Znamy wszyscy powiedzonko – „Żeby psa uderzyć, trzeba kija znaleźć”.
W IV RP rządzący nami kaczyści kij do bicie już mają. To sejmowa i senacka większość klubu parlamentarnego PiS. To wygrane przez nich wybory parlamentarne, które zdaniem kaczystów, dają im wystarczające przyzwolenie „narodu”, czyli obywateli RP do przeprowadzenia kontrrewolucji narodowo-katolickiej.
Skoro kij do bicia mają, to pozostaje im poszukać przysłowiowego „psa”. Z nim nie ma problemów, bo jak praktyka pokazuje, lista „psów”, w miarę rządzenia, wydłuża się.
Przetrzepano już psy z Trybunału Konstytucyjnego, wypędzono psy służące poprzedniej koalicji ze spółek skarbu państwa, mediów publicznych, administracji państwowej. A także z wojska, policji, służb specjalnych. Niebawem kij spadnie na psy ze środowiska sędziowskiego.
Nowa władza używa nie jednego kija. Nie tylko wyrzuca z pracy nie swoje psy. Wystrugała też kij na psy, które swoje już zrobiły i teraz losu dożywają dzięki wysłużonym i zasłużonym emeryturom. Mściwość i podłość tej władzy nie ma granic.
Pod nośnym propagandowo hasłem „deubekizacji” i „dekomunizacji” kaczystowska władza obniżyła emerytury byłym pracownikom służb bezpieczeństwa. Hurtowo. Z góry przyjmując, że wszyscy oni byli zdrajcami Polski.
Taki gruby i prymitywny kij uderzył także w ludzi, którzy faktycznie nie mieli nic wspólnego z resortami siłowymi w Polsce Ludowej. Jak choćby słynni piłkarze, reprezentanci Polski, „Orły trenera Górskiego”. Oberwali, bo ówczesne wojsko i milicja wypłacały im stypendia z resortowej kasy.
Dla ludzi, którzy świadomie żyli w tamtych czasach i pamiętają realia Polski Ludowej, taka decyzja jest oczywistą niesprawiedliwością. Totalnym absurdem. Godnym komedii Stanisława Barei.
Okazuje się jednak, że dla nowych pokoleń wyrosłych już w III i w IV RP sprawa nie jest taka oczywista. Podczas dyskusji młodych dziennikarzy sportowych w telewizji Polsat usłyszałem argument, że „orły Górskiego” mają jednak nieczyste konto, bo „przecież służyli totalitarnemu, zbrodniczemu państwu”.
To „totalitarne i zbrodnicze państwo” to Polska Ludowa.
A Polska Zjednoczona Partia Robotnicza to też „organizacja zbrodnicza”.
Co z tego, że to nieprawda. Skoro tak uważają setki tysięcy młodych Polaków.
Uważają tak, bo tak codziennie słyszeli i słyszą w szkole i na wyższych uczelniach. Na lekcjach religii. W mediach publicznych związanych z PiS i mediach komercyjnych związanych z PO. Nie ważne jest, że wedle obowiązującego jeszcze prawa jest inaczej. Ważne jest jak opinia publiczna uważa.
A skoro tak właśnie opinia publiczna, czyli wyborcy, coraz częściej uważa, to rządzący obecnie kaczyści mogą iść za ciosem. I w następnym rozdaniu obniżyć emerytury wszystkim byłym członkom PZPR. Bo przecież członkowie PZPR służyli „zbrodniczej Polsce Ludowej”.
Nie wierzycie, że tak naprawdę być może? A czy zweryfikowanie w 1990 roku byli funkcjonariusze wojska i milicji przypuszczali, że za 27 lat nowa władza obniży im emerytury? Oczywiście, że nie. Przecież niejeden z nich głosował na PiS! Bo się obraził na SLD.
I na złość Millerowi zagłosował na partię Jarosława Kaczyńskiego. A inni wygodnie zostali w domu.
Dlatego zamiast czekać, aż kaczyści ruszą się i znajdą „Kij na pezetperowców ryj”, już teraz Sojusz Lewicy Demokratycznej powinien jednoznacznie wpisać w swój program wyborczy obronę godności Polski Ludowej i wszystkich uczciwych członków PZPR.
Ciężko i godnie pracujących dla dobra Polski.
A tacy stanowili przecież w PZPR zdecydowaną większość.