Wznosząc czwartego czerwca, i w dniach następnych, uroczyste „Toasty Wolności”, co z założenia było słuszne, bo toastów nigdy nie za wiele, zapominano niestety na ogół, że:
• Historyczne wybory 4 czerwca 1989 roku były efektem umowy „Okrągłego Stołu”. Kompromisu zawartego między ówczesną „stroną partyjno–rządową” i „stroną solidarnościową”, czyli opozycyjną. Trzecią „nogą” stołu, notariuszem tego porozumienia była hierarchia polskiego kościoła katolickiego.
Hierarchowie, jak profesjonalni notariusze pobrali za swe usługi sowite honorarium – Ustawę o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej z dnia 17 maja 1989 roku, ustanawiającą uprzywilejowaną pozycję kościoła katolickiego wobec instytucji państwa polskiego.
Oraz milcząca zgodę władz państwowych na „odzyskiwanie” majątków skonfiskowanych na rzecz skarbu państwa w czasach Polski Ludowej instytucjom kościoła katolickiego. Odzyskiwano tak żarliwie, że kościół kat. odebrał sobie z nawiązką grabiąc tym skarb państwa polskiego.
W latach późniejszych III RP hierarchowie polskiego kościoła kat. wielokrotnie starali się unieważnić akty prawne powstałe w PRL. Bo Polska Ludowa nie była w ich opinii państwem w pełni wolnym, suwerennym i polskim. Braki te zupełnie nie przeszkadzają hierarchii katolickiej w akceptacji i afirmacji Ustawy z 17 maja 1989 roku.
Od przynajmniej kilkunastu lat historycy i propagandziści związani z polskim kościołem kat. systematycznie usuwają ze zbiorowej pamięci rolę kościoła kat. odegraną przy Okrągłym Stole. Jak widać hierarchowie prowizję za pomoc w historycznym kompromisie wzięli, ale dalej już umowy Okrągłego Stołu firmować nie chcą.
• Podobnie od kilkunastu lat ze zbiorowej pamięci wymazywana jest pozytywna rola ówczesnej „strony partyjno–rządowej” w ówczesnym „Historycznym kompromisie Okrągłego Stołu”. Przypomnijmy, że bez politycznej umowy zawartej przy Okrągłym Stole ówczesna opozycja „Solidarnościowa” nie uczestniczyłaby w „Historycznych Wyborach 4 czerwca 1989 roku”. W wyborach parlamentarnych, które przyniosły powstanie III Rzeczpospolitej.
Bez kompromisowej postawy liderów ówczesnej „strony partyjno-rządowej”, a zwłaszcza bez ugodowej postawy Wojciecha Jaruzelskiego, wybranego 19 listopada 1989 roku na prezydenta RP, III Rzeczpospolita tak gładko by nie powstała.
Niestety w czasach rządów PO–PSL i za prezydentury Bronisława Komorowskiego prorządowe media, publicyści, historycy konsekwentnie fałszowali przekaz historyczny. Rycerzami „odzyskanej wolności” i „suwerennej III RP” zostali pasowani jedynie ówcześni opozycjoniści, zwykle związani potem z Unią Wolności. I patron słynnej akcji „Orzeł może” – pan prezydent Bronisław Komorowski. Chociaż w 1989 roku Komorowski był przeciwko umowom Okrągłego Stołu. W efekcie tych fałszów nie wiadomo, z kim heroldowie wolności tamten kompromis zawarli. Ze sobą?
• Kompromisy Okrągłego Stołu i Historycznych Wyborów 4 Czerwca 1989 roku sprawiły, że Polska Rzeczpospolita Ludowa umierała po cichutku, niczym poetka Szymborska. Dlatego uznająca się za zwycięską „strona Solidarnościowa” nie ma swego, spektakularnego, symbolicznego aktu przejęcia władzy. Nie zburzono gmachu KC PZPR, jak paryskiej Bastylii. Nie rozstrzelano rodzin Jaruzelskich i Kiszczaków, jak w Rosji rodziny Romanowych. Postsolidarnościowa prawica przejęła od postkomunistycznej lewicy władzę demokratycznie i pokojowo. To dzisiaj wielu prawicowych demokratów bardzo boli.
• Czwartego czerwca 1989 roku ówczesna „strona partyjno-rządowa” formalnie wyborów nie przegrała. Formalnie, po dwóch turach wyborczych, nadal miała większość w nowym Sejmie RP. Dzięki wsparciu opozycji. Miała wybranego, dzięki głosom opozycji „Solidarnościowej”, prezydenta Jaruzelskiego. Większość straciła w wyniku zdrady politycznej swych dotychczasowych koalicjantów: Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego. Do takiej zdrady ówczesnej PZPR, do pierwszego złamana umów Okrągłego Stołu i do koalicji z opozycyjnym, wałęsowskim Obywatelskim Klubem Parlamentarnym, namówił ówczesnych liderów ZSL i SD ówczesny kancelista prezydenta Wałęsy, Jarosław Kaczyński.
W efekcie politycznej intrygi Jarosława Kaczyńskiego powstał „historyczny, pierwszy niekomunistyczny rząd Tadeusza Mazowieckiego”.
Zdradzieckie ZSL przemieniło się w PSL. Jest nadal w Sejmie RP obecne. Stronnictwo Demokratyczne spadło do roli zarządców kilku odziedziczonych po PRL-u kamienic.
• O szokowej terapii Leszka Balcerowicza nie dyskutowano podczas Okrągłego Stołu. Ani w czasie kampanii wyborczej przed Czwartym Czerwca 1989 roku. Wówczas rząd Mieczysława Rakowskiego forsował ustawy wprowadzające wolnorynkowy kapitalizm, a opozycja ”Solidarnościowa” protestowała przeciwko ich radykalizmowi.
Późniejszy nieco pakiet ustaw zwany potem „planem Balcerowicza” parlamentarzyści przegłosowali na wezwanie premiera Mazowieckiego. Wielu z głosujących za „planem”, przyznawało potem, że nie przeczytało go do końca.
• Przez cały okres III RP zwycięski „obóz ”Solidarnościowy”, czyli ostatnio zwolennicy Platformy Obywatelskiej, przestrzegał przed lewicą „postkomunistyczną”. Jako formacją genetycznie nie w pełni demokratyczną. Ewentualnym źródłem recydywy totalitaryzmu, lub autokratyzmu. Prawicę radykalną lekceważył, wspierał nieraz.
I tak PO wyhodowała formację „Prawa i Sprawiedliwości”, która właśnie likwiduje demokratyczny system III Rzeczpospolitej.