Pod datą 27 stycznia 1989 zapisałem: „Trybuna Ludu” cytuje „Orła Białego”: „Teraźniejsza młodzież nie uznaje już ugody, ustępstw, kompromisów i innych półśrodków jako drogi do rozwiązywania swych problemów, a za kilka lat być może w ogóle nie będzie chciała rozmawiać, lecz jedynie zobaczyć jak czerwony jest kolor krwi komunistów”.
I kto teraz będzie się upierał, że nasi dzisiejsi dziarscy chłopcy to produkt made in PiS? Nasza młodzież zawsze była krewka, co pokazują bitki na weselach. Wygląda na to, że polska młodzież tę bitność ma w swoim DNA.
25 lutego 1989: „Następuje zaostrzenie sytuacji w kraju. Rozmowy przy Okrągłym Stole trwają, ale kraj wstrząsany jest falą wściekłych demonstracji młodzieżowych o niespotykanym natężeniu nienawiści do władzy. Ponadto trwa sporo strajków płacowych. (…) Na spotkaniu z sekretarzem KC Millerem na UW doszło do incydentów, zrewoltowana młodzież z NZS i KPN demonstracyjnie opuściła salę”. (…) W piątek w Krakowie w zamieszkach ulicznych rany odniosło 40 milicjantów”.
Cie choroba! Sam się zdziwiłem czytając to pierwszy raz po 28 latach. Bo w pamięci ułożyło mi się, że to był taki spokojny, pokojowy czas negocjacyjny. Pamięć jest zawodna.
7 marca zapisałem: „W dzisiejszej „Trybunie Ludu” w artykule „Rozważania nad Okrągłym Stołem” Jerzy Majka stwierdza: Najostrzejszą jednak demonstracją przeciw reformom, porozumieniu (…) są awantury uliczne wywołane przez studentów w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Lublinie i Olsztynie”.
Pamiętacie takie zamieszki z tego czasu? Bo ja dopiero teraz sobie o nich przypomniałem z własnych zapisków. Widać z tego degradację kulturalną, bo wtedy dymili żacy, dziś kibolskie karki. (KLUB)