9 grudnia 2024

loader

Bigos tygodniowy

red

„No i kanał” – jak mawia młodzież o ciężkich sytuacjach. A w tym kanale mielizna.

Otwarcie tego kanału z mielizną w środku odbyło się z wielką pompą na Mierzei Wiślanej, a raczej na wyrwie w niej uczynionej, z udziałem ZKR, Dudusia i Pinokia. Duduś zadudnił, inni za nim, potem był pokropek, orkiestra Marynarki Wojennej zagrała kilka skocznych melodii. A później wszyscy się rozeszli i rozjechali, a kanał pozostał pusty i samotny jak palec.


W raporcie smoleńskiej podkomisji Macierewicza zabrakło podobno opinii przeczących tezie o zamachu 10 kwietnia 2010. A pękające parówki? Czy się ostały? Przy okazji debaty sejmowej na ten temat ZKR znów wszedł na trybunę bez żadnego trybu. Aby mu to umożliwić, Witkowa skróciła zarządzoną przerwę w obradach do rekordowego czasu jakichś 10 sekund. Także rekordowo krótka była ta wypowiedź beztrybowa ZKR i ograniczyła się do jednej inwektywy pod adresem opozycji. Inwektywa nie brzmiała tak, że „seks dla przyjemności pozbawiony jest wartości”, jak powiedziałby Czarnek, lecz że opozycja to „liczna agentura Putina”.


W Rudzie Śląskiej PiSkom nie było wesoło, gdy pocałunek złożony przez ZKR na ustach kandydata na prezydenta miasta nazwiskiem Wesoły, okazał się pocałunkiem śmierci. Co jeszcze nowego na Śląsku? Górnicy z „Solidarności ‘80” przyjechali nabyć węgiel. I co? I obeszli się smakiem.


I pomyśleć, że osławiona tuskowa „ciepła woda w kranie”, która miała wyrażać brak ambicji u rządów PO, z pożytku oczywistego i banalnego okazała się luksusem.


Kowalski Janusz został rzucony „na rolnictwo” w roli wicka po tym, jak niewesoło dla jego poprzednika Kaczmarczyka zakończyło się jego wesele. Już od powstania „Wesela” Wyspiańskiego wiadomo, że w weselach jest potencjał problemowy.


Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że skazanie Dody za słowa, że „ewangelie napisali kolesie najarani ziołem i napruci winem” było naruszeniem wolności słowa. Doda ma za to zainkasować kilka tysięcy eurosów. W Ewangelii jest mowa o rozmnożeniu chleba, ale o rozmnożeniu pieniędzy mowy nie ma.


PiSowcy propag-bandziorzy bardzo denerwują się wywiadem udzielonym „Wyborczej” przez generała Piotra Pytela. No bo jeśli jego diagnoza jest trafna, to „Boże Polszu chrani”.


Wygląda na to, że PiS nie na żarty pożegnał się już z pieniędzmi z KPO. Z ich punktu widzenia wcale to jednak nie jest takie nierozsądne. Po pierwsze, nie biorąc polskiej doli, odcinają się niejako emblematycznie od Unii Europejskiej, a gdyby się ugięli i je wzięli, naraziliby się wśród swoich zwolenników na zarzut chwiejnych miękiszonów. Po drugie, niewzięcie oznacza alibi dla antyunijnego kursu, podczas gdy wzięcie wiązałoby się tak czy owak, ze zgodą na unijną kontrolę wydawania pieniędzy.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Swoje po grób!

Następny

Gospodarka 48 godzin