Unia Europejska i Kanada podpisały Kompleksową Umowę Ekonomiczno-Handlową, czyli CETA. Znosi ona prawie 100 proc. ceł i barier pozataryfowych, wprowadza udogodnienia w delegowaniu pracowników i uznawaniu ich kwalifikacji, wprowadza nowocześniejsze i bezpieczniejsze dla stron umowy przepisy dotyczące arbitrażu inwestycyjnego.
Umowa powinna przynieść także korzyści polskim firmom, w tym producentom żywności – ze względu na nadwyżkę w wymianie handlowej między Polską a Kanadą. Możliwe jest niewielkie zwiększenie obrotów handlowych między Kanadą i Polską po wejściu części handlowej umowy w życie. Eksportowane powinny być nadal maszyny, produkty chemiczne, odzież. Pracodawcy nie obawiają się zalewu taniej żywności z Kanady, bo umowa przed tym zabezpiecza. Podpisanie umowy nie oznacza jej automatycznego wejścia w życie. CETA jest umową tzw. mieszaną, a to oznacza, że jej wejście w życie jest uzależnione od decyzji nie tylko instytucji europejskich, ale także ratyfikacji przez państwa członkowskie. W najbliższych tygodniach ratyfikacji powinien dokonać Parlament Europejski i wtedy wejdzie w życie część handlowa umowy.
Część inwestycyjna CETA wymaga ratyfikacji przez wszystkie państwa – członków UE, bo kompetencje dotyczące inwestycji UE dzieli między instytucje unijne i kraje należące do wspólnoty. Proces ratyfikacji z całą pewnością będzie trwał przynajmniej kilka lat. W przypadku Polski rząd popiera umowę, a Sejm podjął uchwałę, by pracować nad ustawą wdrażającą CETA. Przegłosowanie ustawy będzie wymagać 2/3 głosów (zgodnie z art. 90 Konstytucji) i w ostatnim kroku ratyfikacji umowy przez Prezydenta RP.