8 listopada 2024

loader

Wojna polsko-ukraińska – o demokrację i Żydów też?

„Bandera przyjdzie, porządek zrobi” – takie hasło skandowano pierwszego stycznia tego roku podczas marszów nacjonalistów z partii Swoboda, Prawego Sektora oraz Nacjonalnego Korpusu. Uroczystości z okazji urodzin Stefana Bandery odbyły we Lwowie, Chersonie, Żytomierzu, Kijowie, Łucku, Doniecku i Ługańsku, czyli w całym kraju. Nie tylko na zachodzie Ukrainy jak wcześniej bywało.

W odpowiedzi rządzący Polską politycy przypomnieli słowa pana Prezesa: „Z Banderą Ukraina do unii nie wejdzie”. Jednoznaczny sygnał, że w Polsce skończyła się polityka pobłażania młodej ukraińskiej niepodległości. Polityka ustępstw wobec rosnącego tam nacjonalizmu, bo lepsza już Ukraina banderowska niż Ukraina putinowska.
Ale PiS politycy IV RP uznali, że nawet zmiana władzy na Ukrainie nie przyniesie jej pro moskiewskiej orientacji geopolitycznej. Bo elity ukraińskie jednoznacznie postawiły na utrzymanie niepodległości, nawet kosztem utraty Krymu i kontroli nad Donbasem. Zatem krytykować Ukrainę w Polsce już można. Bez obawy krytyki ze strony obozu narodowo-katolickiego. Oskarżeń o służalczość i agenturalność wobec Kremla. Ukoronowaniem tego prawa do krytyki stała się sławna już na całym świecie ustawa o IPN przewidująca karanie za zaprzeczanie aktów ludobójstwa dokonanych przez oddziały UPA na Wołyniu latem 1943 roku. W tym roku wypada 75 lecie tych zbrodni. Zapowiadają się intensywne i uroczyste obchody. W Polsce rzecz jasna.
Żydzi gorszego sorta
W czasie tych czystek etnicznych dokonanych przez oddziały i sympatyków UPA zginąć mogło od 70 tysięcy do 100 tysięcy Polaków. Nadal skala tamtego ludobójstwa trudna jest do precyzyjnego oszacowania. W ramach akcji odwetowych Polacy mogli wymordować nawet 30 tysięcy Ukraińców, choć zwykle podaje się niższe liczby. Nie dlatego, że Polacy z natury szlachetniejsi są od Ukraińców. W roku 1943 na Ukrainie Zachodniej, a zwłaszcza na Wołyniu, miejscowa administracja i zwłaszcza policja zdominowana była przez Ukraińców. Dodatkowo, jak historycy szacują, większość podległych i kolaborujących z niemieckimi nazistami policjantów ukraińskich, należała potajemnie do Ukraińskiej Powstańczej Armii. Na przełomie 1943/1944 roku ci policjanci masowo porzucali służbę i zasilali partyzanckie oddziały UPA. Zabierając ze sobą broń i żywność otrzymaną od Niemców.
Rządzące Polską elity PiS nie zapominają o wypominaniu ukraińskim politykom wołyńskiego ludobójstwa na Polakach. Ale żaden z nich otwarcie i głośno nie przypomni, że w tym czasie na Zachodniej Ukrainie i Wołyniu wymordowano 700-800 tysięcy Żydów.
Że wymordowali ich nie „polscy antysemici”, choć i tacy tam się zdarzali, ale na tamtych terenach wykonawcami Holokaustu przede wszystkim byli ukraińscy policjanci i urzędnicy państwowi. Związani z UPA.
Warto przypomnieć, że wymordowani wtedy Żydzi byli obywatelami II Rzeczpospolitej, Polski sprzed agresji Niemiec i ZSRR.
Warto przypomnieć, że dla elit PiS ta II Rzeczpospolita jest obecnie „sanktuarium odzyskanej niepodległości”.
Dlaczego zatem prawicowe elity polityczne IV RP krytykują UPA za mordowanie obywateli II RP narodowości polskiej, a nie krytykują UPA za masowe mordowanie obywateli II RP pochodzenia żydowskiego?
Dlaczego krytykują UPA za ludobójstwo Polaków, a nie krytykują UPA za ludobójstwo polskich Żydów?
Czy w IV RP będą uroczyste obchody 75-lecia mordów na wołyńskich Polakach, ale mordy na wołyńskich polskich Żydach będą znowu przemilczane?

PS.
Aby uzyskać informacje o tym co polskie władzy robią i zamierzają zrobić dla Polaków za naszą wschodnią granicą zwróciliśmy się do przewodniczącej Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą pani poseł Anny Schmidt-Rodziewicz /PiS/ i do prezesa Stowarzyszenia Wspólnota Polska pana Dariusza Bronisławskiego o odpowiedzi na nadesłane przez nas pytania. Mija już trzeci miesiąc, a pan prezes i pani poseł nie zniżają się aby odpowiedzieć największej lewicowej gazecie w Polsce i jej Czytelnikom. Traktują naszych Czytelników jak Żydów z Wołynia. Obywateli IV RP drugiego sorta. Nie zapomnimy o tym.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Trzecia siła

Następny

Finał Euroligi w Belgradzie

Zostaw komentarz