7 listopada 2024

loader

Bigos tygodniowy

fot. red

„Pod butem” – tak Zapluty Karzeł Reakcji określił w Legnicy położenie Polski w relacji z demokratycznymi, przyjaznymi jej Niemcami.

Najłagodniejsze z określeń tego cuchnącego ścieku, jaki wydobywa się z jego obmierzłego pyska, to czarna niewdzięczność wobec kraju, który naprawdę po 1989 roku bardzo wiele Polsce pomógł. Jednocześnie Bigosowi zapachniało czasami dzieciństwa. Podczas patriotycznych akademii w gomułkowskiej szkole podstawowej lat sześćdziesiątych, wielokrotnie miał możność wysłuchania recytacji wiersza Broniewskiego „Pięćdziesięciu”, który zaczyna się od słów: „Październikowy mrok jak kat nad śpiącym miastem groźnie stanął, w załomkach ulic świszcze bat, stukają buty esesmanów” i ciągły ton antyniemiecki. Tyle że wtedy był on uzasadniony bliską przeszłością okupacji i niemieckich zbrodni. Teraz podobne klimaty powróciły pół wieku później, prawie osiemdziesiąt lat po wojnie. Że ktoś użyje tego rodzaju retoryki w drugim dziesięcioleciu błogosławionej przynależności Polski, wspólnie z nowoczesnymi Niemcami, do Unii Europejskiej, tego Bigos nie mógłby sobie wyobrazić w najdzikszej fantazji. Rację miał Johann Wolfgang Goethe, pisząc w „Fauście: „Szara jest teoria, zielone drzewo życia”. Za to budzenie demonów nienawistnego nacjonalizmu, Zapluty Karzeł Reakcji powinien smażyć się w piekle. Ten zaś jego wrzask w Chojnicach, że „zniszczymy tych ludzi” świadczy o tym, że jego nienawiść osiągnęła już poziom obłąkańczy, a pomylenie słynnej frazy zawartej w ośmiu gwiazdkach („Jebać PiS”) ze słowem z protestów kobiet zaczynającego się na „w” („Wypierdalać”) świadczy o tym, że w jego łbie jest już tylko groch z kapustą.

********

Prawdę mówiąc, ta brutalna kampania propagandowa rządu PiS przeciwko Niemcom, było nie było współczłonkowi Polski w UE i w NATO, najważniejszemu partnerowi handlowemu i krajowi, przy takich czy innych detalicznych zastrzeżeniach do takich, czy innych kwestii, Polsce przyjaznym, jest czymś niesłychanym, kuriozalnym, tragikomicznym. I Bigos nieco się nawet dziwi, dlaczego ta agresja rządu PiS i rządowych mediów na sojusznika nie stanęła dotąd na agendzie jakiegoś unijnego gremium, jakiejś komisji czy trybunału.

********

I już wszystko jasne. Szefem owej pracowni sondażowej Social Changes, której wyniki „badań” średnio raz w tygodniu ogłaszają w swoim portalu w potylicę.pl porucznicy Karnowscy, jest niejaki Marek Grabowski, kierownik „Fundacji Mamy i Taty”, kumpel i stały gość poruczników w ich cotygodniowym programie w TVPiS, pod zarozumiałym tytułem „Salon dziennikarski”.

********

W TVP1 film dokumentalny o Zdzisławie Legutko – intelektualiści plują w nim na liberalną demokrację, która ich karmi i rozkładają dywanik przed prawicowym, autorytarnym populizmem (Matyszkowicz, Wildstein i inni). Filozofia klasyczna, najlepsza tradycja europejska równa się PiS, a opozycja to barbarzyńcy – o taki efekt najwyraźniej chodziło. Swoją drogę ciekawe, że Legutce, estecie brzydzącemu się żulią, barbarią i tłumem, wysublimowanemu filozofowi, znawcy Platona, władającemu greką, jakoś nie przeszkadza w roli kolegi eurodeputowanego niejaki Brudziński Joachim, ksywa „Jojo”, w przeszłości karany za czyny żulerskie.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Tokarczuk na scenie narodowej

Następny

Gospodarka 48 godzin