Kolejny roczny raport Ministerstwa Finansów o tym jak rozliczaliśmy PIT – tym razem w br., ale od dochodów za 2015 r. – potwierdza wciąż niewielki odsetek (tylko 2,89 proc. wszystkich podatników) osób, które od części swoich dochodów musiały zapłacić 32 proc. podatku. A to oznacza, że dla ponad 97 proc. zarabiających w Polsce miesięczne dochody w wysokości 7,1 tys. zł (czyli niespełna 1,7 tys. euro) pozostają wciąż poza zasięgiem realnych możliwości.
Wyjątkiem od tej reguły są przedsiębiorcy, którzy skorzystali w podatku liniowego; 502,6 tys. takich osób uzyskało w 2015 r. przeciętny dochód nieco ponad 220 tys. zł. Mało optymistycznie przedstawiają się nawet zyski osób inwestujących w spółki giełdowe oraz uzyskujących dochody z innych niż akcje papierów wartościowych. Takich podatników (PIT-38) było ledwie nieco ponad 293 tys. – przy ponad 25 mln składających PIT, a przeciętny dochód inwestora za cały 2015 r. nieznacznie przekraczał 18 tys. zł.
Z kolei niemal 100 tys. osób było zobowiązanych w tym okresie do zapłacenia podatku od dochodu ze sprzedaży mieszkania czy innej nieruchomości. Przeciętny dochód z takiej transakcji wyniósł zaś nieco ponad 58,5 tys. zł.
Ciekawe zmiany w ciągu roku zaszły wśród osób uprawnionych do preferencyjnego opodatkowania. Ze wspólnego rozliczenia skorzystał ponad 9,3 mln podatników (37,3 proc.) wszystkich, ale w porównaniu do rozliczenia za 2014 r. liczba ta była niższa o 41 930 podatników (o 0,45 proc.). Natomiast z preferencyjnego opodatkowania dochodów przysługującego osobom samotnie wychowującym dzieci skorzystało prawie 562 tys. podatników; więcej o 24,2 tys. osób (o 4,5 proc.) niż rok wcześniej.
Rozliczenie dochodów, choć sam akt złożenia zeznania nie nastręcza nam już większych problemów i coraz chętniej załatwiamy sprawę przez internet, pozostaje wciąż skomplikowane. Najlepiej dowodzi tego fakt, iż pomijając emerytów i rencistów rozliczanych przez ZUS i KRUS, z możliwości złożenia zeznania rocznego za pośrednictwem płatnika skorzystało tylko 393 tys. osób.