8 listopada 2024

loader

Bunt niewolników

Pracownicy polskiego oddziału firmy wysyłkowej Amazon od ponad roku walczą o poprawę warunków pracy. Jedną z ofiar tej walki jest związkowiec, który został zwolniony za udział w ubiegłorocznym proteście. Tymczasem w firmie zaczęło się właśnie referendum strajkowe.

31 maja w sądzie pracy w Poznaniu odbyła się rozprawa Łukasza, działacza Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Został on zwolniony z pracy pod koniec lipca ubiegłego roku za udział w proteście pracowniczym w Amazonie. Protest ten został zorganizowany na znak solidarności ze strajkującymi wówczas pracownikami niemieckiego Amazona, domagającymi się podniesienia wynagrodzeń. Zatrudnieni w podpoznańskim oddziale spółki w Sadach wywiesili wówczas transparent „Popieramy strajk pracowników Amazona w Niemczech”.
Polscy pracownicy mieli świadomość, że strajk ich niemieckich kolegów może spowodować, że ich obowiązkami – przerwanymi na czas strajku – zostanie obciążony polski oddział spółki. Tak też się stało – narzucono im wtedy dodatkową pracę tak, aby rozładować przestój w oddziale za naszą zachodnią granicą (czas pracy wydłużono z 10,5 do 11,5 godz.). Nie chcąc być łamistrajkami, podjęli decyzję o sabotowaniu tej decyzji i zamiast zwiększyć wydajność, spowalniali pracę. Niektórych z nich spotkały z tego powodu konsekwencje. Jedną z tych osób jest właśnie działacz OZZ IP, który od wielu miesięcy walczy przed sądem pracy o ponowne zatrudnienie albo odszkodowanie za nielegalne, jego zdaniem, wypowiedzenie mu umowy.
Podczas kolejnej już rozprawy przed poznańskim sądem pracy obecni byli działacze OZZ IP, a także innych związków i organizacji społecznych. Przynieśli oni plakaty i transparenty, na których można było przeczytać m. in.: „Solidarnie z Łukaszem”, „Wszystkich nas nie zwolnicie”, „Łukasz jesteśmy z Tobą!”, „Wyższe płace – niższe normy” oraz „Referendum strajkowe trwa”.

Solidarność z niemieckimi pracownikami

Bunt załogi polskiego oddziału Amazona wybuchł nocą, z 24 na 25 czerwca i, jak wspomnieliśmy, polegał na spowolnieniu pracy. W buncie uczestniczył również Łukasz, do którego obowiązków należało kompletowanie zamówień, a więc jego praca miała znaczący wpływ na szybkość ich realizacji. Oczywiście, zmiana trybu pracy nie uszła uwadze kierownictwa zakładu, które już kilka dni później urządziło serię przesłuchań pracowników.
– Losowi pracownicy po buncie byli wzywani na przesłuchania. Zachęcano ich do podpisywania oświadczeń, czy brali udział w proteście i kto ich do tego namawiał. Niektórzy wychodzili z przesłuchań ze łzami, inni podpisywali, że celowo spowolnili pracę i że zrobiliby to ponownie, jeśli firma znów zmusi ich do nadgodzin – informują działacze OZZ IP.
Podczas wtorkowej rozprawy sąd przesłuchiwał ludzi reprezentujących Amazon. Wątpliwości budzi osoba, która podpisała wypowiedzenie Łukasza. Mimo iż sąd, zwyczajowo, zaproponował ugodę, strona pracodawcy nie zgodziła się na takie rozwiązanie.
– W poznańskim sądzie trwa również sprawa innej pracownicy, której po buncie firma nie przedłużyła umowy po okresie próbnym. Jej kolejna rozprawa odbędzie się 14 czerwca 2016 r. Pracownica zarzuca firmie dyskryminację – dodają związkowcy.

Zarzut: sabotaż

Pracodawca zarzucił Łukaszowi „niedbałe, świadome i celowe” wykonywanie obowiązków. „Skutki zakłócenia procesu pracy oraz potencjalne straty i szkody poniesione przez pracodawcę zwiększają się, gdy grupa pracowników świadomie i celowo umieszcza 1 pozycję w pojemniku. Takie zorganizowane działanie ma wpływ na zdolność całego centrum logistycznego do spełnienia potrzeb klientów oraz w znaczący sposób redukuje produkcyjność, ponieważ spowalnia nie tylko pracę poszczególnych pracowników, ale również pracę w obszarze sortownia i pakowania i może również spowodować zakorkowanie taśmociągu przenoszącego pojemniki, co z kolei może spowodować zatrzymanie całego procesu kompletacji” – stwierdził pracodawca uzasadniając zwolnienie Łukasza z pracy. W noc buntu praca została spowolniona o 34 proc.
Skutkiem protestu było podniesienie stawki godzinowej o 1 zł. Oczywiście, kierownictwo zakładu utrzymuje, że podwyżka nie miała żadnego związku z zeszłorocznym buntem pracowników.

Szykują strajk

Tymczasem pracownicy polskiego oddziału Amazona po raz kolejny przygotowują się do protestu. Od 23 maja trwa tam referendum strajkowe, zorganizowane przez związkowców z OZZ IP.
Referendum dotyczy m. in. podwyżek stawki godzinowej do minimum 16 zł brutto, wprowadzenia dodatków stażowych, ustalenia rocznych grafików pracy oraz wprowadzenia stałego regulaminu przerw w pracy. Problemy te, dodajmy, są przez pracowników Amazona zgłaszane od wielu miesięcy, o czym pisaliśmy już na łamach „Dziennika Trybuna”. Ponadto, pracownicy spółki domagają się, aby umowy na czas określony były zawierane na co najmniej 3 miesiące oraz chcą bardziej klarownego rozliczania ich płac na paskach z wypłatami (chodzi m.in. o rozliczanie nadgodzin).
W odpowiedzi na związkowe referendum, kierownictwo firmy zorganizowało spotkania z pracownikami, próbując spacyfikować szykujący się znowu bunt załogi. Według związkowców, podczas tych spotkań pracownicy są zniechęcani do udziału w referendum strajkowym, ponieważ o jego prawnej ważności przesądzi frekwencja w głosowaniu.
„Pokażmy, że skoro potrafimy wysyłać rekordowe ilości paczek, to potrafimy też pokazać naszą siłę i zagłosować za strajkiem” – przekonują tymczasem związkowcy w ulotkach rozdawanych przy okazji referendum. To zaś ma się zakończyć 15 czerwca.

trybuna.info

Poprzedni

Gnijące wartości?

Następny

Początek mitu