8 listopada 2024

loader

Wypominki (16)

13 maja 1991 odnotowuję wywiad, jakiego „Życiu Warszawy” udzielił „główny oponent polityki gospodarczej Balcerowicza, prof. Rafałem Krawczykiem”. Przez kolejne 26 lat zapomniałem, że ktoś taki istniał. Zaginął w pomroce dziejów. Cześć jego zaginionej pamięci. Cytuję też „Przegląd Tygodniowy”, który z kolei cytuje koszalińską katechetkę, która nazwała żeńskie narządy płciowe „sanktuarium poczęcia ludzkiego”. Autor notatki proponuje nazywać penisa „pielgrzymem” i formułuje dwa przykazania małżeńskie: „I. Pielgrzym może odwiedzać sanktuarium tylko i wyłącznie w porach wskazanych przez małżeński kalendarzyk. II. Jedno sanktuarium może odwiedzać tylko i wyłącznie jeden pielgrzym”.
Cytuję też dwa zdania z niezidentyfikowanego tytułu: „Politycy, duchowni, publicyści z misjonarskim zapałem przekonują nas, że zarażony materializmem Zachód powinien się od nas uczyć solidarności i chrześcijańskiej pokory. Czyż jednak zechce się uczyć akurat od tych, których uważa za pijaków, bałaganiarzy i prostaków”.
Hm. A mówią, że tylko historia Rosji jest „nieruchoma”.
17 maja odnotowuję treść transparentów, które trzymali demonstrujący pod Sejmem przeciwnicy zakazu aborcji: „Kler do kruchty zamiast zajmować się tyłkami kobiet”, „Kiedy więzienie przy każdej parafii?”, „Ożeńmy ten kler. Niech zobaczy jak to jest”, „Precz z komunią”.
Odnotowuję zdarzenie z podwórka lubelskiego, gdzie „ZNP dobrało się do tyłka lubelskiemu kuratorowi oświaty i wychowania, niejakiemu Wacławowi Czajce, personie wybitnie antypatycznej, nieciekawej, ex-klerykowi, Żądają jego odwołania za arogancję i prześladowania”. Ki diabeł, ten Czajka? Coś mi się blado przypomina.
Pod datą 26 maja wkleiłem fragment czołowej strony pisma „Dni”, nazwanego w winiecie „Tygodnikiem Kornela Morawieckiego”. We wstępniaku „Protesty i rozpacz” okropnie wyrzeka on na politykę gospodarczą Balcerowicza. Fakt, że Balcerowicz zwykłym ludziom się nie przysłużył, ale dlaczego Morawiecki nie wspomina, że bez polityki balcerowiczowskiej nie wyrosłaby milionerska fortuna jego synalka?
21 czerwca odnotowałem udział w spotkaniu z Jerzym Urbanem w lubelskim Domu Nauczyciela. Zadałem mu jakieś takie śmieszne pytanie, dostałem dedykację na „Alfabecie Urbana” oraz zrobiono mi z redaktorem słitfocię.
27 czerwca wkleiłem tekst Jerzego Urbana z „Nie” zatytułowany „A ja się pana nie boję panie Wałęsa”, będący reakcją na groźby Wałęsy pod adresem „Nie”. Nie miałem okazji zapytać o to Jerzego Urbana, ale przeczucie mi podpowiada, że w szeregach jednolitofrontowego obozu antypisowskiego należy on do nielicznych, którzy Wałęsy nie polubili, mimo że jest on śmiertelnym wrogiem Kaczora i jego bandy. I nie uważa Wałęsy za dobrego towarzysza. A może się mylę?

trybuna.info

Poprzedni

Kolejny raport z piekła

Następny

Amber Gold się starzeje