29 listopada 2024

loader

Bez z złudzeń

Burzliwe obrady sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka nad projektem nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym trwały 12 godzin. Komisja pracowała na „projekcie bazowym” wypracowanym przez podkomisję. Opozycja chciała odroczenia obrad, argumentując wniosek tym, że brakuje opinii Sądu Najwyższego, nie wiadomo jakie są ustalenia zespołu powołanego przez marszałka Sejmu w sprawie TK oraz nieznane jest również stanowisko polskiego rządu dla Komisji Europejskiej. Komisja sprzeciwiła się wnioskowi opozycji i nie odrzucono projektu podkomisji.

Marcin Święcicki z PO oraz Jarosław Marciniak z KOD-u bezskutecznie przekonywali, aby za podstawę prac przyjąć projekt obywatelski, ponieważ „nie budzi szalonych kontrowersji”. Komisja składająca się w większości z posłów PiS odrzuciła poprawki opozycji dotyczące m.in. sposobu wybierania sędziego TK przez Sejm – proponowano by był wybierany większością 2/3 głosów, a nie bezwzględną, co przeforsował PiS. Nie uwzględniono również poprawek dotyczących tego, by kandydatów do TK mogły zgłaszać także Krajowa Rada Sądownicza, Sąd Najwyższy oraz Naczelny Sąd Administracyjny. Odrzucono pomysł zgłoszony przez KOD, by ślubowanie nowego sędziego odbierał marszałek Sejmu, a nie prezydent.
Dzięki poprawkom zgłoszonym przez PiS i przyjętymi przez podkomisję, po wejściu w życie nowej ustawy opublikowane byłyby wyroki wydane przez TK od 10 marca bieżącego roku. Zgodnie z projektem podkomisji pełen skład Trybunału Konstytucyjnego, to co najmniej 11 sędziów.
Według posła Platformy, Borysa Budki, prace i tryb przyjęcia projektu to hipokryzja PiS. – Projekt blokuje trybunał, jest całkowicie „pisowski” i to nie jest żaden kompromis – tłumaczy w rozmowie z AIP. – Trybunał będzie teraz zajmował się starymi sprawami, wszystko rozciągnie się w czasie. Budka dodaje, że najpierw powinien zostać opublikowany wyrok z 9 marca. – Będziemy dalej zgłaszać nasze poprawki na forum Sejmu, ponieważ na komisji żadna z nich nie została przyjęta – podsumowuje poseł PO.
Prace komisji rozpoczęły się od zamieszania w związku z obecnością kamer na sali. Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz z PiS twierdził, że kamery utrudniają prace i operatorzy muszą opuścić pomieszczenie. Dodał, że posiedzenie jest transmitowane w internecie i mogą pozostać tylko dziennikarze, by „czynić sobie notatki”. Ostatecznie, po krótkiej przerwie, obrady przeniesiono do większej sali, gdzie nie było już problemu z obecnością mediów. Teraz projekt trafi pod obrady Sejmu.

trybuna.info

Poprzedni

Sławomir Broniarz prezes ZNP w sprawie reformy oświaty

Następny

Bańka na wodzie