– Polskie władze naruszyły tymczasowe postanowienie o zakazie wycinki w Puszczy Białowieskiej – te słowa pełnomocniczki Komisji Europejskiej Katarzyny Hermann wypowiedziane przez Trybunałem Sprawiedliwości UE mogą świadczyć tylko o jednym – polski rząd pogrzebał ostatnią szansę, by z konfliktu wyjść bez finansowego szwanku.
Komisja Europejska wystąpiła o nałożenie kar okresowych na Polskę za niewypełnienie nakazu luksemburskiego sądu. – Dowód jest jednoznaczny. Rzeczpospolita Polska naruszyła postanowienie wiceprezesa Trybunału – powiedziała Hermann, jako dowód przedstawiając obrazy zdjęcia satelitarne obrazujące skale prowadzonego wyrębu. Materiały te, demaskujące bezprawne działania rządu, Bruksela otrzymała od polskich obywateli walczących z hucpą resortu Szyszki.
Przedstawicielka KE zapowiedziała „podjęcie wszelkich koniecznych środków tymczasowych”, które zakończą się nałożeniem na nasz kraj kary za naruszenie postanowienia. Impulsem do przyspieszenia sprawy było zapytanie złożone przez wiceprezesa TS, który chciał się dowiedzieć, jak można urealnić działanie werdyktu i zdyscyplinować polskie władze. Po konsultacjach Hermann uznała, że najlepszym środkiem pedagogicznym będzie nałożenie kar okresowych.
Co na to polski minister środowiska? Jan Szyszko twierdzi, że prace nie są prowadzone w sektorach, które obejmują unijne obostrzenia. – Podporządkowaliśmy się całkowicie nakazowi wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej i prowadzimy działania tylko tam, gdzie służą zapewnieniu bezpieczeństwa publicznego – powiedział dziś enigmatycznie podczas wizyty w Luksemburgu.
Szyszko poinformował też o złożeniu wniosku o uchylenie zakazu wycinku. Innymi słowy – jego ludzie tną unikatowy drzewostan, a chcą to robić na jeszcze większą skalę. Wyrok KE minister określił jako pozbawiony podbudowy merytorycznej.