Uczestniczki i uczestnicy „Czarnego protestu”!
Nasze polskie niebo znów przesłoniły czarne parasolki. W okrągłą rocznicę pierwszego „Czarnego protestu” spotykamy się po raz kolejny nie tylko po to, aby pokazać naszą kobiecą moc, ale również po to, aby zamanifestować nasz brak zgody na odbieranie nam wolności, godności i podmiotowości.
Czarny protest połączył kobiety o rożnych poglądach politycznych, światopoglądach czy przekonaniach religijnych. Pokazał, że potrafimy być solidarne.
Można nas opluwać, gwałcić, sponiewierać, bić, gdyż rząd myśli o wypowiedzeniu konwencji antyprzemocowej, gorzej płacić, zamykać rynki pracy, drzwi do kariery, płacić 500 złotych za urodzenie drugiego dziecka i w ten sposób zachęcać do rezygnacji z życia zawodowego, uzależniać wypłatę świadczenia w wysokości 4000 zł od makabrycznej loterii, czy uszkodzony płód urodzi się z żywy, ograniczyć prawo posiadania potomstwa metodą in vitro, ale ten rząd nie odbierze nam jednego – naszej jedności.
Przed polskimi kobietami stoi ogromne wyzwanie – na nas spoczywa nie tylko obrona demokratycznego państwa prawa, ale także własnej godności.
Żądamy pełni praw reprodukcyjnych, państwa wolnego od zabobonów, wdrożenia i stosowania konwencji antyprzemocowej, swobody w jednostkach samorządowych przy wprowadzaniu programu in vitro, edukacji seksualnej w szkołach, wprowadzenia pod obrady Sejmu ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie oraz poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet.
Domagamy się równego traktowania, równych zarobków i równych szans zapisanych w polskiej Konstytucji.
Nasza jedność pokazała, że możemy powiedzieć „NIE” partii, która za nic ma nasze głosy.
Możemy powiedzieć „NIE” proboszczowi, który na niedzielnym kazaniu nazwie nas posłańcami „cywilizacji śmierci”.
Możemy powiedzieć „NIE” posłankom, które określają nas „kobietami wykolejonymi”, „wiedźmami”.
Mamy prawo do manifestowania swojego oburzenia, mamy prawo do równego traktowania, do poszanowania naszej wolności i godności i żaden dyktator nam tego nie odbierze!
W jedności siła!