Niewielkie, ale fundamentalne utwory witkacjańskiego Universum
Dobiega końca pełne, pomnikowe wydanie dzieł zebranych Stanisława Ignacego Witkiewicza. Państwowy Instytut Wydawniczy, profesor Janusz Degler i zespół dokonali wspaniałego dzieła, o wielkim znaczeniu dla polskiej kultury. Ten niezwykły dramaturg filozof, myśliciel i skandalista, który zmarł śmiercią tragiczną 80 lat temu jest do dziś wspaniale świeży i pasjonujący intelektualnie, choć do historii dawno już przeszedł świat, w którym żył. No i właśnie ta aktualność intelektualna świadczy o wadze jego dzieła.
Tom „Varia”, który niedawno się ukazał, zawiera komplet mniejszych objętościowo prac samego Witkacego, szkiców, esejów, polemik, odezw („Do przyjaciół lekarzy”, „Do przyjaciół gówniarzy”), impresji, „wynurzeń”, a także rozmaitych jego prywatnych „błazeństw” i porachunków, wywiadów z nim, a także „wierszyków” („Wierszyk”, „Przepraszam za ohydny wierszyk”, czy sławna w świecie witkacjańskim „Kobra”), Zbiór otwiera wspomnienie „Z podróży do tropików”, a koroną (wisienkami na torcie?) są dwa legendarne w świecie witkacjańskim teksty: „Demonizm z Zakopanego” i „O dandyzmie zakopiańskim”. I wszystko to w tym rozkosznym (przepraszam za słowo, ale lektura Witkacego naprawdę zawsze sprawia mi rozkosz intelektualną, estetyczną a nawet ludyczną, czyli momentami bawię się jak prosię), pełnym werbalnej dezynwoltury, prześmiewczym stylu, który jawi się w samych już tylko tytułach („Wrażenia ze spóźnionego niestety pierwszego lotu aeroplanem”, „Krytyka stosunków klozetowych na Antołówce, w „wolnym” wierszu wyrażona”). Lektura tomu „Varia” Witkacego to sama, wszechstronna, rozkosz.
Stanisław Ignacy Witkiewicz – „Varia”, opr. Janusz Degler, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2019, str. 336, ISBN 978-83-66272-72-9.