8 listopada 2024

loader

Czas na rewolucję

SLD/ lewica – aby zacząć na nowo „wykuwać” swoje miejsce w przestrzeni społecznej – potrzebuje wewnętrznej rewolucji.

Nie jestem już młodzieńcem i nie interesuje mnie strategia „długiego marszu lewicy” oraz, będące częścią tej strategii, myślenie niektórych młodych działaczy: „za rok zostanę radnym, za dwa lub/i sześć posłem, a za dziesięć lub czternaście premierem, ministrem etc”.
Oczywiście nie wymagam, abyśmy za dwa lata mieli lewicowego premiera i ministrów, ale domagam się, abyśmy zaczęli znaczyć więcej (niż daje pięcioprocentowe poparcie) i mogli realnie walczyć z prawicą. A domagam się nie dlatego, że tak mi się podoba, lecz dlatego, że widzę w SLD niewykorzystane i uśpione rezerwy. I zadaję sobie pytanie, dlaczego się ich nie budzi, dlaczego zwleka z ich uruchomieniem, choć aż się prosi, aby to robić. A przecież ich wprowadzenie do pracy partyjnej, nie jest aktem dobrej woli liderów, lecz obowiązkiem. O owych rezerwach traktuje ten, jak i kolejne felietony, które zamieszczę wkrótce.
Poprawa sytuacji SLD, konieczny wzrost społecznego zaufania i poparcia, powrót do Sojuszu jego starych wyborców i zdobycie nowych, wymagają stosowania różnorodnych form pracy. Dziś w partii dominuje jeden typ działalności – aktywność samych liderów i działaczy: organizowanie wieców, konferencje prasowe, występowanie w mediach elektronicznych i społecznościowych. Oczywiście, i te działania musi się ulepszać i rozwijać. Ale jednocześnie, trzeba zacząć poszukiwać nowych form pracy, a właściwie, „odkurzyć” i przywrócić do życia formy znane, lecz niesłusznie odstawione do lamusa. Które, w obecnej sytuacji SLD mogą dla jej poprawy mieć fundamentalne znaczenie. Mam na myśli tak istotne formy/sposoby aktywności, jak „bezpośrednia praca wśród ludzi i z ludźmi”, „praca u podstaw i od podstaw”. Trzeba je przywrócić i nadać im w partii wysoką rangę. Ale, aby formy te z powodzeniem wdrożyć, potrzebne jest inne niż do tej pory spojrzenie na rolę, jaką w jej działaniu, mają do spełnienia poszczególne podmioty. Musi w tej sprawie nastąpić – i to jest zadanie liderów – pewne, konieczne w partii, przegrupowanie sił. Na czym miałoby ono polegać? O ile w organizacji i realizacji takich przedsięwzięć, jak owe wiece, konferencje prasowe itd., główne zadania spoczywają właśnie na liderach i działaczach, o tyle w wypełnieniu form „bezpośredniej pracy wśród ludzi i z ludźmi oraz pracy u podstaw i od podstaw”, muszą wziąć udział wszyscy jej członkowie. To jest warunek konieczny oraz istota tego rodzaju działalności.
Tematyce „pracy z ludźmi, pracy u podstaw i od podstaw, z udziałem każdego członka partii”, będą poświęcone dalsze odcinki tych rozważań. Ale za nim, w kolejnych tekstach przejdę do przedstawienia swojego rozumienia tej kwestii, chciałbym wyszczególnić dwie uwagi w sprawie, która zadecyduje o powodzeniu „pracy z ludźmi, pracy u podstaw” itp. Mianowicie, co trzeba zrobić, aby możliwe było pobudzenie do działania wszystkich ludzi SLD/lewicy? Przede wszystkim, co i jak, w tej sprawie musi uczynić góra partii (kierownictwa krajowe, wojewódzkie oraz ich główni liderzy), jakie warunki owa góra musi spełnić, jaką atmosferę tworzyć, aby to pobudzenie stało się realne?
Warunek pierwszy: silnym źródłem dobrego dla partyjnych szeregów klimatu muszą być postawy i jakość pracy politycznej liderów i działaczy (krajowych, wojewódzkich), odważne stawianie spraw. Tu jest postęp. Np. w sprawie dotyczącej obrony ludzi PRL, obrony zasad i prawa oraz dokonań tamtego ustroju. I dobrze, bo oportunizm byłych liderów, owijanie w bawełnę, chęć uzyskania poklasku od (umownie) Gazety Wyborczej, nic partii nie dały, przeciwnie, zaszkodziły.
Drugi, i merytorycznie ważniejszy warunek, to sprawy ideowe i programowe. W tym zakresie staje się konieczna, wręcz pewna „rewolucja”. W jej myśl, Sojusz musi na nowo, w pewnym sensie od nowa, zacząć wykuwać swoją tożsamość i pozycję polityczną (a dobrą pozycję organizacyjną – struktury – dalej rozwijać i ulepszać). Jest to konieczne z różnych powodów, jednak najważniejszy jest taki, iż większej części obywateli (wyborców), SLD w 2017 r. dalej się kojarzy źle lub nie kojarzy w ogóle. Trzeba stwierdzić, iż w dwa lata po wyborach, w skali społecznego poparcia, nie ma żadnego postępu. Natarczywa narracja prawicy i mediów, oraz błędy samej partii: przede wszystkim brak rozwijania pracy kół i aktywności szeregowych członków, brak pracy „u podstaw”, sprawiają, iż w świadomości sporej części obywateli, partia nie istnieje, lub istnieje, jako zło wcielone. Nie jest to niestety czarnowidztwo i malkontenctwo. Tak jest, i trzeba to przyjąć. Ale przede wszystkim trzeba to zmienić. Dlatego teza, iż konieczna staje się wręcz rewolucja, to nie jest zwrot retoryczny, czy świadectwo, że autor gdzieś „odpłynął”.

trybuna.info

Poprzedni

Oszukują i okradają

Następny

Księżowska wykładnia