Były szef BOR-u generał Janicki poszedł do polityki. W PO będzie ją uprawiał.
Postawa generała jest dość typowa dla wielu przedstawicieli byłych służb mundurowych, którzy zaczynali służbę jeszcze w PRL. Najpierw głosowali na SLD, potem podobała im się także Samoobrona, ale w końcu najwięcej z nich ulokowało swoje sympatie w PO. W PO upatrywali obrońcy swoich emerytur, honoru i szacunku. Tymczasem PO, ręka w rękę z PiS, obracała ich dorobek i honor w gruzy. Zawsze źle wypowiadała się o Wojsku Polskim, a co najwyżej milczała. Dopuściła się powołania IPN. To prezydent Komorowski wiele uczynił, by żołnierzy wyklętych wynieść na pomniki i z czasem może nawet na ołtarze, choć na to nie zasługują. I tak można by jeszcze długo wymieniać grzech PO. Spora część byłych służb mundurowych, nie tylko wojskowych, jakby zaczarowana głosowała na PO. Patrzyłem na to zjawisko ze zdziwieniem i nie rozumiałem takich zachowań. Wstąpienie generała Janickiego do PO jest esencją tego myślenia. Pewnie byli mundurowi nadal sądzą, że PO obroni ich przed kolejną falą dekomunizacji. Bardzo się mylą. Nawet jak PO będzie puszczać oko do mundurowych to po to, by załatwić sobie większe poparcie w wyborach, a nie by bronić ich honoru. Pewnie tą opinią krzywdzę sporą grupę wspaniałych ludzi, a chce także unaocznić zapatrzonym w PO że byli, są i będą obiektem pogardy i manipulacji. Bo PO gardzi PRL-em i wszystkimi tymi, którzy w tamtych czasach uczyli się służyli w wojsku i zwyczajnie pracowali. Wystarczy przypomnieć sobie kilka wypowiedzi o PRL prezydenta Komorowskiego, by uzmysłowić sobie stosunek całej PO do byłych służb mundurowych także.