jego umiejętności, tylko dlatego, że jest z poprzedniej ekipy, to jak to nazwać?
Może chociaż odchodzący mogą dzielić się doświadczeniem z następcami?
– Ci, którzy zostali, mają zakaz kontaktowania się z tymi, którzy odeszli. Dochodzi do takich sytuacji, że nie jesteśmy zapraszani na tradycyjne uroczystości. Nawet na spotkania opłatkowe. Słyszę np. „panie generale, może by pan przyszedł dzień wcześniej, albo później?”. No i nie przychodzimy, żeby tym ludziom nie robić problemów, bo wiemy, że to są dyrektywy odgórne.
Jak pan myśli, z czego to może wynikać?
– Nie mam pojęcia, ale obecny komendant główny posunął się już tak w tym swoim zacietrzewieniu, że widząc odgórną walkę z organizacjami społecznymi, postanowił też się wykazać. Wziął na celownik Fundację Edukacji i Techniki Ratownictwa EDURA i zakazał z nią kontaktu, zarzucając jej dążenie do osiągnięcia korzyści majątkowych kosztem PSP.
Ta fundacja utrzymuje się z organizowania specjalistycznych wystaw, przeprowadzania ekspertyz i wystawiania opinii. Nie tylko, nie wzięła grosza od straży, ale w czasie 15-letniej działalności pozyskała ponad 8,5 mln zł, m.in. na zakupy sprzętu ratowniczego, ochronnego i pomoc dla strażaków poszkodowanych w akcjach, a także ich rodzin. Decyzja komendanta to kuriozum na skalę światową. Zresztą nie ta jedyna.
***
Nasze prężne służby różnych rodzajów odkryły aferę i aresztowały aferzystę – Włocha, właściciela ubojni w Kutnie. Zarzucono mu, że nieuczciwie wyłudzał podatki, zatrudniał nielegalnie pracowników, korzystał z usług firm-słupów. Oskarżony wpłacił 10 mln zł kaucji, wrócił do firmy, zwołał konferencję prasową i pokazał dokumenty. Okazało się, że wszyscy pracownicy są u niego zatrudnieni na umowach o pracę, nie ma żadnych firm-słupów, bo w swojej działalności musi korzystać z usług wyspecjalizowanych wykonawców, pokazał też pozytywne wyniki kontroli jego firmy z ostatnich 6 lat – m.in. szukano czy nie zatrudnia czasem nielegalnie cudzoziemców.
Oczywiście ktoś mógłby pomyśleć, że zanim się aresztuje podejrzanego, to warto sprawdzić dokumenty, jakie ma on w swojej firmie. Ale jak się ma w głowie „układ”, to szuka się dowodów na jego istnienie. Ciekawe, czy to stare kadry czy już nowe chciały się tak wykazać.
Jest taki tryptyk rysunkowy Mleczki. Na pierwszym rysunku dowódca i żołnierze na koniach. Dowódca mówi: „Żołnierze, naprzód…” i na drugim rysunku widać, że żołnierze popędzili naprzód z okrzykiem „hurrraaa”. Na trzecim rysunku dowódca kończy zdanie: „naprzód trzeba się zastanowić”.
***
Wywiad w TVN24 z biskupem Tadeuszem Pieronkiem.
– Jeżeli ktoś myśli, że został upoważniony przez naród, to powinien się brać do rządzenia tak, by to nie było z krzywdą jakiejkolwiek części społeczeństwa. To nie jest upoważnienie narodu do tego, żeby zmieniać wszystko. A nawet, jeśli jest to upoważnienie narodu do zmian, to po pierwsze nie konstytucyjnych, tylko innych zmian i w sposób, który jest dopuszczalny. (…)
Od początku rząd założył sobie, że Trybunał ma zniknąć. Ma zniknąć z tą władzą, jaką nadaje mu konstytucja. Jeżeli działa się tak, żeby zniszczyć instytucję ustanowioną konstytucyjnie, to znaczy, że dąży się do jedynowładztwa. (…)
Ja jestem bardzo zbulwersowany tym, że nowa władza nie przestrzega prawa. Komisja Wenecka, interwencje czy obrady Unii Europejskiej dotyczące Polski nie są po to, żeby Polskę zniszczyć, tylko po to, żeby Polsce pomóc. Jeżeli ktoś to uważa za zło, uważam, że się myli.
Nie można osiągnąć dobra metodami, które są zdziczeniem. (…) Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze. W każdej sytuacji.
Jestem zbulwersowany tym, że nowa władza nie przestrzega prawa.(…)
Papież podkreślił, że pomoc uchodźcom może być realizowana na różne sposoby. I to wystarczyło władzom, żeby się usprawiedliwiły. (…) Stosunek do uchodźców jest testem na nasze chrześcijaństwo. (…) Nie można się tutaj wymawiać tym, że wśród nich znajdzie się jakiś terrorysta, albo, że komuś nie będą się podobały warunki, możliwości pracy czy osiedlenia. Jeżeli są wśród nich tacy, którzy uciekają przed śmiercią, zaakceptują każde warunki, byleby przetrwać. (…) Moim zdaniem Polska miała obowiązek otworzyć się na uchodźców, tym bardziej, że Kościół był gotów ich przyjąć. (…) Nas na pewno byłoby stać na przyjęcie paruset tysięcy ludzi.